Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

„Isia” musiała włączyć drugi bieg

T. Kuczyński, K. Kawa
Tenis. Agnieszka Radwańska jest już w ćwierćfinale turnieju BNP Paribas Katowice Open. Krakowianka pokonała Franceskę Schiavone 6:4, 6:3.

Agnieszka Radwańska i Francesca Schiavone zagrały wczoraj ze sobą dziewiąty raz. Przed pojedynkiem w Katowicach był między nimi remis 4:4, ale ostatnie cztery mecze wygrała Polka. Wojciech Fibak nazwał spotkanie między tymi tenisistkami klasykiem i oczekiwał tenisowej uczty.

Najlepszy w historii polski tenisista miał rację. Kibice w Spodku dopisali (było ich ponad trzy tysiące) i zobaczyli świetne widowisko – zagrania obu zawodniczek często nagradzano burzliwymi brawami. Oczywiście te głośniejsze i dłuższe oklaski skierowane były pod adresem Polki.

Włoszka (48. miejsce WTA) prowadziła w pierwszym secie 4:2, kiedy jako pierwsza przełamała serwis rywalki. Grała agresywnie, często biegała do siatki, kończyła wymiany wolejami. Kibicom trochę miny zrzedły... Radwańska zdołała się przeciwstawić tej nawałnicy i nie tylko odrobiła straty, ale wygrała pierwszego seta 6:4. To był zryw w stylu trzeciej rakiety świata!

Schiavone po przegranych czterech gemach z rzędu wygrała swoje podanie na początek drugiej partii i znów zaczęła się bitwa na korcie. Zachwytom publiki nie było końca, a tenisistki walczyły o każdą piłkę, dobiegały do skrótów, pokazywały bardzo urozmaicony tenis. Nie było mowy o nudnych wymianach z głębi kortu.

Ciągle działo się coś ciekawego. Kluczem do sukcesu było wygranie gema przy podaniu Włoszki. „Isia” zrobiła to i wyszła na prowadzenie 2:1, potem miała 3:1 i 40:0 przy serwisie Schiavone, jednak z taką rywalką nic łatwo nie przychodzi – zrobiło się 3:2 dla Polki, następnie Radwańska prowadziła 4:3 i 5:3, a ostatniego gema wygrała „na sucho”, choć serwowała Włoszka – 6:3.

– Francesca grała świetnie. Ona prezentuje bardzo niewygodny tenis. Ja zaś na początku byłam zbyt pasywna. Na szczęście włączyłam drugi bieg – mówiła Polka. Mecz był opóźniony, ponieważ przed nim maraton na korcie urządziły sobie rozstawiona z nr 4 Alize Cornet (22. WTA) i słowacka kwalifikantka Kristina Kucova (146. miejsce na świecie). Ich mecz trwał dwie godziny i 34 minuty. Wygrała Francuzka 6:3, 4:6, 6:3.

Radwańska zwróciła uwagę na dobrą postawę Włoszki Camili Giorgi, która w środę wyeliminowała swoją starszą rodaczkę Robertę Vinci, ubiegłoroczną triumfatorkę.

– Gdy Camila ma swój dzień, ciężko się jej przeciwstawić – twierdzi Polka. W ćwierćfinale zagra z Yvonne Meusburger (6.), która w 2. rundzie pokonała Chorwatkę Mirjanę Lucic-Baroni 6:2, 6:3. Dzisiejszy pojedynek (nie wcześniej niż o godz. 14) będzie 4. spotkaniem Radwańskiej z 38. w rankingu Austriaczką. Trzy dotychczasowe wygrała.

Agnieszka Radwańska gra najbardziej inteligentny tenis spośród wszystkich zawodniczek – mówi Hiszpanka Carla Suarez Navarro

– Liczę, że spotkam się z Agnieszką Radwańską w finale – mówi nam Carla Suarez Navarro, ćwierćfinalistka turnieju WTA BNP Paribas Katowice Open.

– O awans do ćwierćfinału w Katowicach stoczyła Pani trzysetowy, emocjonujący pojedynek z Alexandrą Cadantu.

– To był bardzo trudny mecz, Cadantu zagrała na poziomie tenisistek z pierwszej dwudziestki rankingu. Nawierzchnia jest tutaj bardzo szybka, musiałam przetrwać jej ostrzał. Wygranie takiego spotkania daje jednak zastrzyk pewności siebie na resztę turnieju.

– Pani trener stwierdził, że jest Pani tenisistką w pewnym stopniu podobną do Agnieszki Radwańskiej. Dlaczego?

– Polka to lepsza tenisistka ode mnie, ale łączy nas to, że obie jesteśmy bardzo szybkie, dobrze poruszamy się po korcie, zwłaszcza w defensywie. Nie serwujemy mocno, raczej delikatnie, ale za to operujemy tym serwisem precyzyjnie, wybieramy odpowiedni kierunek. Według mnie Radwańska gra najbardziej inteligentny tenis spośród wszystkich zawodniczek. Nie jest może wysoka, czy potężnie zbudowana, podobnie, jak i ja. Ale ma dobre oko do gry i to właśnie daje jej miejsce w światowej czołówce. Liczę, że uda mi się z nią spotkać w Katowicach w finale.

– Nie ma Pani wrażenia, że ostatnio rywalizacja w czołówce rankingu WTA straciła na atrakcyjności, w porównaniu z walką na szczycie stawki w ATP? Czy problemy Marii Szarapowej i Wiktorii Azarenki nie zubożyły tej rywalizacji?

– Rzeczywiście, w czołówce męskiego rankingu wyodrębniła się grupa fantastycznych graczy, którzy walczą między sobą i mało kto może im zagrozić. Tymczasem u kobiet są większe przetasowania. Uważam jednak, że to korzystna sytuacja. Dzięki temu nie jest tak, że w finale zawsze widzimy te same osoby. Z drugiej strony, Serena Williams jest na wyższym poziomie, niż reszta dziewczyn. Kiedy Amerykanka zakończy karierę będzie trudno o kogoś, kto mógłby – jak ona – samodzielnie nadawać ton tej kobiecej rywalizacji. W tym sezonie też trudno będzie komuś przełamać jej dominację. Jeśli już, to widzę w tej roli Li Na.

– Na Pani Twitterze znalazłam taki komentarz: „Mamy 17. tenisistkę światowego rankingu, a jak mało się o niej mówi w Hiszpanii! Nie jest to Rafa Nadal, ale my generalnie doceniamy męski sport znacznie bardziej, niż kobiecy”. Boli to Panią?

– W Hiszpanii sytuacja kobiecego sportu jest bardzo trudna. W męskim sporcie mamy wielkie postaci. W tenisie – Nadala, w koszykówce – Pau Gasola, w Formule 1 – Fernando Alonso. W futbolu to nawet nie wyliczam. W takiej sytuacji jest bardzo trudno przebić się w naszym kraju ze sportem kobiecym. Trudno sprawić, by było o nim głośno. Jako zawodniczki robimy jednak co możemy, by to stopniowo zmieniać. Oby udało mi się awansować do pierwszej dziesiątki, to może wtedy zaczną mówić o mnie trochę więcej.

– 19 i 20 kwietnia w Barcelonie Polska zmierzy się z Hiszpanią w Pucharze Federacji. Pani tym razem zabraknie w składzie kadry, koncentruje się Pani na turniejach WTA. Koleżanki będą jednak walczyć o pozostanie w Grupie Światowej, do której Polki chcą wrócić po 20 latach.

– Głównym atutem Polek jest posiadanie takiej zawodniczki, jak Radwańska. Agnieszka rzadko przegrywa swoje mecze w Pucharze Federacji. My nie mamy tenisistki z samego topu, która może dać zespołowi łatwe punkty, więc wszystko musimy wyszarpywać zaciętą walką. Zostawiamy całe serce na korcie. Sądzę, że ta rywalizacja będzie wyrównana. Silvia Soler już trzeci rok z rzędu rywalizuje w Pucharze Federacji. Bardzo lubi te rozgrywki, przystępuje do nich wyjątkowo zmotywowana. Najpewniej jej spotkanie z Radwańską będzie kluczowe. Z kolei doświadczona Anabel Medina dołączyła do ekipy przede wszystkim na rywalizację deblową. Są jeszcze Tita Torro i Estrella Cabeza.

– Hiszpanki wybrały swą ulubioną nawierzchnię ziemną na tę rywalizację.

– Zawsze na mączce wznosimy swoją grę na wyższy poziom. Nie gramy już tak płasko. Liczę, że hala w Barcelonie będzie pełna, bo wsparcie trybun może tu grać kluczową rolę. Puchar Federacji to specyficzne rozgrywki, gdzie publiczność zachowuje się trochę inaczej, niż na turniejach WTA. Mieszkam na co dzień w Barcelonie i w tym mieście aż roi się od atrakcji. Więc jeśli tylko Polki będą miały czas, polecam im wizytę np. w Parku Guell lub wjazd na wzgórze Tibidabo, skąd rozciąga się piękny widok na całe miasto.

Rozmawiała Justyna Krupa, Katowice

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski