Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

IPN przeprosił Wiktora Sowę za pomówienie o współpracę z SB

Katarzyna Gajdosz
Nie wiem, czy można mówić o jakiejkolwiek satysfakcji po dziesięciu latach walki - tak skomentował przeprosiny IPN Wiktor Sowa
Nie wiem, czy można mówić o jakiejkolwiek satysfakcji po dziesięciu latach walki - tak skomentował przeprosiny IPN Wiktor Sowa Fot. archiwum Wiktora Sowy
Nowy Targ. Wiktor Sowa, były wojewoda nowosądecki pochodzący z Nowego Targu został wreszcie zrehabilitowany po oskarżeniach o współpracę z komunistyczną Służbą Bezpieczeństwa.

Wiktor Sowa, były wojewoda nowosądecki, nie współpracował ze Służbą Bezpieczeństwa. Instytut Pamięci Narodowej przeprasza go za pomówienia. - Satysfakcja? Nie wiem, czy można mówić o jakiejkolwiek satysfakcji po dziesięciu latach walki. Zniesławić człowieka jest bardzo łatwo, przywrócić jego dobre imię niemal niemożliwe - komentuje Sowa.

„Przepraszamy Pana Wiktora Sowę, byłego Wojewodę Nowosądeckiego, za przyczynienie się do rozpowszechnienia fałszywych oskarżeń wskutek podania w nocie identyfikacyjnej 302/05 zapisu niezgodnego z rzeczywistym stanem, iż miał być on tajnym współpracownikiem Służby Bezpieczeństwa. Wyrażamy ubolewanie z powodu wyrządzenia panu Wiktorowi Sowie bardzo wielkiej krzywdy” - czytamy w oświadczeniu IPN zamieszczonym w serwisie informacyjnym Regionu Małopolska NSZZ „Solidarność”.

Były wojewoda nowosądecki (w latach 1993-1996) oraz radny Nowego Targu dwóch kadencji (od 1998) doczekał się przeprosin od Instytutu Pamięci Narodowej za to, że IPN opublikował nieprawdziwą informację o jego współpracy ze służbami PRL.

W 2006 r. podano, w oparciu o materiały z IPN-u, informację o rzekomej współpracy Wiktora Sowy z SB. - Sąd lustracyjny uznał, że to nieprawda, ale to nie wystarczyło, żeby oczyścić mnie z zarzutów. Dla ludzi pozostawałem współpracownikiem - mówi były wojewoda.

Tekst o jego „agenturze” ukazał się m.in. na stronie internetowej miasta Nowy Targ. Mimo wielokrotnych interwencji Sowa dopiero po sześciu latach doczekał się jego usunięcia, wygrywając proces z gminą. Miasto próbowało się odwoływać, ale ostatecznie, gdy burmistrzem został Grzegorz Watycha, wycofało się z apelacji. Usunięto artykuł ze strony i zamieszczono przeprosiny.

Z kolei w lutym 2015 r. były wojewoda nowosądecki wygrał kolejny proces. Tym razem Sąd Okręgowy w Krakowie nakazał IPN przeprosić Wiktora Sowę. Ale IPN się odwołał. Sąd Apelacyjny w Krakowie w listopadzie 2015 r. podtrzymał decyzję. Sąd Najwyższy nie uznał kasacji IPN.

W końcu, po półtora roku od wyroku Sądu Okręgowego, Sowa może czuć się w pełni oczyszczony z zarzutów. Pewnych spraw nie sposób jednak odkręcić. Publiczne pomówienia o współpracę z SB nie pozostały bez wpływu na prywatne życie Wiktora Sowy.

- Doświadczyłem publicznego ostracyzmu - mówi były radny. Opowiada, że w Nowym Targu, gdzie mieszkał, był wytykany palcami. Ludzie, przechodząc obok niego, rzucali słowa nie do cytowania w gazecie.

- Po artykule dotychczasowi znajomi przestali mi się kłaniać. Przechodzili na drugą stronę ulicy, by nie podać mi ręki. To dotknęło całą moją rodzinę - opowiada. Nie mogąc znieść takiego stanu rzeczy, zdecydował o przeprowadzce do Krakowa.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski