Tomasz Chmiel z Tarnowa znalazł sposób na to, by wspierać chore dzieci Fot. archiwum
Z portalu "Marzycielska Poczta" uśmiecha się 13 dziecięcych twarzyczek. Każde z tych dzieci jest nieuleczalnie chore. Zamiast na wakacje, wyjeżdżają do szpitala, zamiast biec na boisko, są zawożone na rehabilitacje. Ciężko im zaakceptować, że są inne od rówieśników.
24-letni Tomasz Chmiel z Tarnowa znalazł sposób na to, by wspierać chore dzieci. Wzorując się na amerykańskim serwerze Make A Child Smile (Wywołaj u dziecka uśmiech), stworzył "Marzycielską Pocztę", pierwszy w Polsce portal, dzięki któremu można wysłać list do chorego dziecka. Pomogła mu w tym Weronika Mazurkiewicz, licealistka z Bydgoszczy.
- Wprowadziliśmy pewne zmiany do amerykańskiego pierwowzoru. W naszym portalu jest możliwość wpisywania komentarzy pod profilami, co umożliwia szybki kontakt z rodziną. Naszym autorskim pomysłem są również akcje pisania listów organizowane w szkołach. Włączyło się w to już 200 placówek - opowiada Tomek Chmiel.
Zasady są proste. Rodzic opisuje historię choroby dziecka, jego zainteresowania i marzenia, podaje adres domowy i jego zdjęcie. Zgłoszenie wysyła do Weroniki, która przygotowuje profil w "Marzycielskiej Poczcie". Potem dziecko może już tylko czekać na listonosza. Warunkiem udziału w projekcie jest wiek od 4 do 17 lat i zamieszkanie na terenie Polski.
- Na początku nie było łatwo. Rodzice mieli obawy przed upublicznianiem historii swoich dzieci. Po pół roku istnienia portalu nabrali do nas zaufania. Wkrótce kolejne piątka dzieci pojawi się w "Marzycielskiej Poczcie" - mówi Weronika.
Pani Marzena Stosik, mama Natalii przyznaje, że zastanawiała się, czy to jest bezpieczne, czy ktoś nie zrobi Natalii przykrości. Teraz nie ma już wątpliwości.
- Portal "Marzycielska Poczta" odmienił naszą córkę. Przeczytała tyle dobrych, ciepłych słów, zaprzyjaźniła się z wieloma nowymi osobami, dostała mnóstwo drobnych prezentów: obrazków, gier, zdjęć. To wszystko sprawiło, że jest pogodniejsza, łatwiej znosi trudy związane z rehabilitacją i leczeniem - cieszy się pani Marzena.
Listy uwielbia otrzymywać również Kasia Krupa. Dziewięcioletnia dziewczynka ma przepuklinę oponowo-rdzeniową, porusza się tylko przy pomocy balkoniku. Od urodzenia była już 40 razy w szpitalach, przeszła wiele operacji.
- Te listy to dla niej iskierka radości, która pozwala jej choć na chwilę zapomnieć o chorobie. Ma ich już cały karton - podkreśla Emilia Krupa, mama Kasi.
Każdy może wysłać list do małego pacjenta. Historie dzieci można znaleźć na stronie marzycielskapoczta.pl.
Natalia Adamska
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?