Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Iskra poraziła lidera

BK
Iskra najgorsze chwile ma już za sobą. Na to wskazują dwie ostatnie zwycięskie potyczki, w tym szczególnie w minionej kolejce nad Mogilanami (4-2). Trudno przypuszczać, żeby lidera, który przez 13 kolejek nie doznał porażki, pokonał zespół przeżywający kryzys.

Naszpikowany piłkarskimi nazwiskami zespół Mogilan nie sprostał w Kleczy miejscowej Iskrze. Fot. JERZY ZABORSKI

IV LIGA PIŁKARSKA. W Kleczy znów mają powody do radości po dwóch z rzędu zwycięstwach

Oddech ulgi w Kleczy jest tym większy, że zapaść beniaminka była poważna. Przypomnijmy, że Iskra po udanym starcie, zaczęła przegrywać. W sumie poniosła sześć porażek z rzędu, w tym trzy na własnym boisku. Po przegranej z Karpatami nad dalszą pracą w roli szkoleniowca kleczan zaczął zastanawiać się trener Krzysztof Wądrzyk. Ostatecznie pozostał i razem z drużyną znów ma powody do radości.

Jak podkreśla, ważne było już wyjazdowe zwycięstwo w poprzedniej kolejce nad Lotnikiem w Kryspinowie (2-0), bo przyczyniło się do podbudowania morale drużyny mocno nadwyrężonego po serii porażek. - Spadło także ciśnienie, zespół poczuł się pewniej. Oczywiście w meczu z Mogilanami poprzeczka poszła zdecydowanie w górę. Lider przyjechał do nas, jako drużyna, która była niepokonana przez 13 kolejek z rzędu. Była obawa, jak nasz zespół sprosta temu wyzwaniu, tym bardziej, że zabrakło kilku podstawowych zawodników. Mimo wszystko założenie było takie, aby podejść możliwie wysoko do przeciwnika i agresywnie - mówi trener Wądrzyk.

Takim nastawieniem Iskra chyba zaskoczyła piłkarzy z Mogilan, a co istotne szybko przyniosło ono efekty w postaci prowadzenia zdobytego przez Damiana Kowalczyka, który popisał się celnym strzałem z 20 m. - W tym momencie w naszej taktyce nic się nie zmieniło. Nie mogliśmy się cofnąć, bo wtedy rywale mogliby rozwinąć skrzydła, a wiadomo, jakimi możliwościami dysponują w ataku - zaznacza szkoleniowiec Iskry.

Potwierdzeniem słuszności przyjętej taktyki był drugi gol dla gospodarzy w 30 min zdobyty przez Konrada Kukiełę. Oczywiście lidera nie była w stanie zdeprymować nawet strata drugiego gola i jeszcze w tej części strzelił bramkę kontaktową, a na początku drugiej połowy padło wyrównanie z rzutu karnego.

- Prawdopodobnie strzelenie dwóch goli liderowi w ciągu półgodziny rozkojarzyło nasz zespół. Efekt był taki, że w końcówce oddaliśmy inicjatywę przeciwnikowi, a ten pokazał swoją wartość. Spodziewaliśmy, że po przerwie zaatakuje jeszcze bardziej zdecydowanie. Na to wskazywały także statystyki. Z 37 goli na koncie 25 Mogilany zdobyły w drugiej połowie. Stąd apelowałem o maksymalną koncentrację. Początek nie był zbyt udany, ale z upływem czasu zespół wrócił do rytmu z pierwszej półgodziny spotkania. Co cieszy jeszcze bardziej, że bardzo dobrze wytrzymał kondycyjnie trudy meczu, przechylając w końcówce losy meczu, a przecież jest to już finisz rundy jesiennej. Zawodnikom należy się uznanie za wspaniałą walkę - chwali podopiecznych trener Wądrzyk i podkreśla zasłużony sukces swojej drużyny.

W następnych meczach Iskrze nie będzie łatwiej, bo czeka ją wyjazdowa potyczka z Przeciszovią, a następnie awansem z wiosny znów mecz wyjazdowy z Hutnikiem Nowa Huta.

(BK)

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski