Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Internauci opłacili „Zemstę”

Marcin Banasik
Marcin Banasik
Projekt tablicy pamiątkowej, która ma zawisnąć na ścianie jednej z poznańskich kamienic
Projekt tablicy pamiątkowej, która ma zawisnąć na ścianie jednej z poznańskich kamienic projekt: Roman Kosmala
Literatura. Zbiórka pieniędzy na wydanie książki o zamordowanym dziennikarzu okazała się dużym sukcesem. Powstanie również ulica imienia Jarosława Ziętary i tablica pamiątkowa w miejscu, gdzie mieszkał do dnia porwania.

Trwająca dwa miesiące akcja zakończyła się dopiero dziś w nocy, ale już wczoraj po południu było wiadomo, że zakończy się sukcesem. Choć na wydanie książki potrzeba było 5,6 tys. zł, licznik wpłat wskazywał aż 9,5 tys. zł. To oznacza, że druga część powieści o zamordowanym dziennikarzu ukaże się. Zostanie wydana pod tytułem „Krótka instrukcja obsługi psa: Zemsta”.

Krzysztof Kaźmierczak, autor książki, dziennikarz „Głosu Wielkopolskiego”, nie ukrywa radości. - Finansowanie projektów przez społeczeństwo jest w Polsce mało popularne, dlatego byłem początkowo sceptyczny co do powodzenia akcji. Jej przebieg bardzo pozytywnie mnie jednak zaskoczył - mówi Krzysztof Kaźmierczak.

Celem autora opartej na faktach powieści, jak i akcji internetowej jest nagłośnienie bulwersującej sprawy zabójstwa Jarosława Ziętary.

Jedyny zabity dziennikarz

- Niestety, wciąż jest ona mało znana poza środowiskiem mediów i Wielkopolską. Tymczasem Ziętara to jedyny w Polsce dziennikarz zabity w celu uniemożliwienia mu publikacji. Uważany jest także za jednego z prekursorów dziennikarstwa śledczego w naszym kraju. Zasługuje na to, by o nim pamiętać - dodaje Krzysztof Kaźmierczak, kiedyś dobry znajomy i kolega z redakcji Ziętary.

Tragiczną historię dziennikarza upamiętni nie tylko książka, ale także nazwanie jednej z poznańskich ulic jego imieniem. Zgodzili się już na to poznańscy radni. Ponadto Komitet Społeczny im. Jarosława Ziętary zabiega również o to, by na ścianie poznańskiej kamienicy przy ul. Kolejowej 49 pojawiła się tablica z napisem: „W tym domu mieszkał Jarosław Ziętara, porwany 1 września 1992 roku. Zginął dlatego, że był dziennikarzem”. Pod koniec sierpnia rozpoczęła się zbiórka społeczna na wykonanie i umieszczenie tablicy pamiątkowej.

Nieudolne śledztwo

Postępowanie w sprawie Ziętary od początku, czyli od jego zaginięcia w 1992 r., budziło kontrowersje. Śledztwo zostało wszczęte dopiero po roku (wcześniej podejrzewano wyjazd za granicę z własnej woli) i było dwa razy umarzane w związku z nieudolnym prowadzeniem. Dopiero przekazanie go Prokuraturze Apelacyjnej (dziś Regionalnej) w Krakowie w 2011 r. sprawiło, że ruszyło z miejsca. Śledczym udało się znaleźć wtedy osoby, które skierowały tropy w stronę Aleksandra Gawronika, poznańskiego biznesmena i byłego senatora. Został on oskarżony o podżeganie do zabójstwa Ziętary.

Według prokuratury dziennikarz zginął, ponieważ przygotowywał materiał na temat nielegalnych interesów Gawronika. Najprawdopodobniej został zabity przez wynajętych ludzi, a jego ciała nigdy nie odnaleziono, co mocno utrudnia sprawę.

Były senator nie przyznał się do zarzutu i odmówił składania wyjaśnień. W grudniu 2014 r. biznesmen został aresztowany na trzy miesiące, czyli do 4 lutego, ale z końcem stycznia 2015 r. zwolniono go z aresztu.Prokuratura uznała, że na tym etapie śledztwa podejrzany nie będzie miał możliwości mataczenia. Nieoficjalnie wiadomo, że oskarżony mógł wyjść na wolność, ponieważ obciążający go świadek wycofał swoje zeznania.

Proces w sprawie podżegania do zabójstwa toczy się przed sądem w Poznaniu.

[email protected]

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski