Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Iskra pod ciśnieniem

BK
14 goli zdobyła Iskra w pierwszych czterech meczach rundy wiosennej wadowickiej ligi okręgowej. Trenera Krzysztofa Wądrzyka cieszy skuteczność podopiecznych, a martwi postawa defensywy, która w tych spotkaniach dała się 9 razy zaskoczyć rywalom.

Piłkarze Iskry Klecza Dolna grają pod coraz większą presją wyniku. Fot. JERZY ZABORSKI

VI LIGA PIŁKARSKA. Trener Krzysztof Wądrzyk zastanawia się, jak poprawić jeszcze grę kleczan w defensywie

W ostatnim spotkaniu z Zagórzanką było pod tym względem lepiej, chociaż i w nim kleczanom przydarzył się przestój, w którym stracili dwa gole. - Musimy wrócić na tory gry defensywnej z rundy jesiennej, gdy popełnialiśmy w formacji obronnej zdecydowanie mniej błędów. Nie mam bowiem pretensji do drużyny, gdy stracimy bramkę po dobrej akcji przeciwnika, ale wiosną rywale strzelają nam gole głównie po naszych własnych błędach - podkreśla trener Wądrzyk.

Tak - w jego ocenie - było również w spotkaniu z Zagórzanką w minionej kolejce, gdy na początku drugiej połowy Iskra dała się dwukrotnie zaskoczyć gościom. Na trybunach w Kleczy pojawił się niepokój, czy nie powtórzy się historia z poprzedniej potyczki ze Zgodą Malec, w której Iskra prowadziła dwukrotnie, w tym nawet różnicą dwóch goli, a mimo to musiała z bólem pogodzić się z remisem (3-3).

Tym razem nerwy były trochę mniejsze, bo kleczanie mieli po pierwszej połowie nawet 4-bramkową zaliczkę, ale trener Wądrzyk wolał dmuchać na zimne i zaczął mobilizować podopiecznych, by ponownie podjęli walkę, jak to było na początku meczu, gdy narzucili zdecydowanie swoje warunki i po 20 minutach otworzyli wynik. Iskra nie miała problemów ze stwarzaniem sobie okazji, co potwierdziło się jeszcze kilka razy przed przerwą. Na zdobycie kolejnego gola potrzebowali 10 minut, a końcówka tej części to był popis Filipa Niewidoka, który zdobył dwa gole, w tym z karnego, którego zresztą sam wywalczył.

Wysokie prowadzenie uśpiło czujność gospodarzy, a tymczasem goście jeszcze walczyli. W pierwszym kwadransie po przerwie doprowadzili do stanu 4-2. - Tym razem w porę nasz zespół się przebudził i odpowiednio zareagował, nie pozwalając przeciwnikowi na nabranie rytmu. Inna sprawa, że takie przestoje nie mogą nam się przydarzać. Oczywiście żadna drużyna, nie może utrzymywać wysokiego tempa przez 90 minut, ale na pewno w tych słabszych momentach, nie możemy sobie pozwalać na stratę bramek - zaznacza trener Wądrzyk.

Ma nadzieję, że przed najważniejszymi meczami rundy, szczególnie przed kluczowym pojedynkiem w Stryszawie, jego zespół będzie prezentował się w defensywie równie skutecznie, jak to było jesienią, gdy w całej rundzie stracił tylko 5 goli! Na pewno obecnie piłkarze Iskry są w trudniejszej sytuacji, ciśnienie jest coraz większe, ale w grze o awans z tym trzeba się liczyć.

(BK)

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski