Inwestycyjne kontrowersje wokół terenów obok fortu przy ul. Rydla

Firma Echo Investment (EI), która w grudniu ub.r. kupiła teren w sąsiedztwie fortu przy Rydla, złożyła w urzędzie miasta wniosek o wydanie decyzji o warunkach zabudowy. Tutejsi mieszkańcy od dawna bezskutecznie zabiegali o przeznaczenie terenów wokół fortu pod park. Protestują i sugerują, że miasto sprzyja deweloperowi, wskazują na fakty i powiązania, które miałyby o tym świadczyć.

- Kontrowersje są wydumane. To jest manipulacja, zapewne przedwyborcza - mówi wiceprezydent miasta Elżbieta Koterba.
Chodzi o tereny dawnej jednostki wojskowej. Deweloper kupił je na przetargu, za 7,1 mln zł, od Agencji Mienia Wojskowego.

Oddziałowi AMW w Krakowie szefuje Grzegorz Stawowy, zarazem radny (PO), przewodniczący komisji planowania przestrzennego Rady Miasta. Już przed rokiem, gdy AMW ogłosiła plany sprzedaży terenu, wytykano mu tę podwójną rolę.

Podniosły się głosy, że to "pod kuluarowymi naciskami" część dawnej jednostki w projekcie nowego studium zagospodarowania dla Krakowa, została przeznaczona pod zabudowę. Stare studium przewidywało tu zieleń.

W lipcu br., w uchwalonym przez Radę Miasta nowym studium zmieniono przeznaczenie terenu, z zieleni na budowlany. Prace nad studium koordynowała wiceprezydent Koterba. Tymczasem w imieniu EI o "wuzetkę" dla bloku na tym terenie stara się teraz biuro projektowe jej męża i syna.

- Miasto nigdy nie planowało tam parku, natomiast fort z otaczającą go zielenią nadal pozostaje w studium jako teren zielony. Z kolei zgodnie z wcześniejszymi dokumentami planistycznymi Krakowa, z 1988 oraz 1994 roku, na całości tych terenów przewidziana była zabudowa - ripostuje wiceprezydent Koterba.

Dodaje, że również prof. Chmielewski, który pierwotnie opracowywał nowe studium, w koncepcji już z 2007 r. przeznaczał ten teren pod inwestycje. Zwraca też uwagę, że studium nie stanowi podstawy do wydawania "wuzetek". Na tym terenie może powstać to, co nawiązuje do sąsiedniej zabudowy, a są tam i domy jednorodzinne, i bloki.

Elżbieta Koterba odrzuca zarzut, jakoby ona lub jej rodzina sprzyjała inwestorowi. - Syn prowadzi dużą firmę, wykonuje projekty dla rozmaitych inwestorów. A trudno uznać, żebym ja sprzyjała EI, skoro nie zgodziłam się na plany tej firmy co do hotelu Cracovia: zabudowy placu przed budynkiem i stworzenia galerii handlowej.

Radny Grzegorz Stawowy zwraca uwagę, że obszar ten od 160 lat był w rękach wojska i, owszem, są tam drzewa, ale też stoi ok. 30 budynków. - Żeby urządzić park, trzeba by wyłożyć miliony złotych na wyburzenie budynków i usunięcie betonu. Zresztą ani miasto, ani województwo nie były zainteresowane tym terenem - mówi.

Zarzuty, jakoby miał pomagać firmie EI, uważa za absurdalne. Według niego to próba oczernienia go przed wyborami samorządowymi. Stawowy nie wyklucza w związku z tym skierowania pozwu do sądu. - Nigdy nie sprzyjałem jakiemukolwiek inwestorowi - podkreśla. - Najlepszym przykładem jest tu hotel Cracovia. Jako szef komisji planowania przestrzennego dopilnowałem, by nie było możliwości ulokowania tam galerii i zwiększenia wysokości budynku.

Przedstawiciele EI podkreślają z kolei, że działka przy Rydla została kupiona z zachowaniem wszystkich wymaganych procedur, a decyzję o udziale w przetargu podjęto po sprawdzeniu zapisów ogólnodostępnego projektu studium. Firma zamierza wybudować tu apartamentowiec.