Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

IPN po myśli prezesa PiS

Piotr Subik
Piotr Subik
archiwum
Kontrowersje. Najpierw partia rządząca znowelizuje ustawę o Instytucie Pamięci Narodowej, a potem ogłosi nowy konkurs na szefa instytucji.

- Każdy krok w kierunku zmniejszenia wpływu polityków na wybór prezesa IPN jest dobry, choć zawsze był to wybór polityczny. Ale spraw do załatwienia jest więcej. Nie wiem, skąd ten pośpiech w pracach nad nowelizacją ustawy o IPN - mówi prof. Antoni Dudek, przewodniczący Rady IPN.

To jego reakcja na zmianę planów PiS, które już nie chce, by prezesa IPN wybierał Sejm za zgodą Senatu. Podobnie jak teraz prezes ma pochodzić z konkursu. Ogłosi go jednak już nie Rada IPN, a jej następca - Kolegium IPN.

- Zmieniliśmy zdanie, bo istotna była dyskusja, która toczyła się w Sejmie i wśród ekspertów - wyjaśnia poseł PiS Arkadiusz Mularczyk, autor projektu nowelizacji ustawy o IPN. Tajemnicą poliszynela jest jednak to, że decydujący wpływ na zmianę stanowiska partii miał Jarosław Kaczyński.

Formalnie trwa konkurs na prezesa, który zapewne nie zostanie rozstrzygnięty. Ogłosiła go 24 marca Rada IPN. To był ostatni możliwy termin, bo zgodnie z obecną ustawą konkurs trzeba ogłosić najpóźniej na trzy miesiące przed upływem kadencji urzędującego prezesa IPN (w przypadku Łukasza Kamińskiego - 28 czerwca).

- Bierzemy pod uwagę, że w obecnej sytuacji nie zgłosi się żaden kandydat, a w regulaminie jest zapis, iż konkurs może być unieważniony w przypadku zmiany prawa - mówi prof. Dudek.

PiS nie rezygnuje z rozszerzenia uprawnień IPN. Zakres czasowy badań Instytutu ma się zaczynać 8 listopada 1917 r. (przewrót bolszewicki w Rosji), a nie - jak dotąd - 1 września 1939 r. W struktury IPN włączona zostanie Rada Ochrony Pamięci Walk i Męczeństwa. - Powstała ona w 1988 r., czyli w innej rzeczywistości ustrojowej. Często jej zadania dublowały się z zadaniami IPN. Teraz w jednych rękach będą poszukiwania, identyfikacja i upamiętnienie ofiar totalitaryzmów - mówi poseł Mularczyk. Dodaje, że zmiany są potrzebne, bo dotychczas IPN „nie działał ofensywnie, lecz był zbiurokratyzowany”.

Po nowelizacji w ustawie znajdzie się zapis, że prezesowi Instytutu nie wolno zawierać umów cywilnoprawnych z członkami Kolegium IPN. Taką dotychczasową praktykę uznano za patologię. Zdaniem PiS mogła skutkować „odwdzięczaniem się” członkom Rady za głosy oddane na prezesa IPN.

Prof. Dudek zwraca uwagę, że dopracowania wymaga zapis o powoływaniu członków Kolegium IPN. - PiS chce zrezygnować ze współudziału środowiska naukowego, a zgodnie z zapisami, które trafiły do Sejmu, w Kolegium mogliby zasiadać ludzie bez matury - mówi. Ponadto jego zdaniem PiS z niezrozumiałych względów nie bierze pod uwagę reformy pionu śledczego IPN.

Na razie trwają spekulacje, kto wystartuje we właściwym konkursie na prezesa IPN. Wśród kandydatów wymienia się dr hab. Sławomira Cenckiewicza i prof. Krzysztofa Szwagrzyka. Pierwszy jest kontrowersyjnym kandydatem. Obecnie pełni obowiązki dyrektora Centralnego Archiwum Wojskowego z nadania ministra Antoniego Macierewicza, a wcześniej pracował m.in. w IPN i był przewodniczącym komisji ds. likwidacji WSI. Ostatnio aktywnie komentował dokumenty TW „Bolka” odnalezione w szafie gen. Czesława Kiszczaka.

Kilka miesięcy temu spekulowano, że prezesem IPN może zostać dr Marek Lasota, dyrektor Oddziału IPN w Krakowie. - Niewykluczone, że ta kandydatura pojawi się ponownie. Lasota jest człowiekiem dobrze odbieranym w PiS - mówi nam osoba blisko związana z Radą IPN.

[email protected]

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski