Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Ireneusz Gryboś pożegnał się z Kolejarzem: każdemu życzę takiego rozstania

Remigiusz Szurek
Remigiusz Szurek
Kolejarz Stróże
Rozmawiamy z byłym już prezesem i trenerem Kolejarza Stróże Ireneuszem Grybosiem, który, mimo dobrych wyników osiąganych z zespołem w czwartej lidze, przed Świętami Bożego Narodzenia postanowił pożegnać się z czwartoligowcem.

Irku wyjaśnij nam skąd taka a nie inna, zdaje się jednak mocno przemyślana, decyzja?
Miało na to wpływ wiele mniejszych i większych czynników. Głównym był jednak fakt, że mieszkam w Krakowie. Przeszkadzało mi to w życiu codziennym. Jak wiadomo prezes, którym byłem prócz zasiadania na ławce trenerskiej, musi mieć kontakt z różnymi instytucjami, które są często otwarte do godz. 15. Dobrze, by zajęła się tym osoba z regionu.

Wedle plotek, miałeś problem z licencją trenerską. Jak ta sytuacja wygląda z Twojej perspektywy?
To nadaje się do "Archiwum X". Była i jej nie ma. Obecnie ta sprawa jest wyjaśniana. Miałem licencję UEFA B, ale obecnie nie ma jej w systemie. Nie był to jednak powód mojej decyzji.

Z Kolejarzem najpierw wywalczyłeś awans na czwartoligowy szczebel, pierwszy od sezonu 2015/2016, a następnie pokazałeś, że potrafisz zbudować silny zespół. Jako beniaminek plasujecie się na szóstym miejscu, a przez długi czas byliście nawet wiceliderem.
Rundę skończyliśmy tak naprawdę na czwartym miejscu. Rozegrano bowiem kolejkę bez nas. Jest to drugi najlepszy wynik wśród klubów naszego regionu, po Sandecji. Trudno nie cieszyć się z takiego osiągnięcia.

Na pożegnalnej konferencji zdradziłeś, że w Kolejarzu Stróże pracowałeś... charytatywnie.
Zgadza się. Robiłem to za darmo przez półtorej roku. Praca i dojazdy odbywały się całkowicie społecznie. Byłem prezesem, trenerem a nawet pomocą medyczną. Plotek często jest dużo, prawdy mało, ale nieraz z plotki robi się... prawdę.

Jak układały się Twoje relacje z kibicami Kolejarza?
Zawsze, gdy ktoś wykonuje swoją pracę społecznie, ma tyle samo zwolenników, co tych marudzących. W dodatku jestem bardzo wyrazistą osobą, można nawet powiedzieć, że kontrowersyjną. Byłem już taki jako piłkarz, a teraz jestem jako trener. Zdaję sobie sprawę z tego, że część ludzi może za mną nie przepadać... Nie miałem jednak jakichś dowodów niezadowolenia ze strony kibiców np. w trakcie meczów. Do połowy listopada, gdy wygrywaliśmy mecz za meczem, każdy był zadowolony. Później coś było, ale bezpośrednio, wiadomo jak to z tym bywa, nikt mi tego nie powiedział. Gdy jest sukces, to niektórych to boli.

Sylwestra spędziłeś na Ukrainie. Skąd taki kierunek?
Zagoniły mnie tam sprawy zawodowe, ale niezwiązane z piłką (uśmiech). Było miło, Ukraińcy świętują zupełnie inaczej niż my. Ze względu na przesunięty termin świąt. Co do fajerwerków to jakieś były, ale na pewno mniej niż w naszym kraju.

Jakie są Twoje najbliższe plany zawodowe? Bierzesz pod uwagę szybki powrót do piłki?
Piłka jest moim życiem. Ciągnie mnie na ławkę trenerską czy zostanie dyrektorem sportowym. To coś, co mnie cieszy i lubię się tym zajmować. Powiem tak: gdzieś będę, ale nie wiadomo gdzie. Są zapytania z różnych stron. Przykładowo, mówiąc nieco żartobliwie, nowy zarząd Kolejarza, który właśnie się tworzy, pytał mnie czy nie chciałbym nadal pełnić w klubie funkcji trenera. Nie narzekam na zainteresowanie i fajnie, że ktoś docenia moją dotychczasową pracę. Żegnając się z ludźmi w Kolejarzu, nie mówiłem im "żegnam", ale "do zobaczenia".

Czyli temat Kolejarza może jeszcze wypłynąć?
Na dzień dzisiejszy niech chłopaki działają z tworzeniem zarządu. Jestem wychowankiem Kolejarza i niewykluczone, że będzie nam dane jeszcze się spotkać. Czy w tym sezonie? Raczej będzie ciężko, ale... zobaczymy.

Na koniec chciałbym tylko dodać, że takiego pożegnania jak to moje, życzyłbym każdemu trenerowi. Dane było mi bowiem poprowadzić mój klub, w dodatku na stadionie ekstraklasy (Kolejarz rywalizował tam z rezerwami Bruk–Bet II Termalicy Nieciecza) a zwieńczeniem udanej jesieni była moja wygrana w plebiscycie na Trenera Roku "Gazety Krakowskiej". Dziękuję.

Sprawdzamy, co słychać w Stróżach

Nadal nie wiadomo jeszcze kto dokładnie zasiądzie na prezesowskim stołku Kolejarza Stróże. Na dniach ma być znany nie tylko nowy sternik czwartoligowca (ma to być osoba z regionu, jak proponował Ireneusz Gryboś), ale również terminarz przygotowań beniaminka do wiosennej części rozgrywek. Jak wiadomo jest się o co bić. Trener Gryboś pozostawił po sobie bardzo dobrą pozycję do walki o utrzymanie w nowej lidze, która wystartuje od nowego sezonu, bez podziału na grupy, jak ma to miejsce obecnie. W zamyśle jest, by rozgrywki prezentowały wyższy poziom, były bardziej elitarne. Po ostatniej rundzie wiadomo tyle, że poza zasięgiem całej ligi są wspomniane rezerwy Termailicy, które w osiemnastu meczach wywalczyły... komplet punktów (54). Drugi jest Lubań Maniowy (37 pkt), a trzecia Limanovia (32 pkt). Kolejarz zajmuje co prawda szóste miejsce (31 pkt), ale ma o jeden mecz rozegrany mniej. Warto dodać, że w czwartej lidze na przyszły sezon pozostanie prawdopodobnie po osiem najlepszych ekip bieżących zmagań z grup małopolskich: wschodniej i zachodniej.

od 12 lat
Wideo

Wspaniałe show Harlem Globetrotters w Tauron Arenie Kraków

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Ireneusz Gryboś pożegnał się z Kolejarzem: każdemu życzę takiego rozstania - Gazeta Krakowska

Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski