Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Inwestycja w przyszłość

Ryszard Niemiec
Preteksty. Był taki czas w krakowskim sporcie, że dla poprawy samopoczucia zawodnicy gier halowych marzyli o pozbyciu się statusu amatorów niszowych dyscyplin. Przeżyłem to jako użytkownik hali Sokoła, Wawelu, Korony, Wandy…

Zazdrościli piłkarzom widowni koszykarze, siatkarze, szczypiorniści, nawet bokserzy. Nic z tego: budownictwo krytych obiektów nigdy nie nadążało za dynamiką klubowego wyczynu. Wielki basket wiślacki z lat 60. wygasał równolegle z wyrastaniem pojemniejszych, wielotysięcznych hal w Poznaniu, Wrocławiu, Łodzi, Katowicach.

Dekadę później piłkarsko-ręczny boom Hutnika, napotykając na barierę logistyczną, zwalniał systematycznie progres sportowy. Lata 80. z tych samych, m.in. przyczyn zahamowały marsz ku Europie mistrzów krajowych - siatkarek Wisły, piłkarek ręcznych Cracovii, siatkarzy Hutnika…

Traktowane w swoim czasie jako synonimy postępu i nowoczesności hale przy Reymonta, Kalwaryjskiej, na Suchych Stawach budziły satysfakcję jedynie wtedy, gdy się je porównywało do historycznych obiektów "Sokoła", YMCA, hal garaży Kombinatu Metalurgicznego… Budowane w II połowie lat 50. hale z czasem ledwie zaspokajały wymogi warsztatu szkoleniowego, ale już potrzeb rosnącej widowni niespecjalnie.

Półwieczna posucha inwestycyjna na polu wielofunkcyjnych hal sportowych dobiegła szczęśliwie końca w minionym roku, kiedy na pograniczu Wieczystej i Czyżyn wyrosła Tauron Arena. Zamysł jej budowy kwalifikuje się do przyznania ekipie prezydenta Jacka Majchrowskiego zbiorowego odznaczenia "Honoris Gratia", albowiem mamy halę, która przekształciła Kraków w epicentrum wielkiego, międzynarodowego wyczynu sportowego.

Do budowli, której parametry pojemnościowe na długie lata gwarantują jej prymat w kraju, ciągną i ustawiają się w kolejce szefowie międzynarodowych federacji sportowych, popierając czołobitnymi wizytami swe projekty ważnych imprez. Kalendarze imprez na najbliższe lata wypełniają się atrakcyjnymi imprezami. Wysoka internacjonalizacja zawodów rozgrywanych w Arenie siłą rzeczy generuje wydatki z kasy samorządu.

Są to wydatki z funduszu promocyjnego, z pozoru tylko mało rentowne. Nic i nikt nie jest w stanie przebić rodzącego się pozytywnego PR miasta i obiektu, rozchodzącego się w świecie, a rozpowszechnianego przez ciągnących do Krakowa zagranicznych kibiców i przekazy medialne, raportujące o wynikach rozgrywanych tu zawodów.

Przepraszam, że przypominam abecadło marketingowe, ale ponieważ pojawiły się w obiegu wątpliwości co do opłacalności imprez w Arenie, zwrócę uwagę na wartość dodaną, nieuwzględnianą w analizach ekonomiki obiektu. Otóż Arena pełni rolę mobilizacyjnej ostrogi wobec środowisk krakowskich klubów, prowadzących sekcje gier halowych, niegdyś bezkonkurencyjnych w kraju, a dziś wegetujących na peryferiach. Dziś Arena to dla nich wielki cel, miejsce, w którym powinni się znaleźć, kiedy ich dzieło odbudowy zostanie uwiecznione szczęśliwym końcem.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski