Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Internet pomaga w karierze

Redakcja
Artur Szpilka na zawodowym ringu stoczył już 16 pojedynków. 12 wygrał przed czasem. Ani raz nie przegrał. FOT. KRZYSZTOF SZYMCZAK
Artur Szpilka na zawodowym ringu stoczył już 16 pojedynków. 12 wygrał przed czasem. Ani raz nie przegrał. FOT. KRZYSZTOF SZYMCZAK
Niepokonany Szpilka to jeden z liderów internetu wśród polskich sportowców. Na samym tylko Facebooku ma aż 185 tys. fanów. To niemal o 40 tys. więcej niż oficjalny profil piłkarskiej Wisły Kraków. - Skąd taka popularność? Chyba stąd, że jestem szczery. Zresztą, ja chcę być inaczej prowadzony niż reszta zawodników. Zamierzam dawać dużo emocji - mówi nam polska nadzieja wagi ciężkiej.

Artur Szpilka na zawodowym ringu stoczył już 16 pojedynków. 12 wygrał przed czasem. Ani raz nie przegrał. FOT. KRZYSZTOF SZYMCZAK

BOKS. - Nie, o Facebooku czy Twitterze z promotorami w ogóle nie rozmawiam. To tylko i wyłącznie moje sprawy. No, chyba że wstawiłem coś głupiego, to wiadomo, awantury były - uśmiecha się 24-letni wieliczanin Artur Szpilka

Teraz "Szpila", nie do końca zadowolony z klasy poprzednich rywali, postanowił sam nadać tempa karierze.

Najpierw zaczepił Tysona Fury'ego, z walki z którym musiał wycofać się David Haye. "Szuka rywala? Nie widzę najmniejszego problemu, żeby pokazać mu, co to znaczy polskie pier... cie" - napisał na Facebooku.

Następnie Szpilka wyzwał na pojedynek Bryanta Jenningsa, na starcie z którym nie zgodził się Mariusz Wach. "Cześć Jennings, jestem gotów na walkę z tobą!!! Zmierz się ze mną... A może się boisz? Polska Siła: "Szpila" - takiej treści wpis zamieścił na Twitterze.

Tutaj już na odpowiedź czekać nie musiał. - Tak, sam sprowokowałem. Chciałem, żeby coś się działo, a ta walka jest dla mnie szansą - tłumaczy nam zawodnik z Wieliczki. I wiele wskazuje na to, że plan Polaka wypali, a do walki Jennings - Szpilka dojdzie 18 bądź 25 stycznia w Montrealu. - Hmm, na pewno internet w karierze pomaga. Moja wiadomość na Twitterze "poleciała" po wszystkich. Od razu wypowiedział się Jameel McCline - przypomina Artur.

Jennings w rozmowie z serwisem boxingscene.com zapowiedział, że wyzwanie przyjmuje. Pojedynek ma pokazać stacja HBO. Rozmowy ruszyły. - Moi menedżerowie są za, trener też. Teraz czekamy na decyzję HBO. Jeżeli się zgodzi, pojedynek będzie. Boks potrzebuje takich walk. A nasza na pewno byłaby ciekawa - zaciera ręce Polak.

Artur to nie pierwszy pięściarz, który - czasem w mocnych słowach, żeby zwiększyć zainteresowanie - wykorzystuje internet. Dowód? Niedawno Haye nazwał Fury'ego "kawałem głupka".

A królem internetowych ataków jest... Fury, który zdążył już Władimira Kliczkę określić "tchórzem", a Kliczko i Lennox Lewis to według niego "homoseksualiści".

Agresja w internecie między pięściarzami to kwestia kilku ostatnich lat. Bokserzy jednak często okładali się, i to nie tylko słowami, na długo zanim weszli do ringu. W Polsce niedawno głośno było przecież o bójce... Szpilki z Krzysztofem Zimnochem.

Do jednej z najbardziej znanych awantur w historii boksu doszło jednak w 1974 roku, kiedy przed drugą walką, w trakcie programu "Wide World of Sports" starli się Muhammad Ali i Joe Frazier. Na ulicy pobili się za to Larry Holmes i Trevor Berbick.

W trakcie konferencji prasowej do bójki doszło też pomiędzy Lennoxem Lewisem i Mike'em Tysonem. Prawdziwym specem od awantur jest Dereck Chisora, który po swoim starciu z Witalijem Kiczką pobił się z... Haye'em. Awanturę wszczął David, a w ruch poszła nawet butelka. Zresztą, w trakcie ważenia Chisora spoliczkował Witalija, a przed walką wypluł wodę na Władimira Kliczkę. Dereck został potem zatrzymamy przez policję. Polscy fani pamiętają także zadymę, jaka wybuchła w Madison Square Garden po walce Andrzeja Gołoty z Riddickiem Bowe'em. Wtedy trener Polaka Lou Duva trafił do szpitala, a 14 innych osób za kratki.

Jak widać, pięściarze od dawna umiejętnie potrafili budować zainteresowanie swoimi walkami. Teraz, wraz z boomem na serwisy społecznościowe, ci młodsi sprytnie wykorzystują także internet. - Bo fajne to jest - mruga okiem Artur Szpilka.

RYWAL WYŻEJ NOTOWANY

W RANKINGACH światowych federacji Bryant Jennings (188 cm wzrostu i 213 cm zasięgu ramion) jest wyżej sklasyfikowany od Artura Szpilki. W organizacji WBA zajmuje 5. miejsce, a Polak 14. W WBC są odpowiednio na 4. i 13. pozycji.

PO RAZ PIERWSZY "Szpila" nie byłby uważany za faworyta. - Taka walka pokaże, kto jest w jakim miejscu - mówi krótko Artur.

TELEWIZJA HBO interesuje się Szpilką, odkąd pierwszy raz walczył z Mollo. Rozmawiano już z Leonem Margulesem, który współpromuje Polaka w USA.

Łukasz Madej

sport@dziennik.krakow.pl

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski