Iskra powoli przygasa, zostaną wspomnienia?

Nieformalnie działający od 1990 r., a już statutowo dwa lata później, wobec kłopotów finansowych musi zejść z rynku.

- Długo zastanawiałem się przed __podjęciem decyzji - mówi trener Józef Tylek. - Niestety, skromne środki, jakie dostajemy na działalność - w ubiegłym roku było to 10 tys. zł, na najbliższy przewidziano też taką kwotę - nie pozwalają na normalne funkcjonowanie. W minionych latach mieliśmy więcej, około 30 tys. Nie jest tak, że liczymy tylko na dotacje. Sam zdobywałem wielu sponsorów. W końcu wyjazdy na wyścigi w __Polsce kosztują.

Pod okiem Tylka trenuje regularnie 15 osób, są to zawodnicy z różnych grup wiekowych. Szkoleniowiec, który był wychowawcą m.in. Anny Szafraniec-Rutkiewicz, wielokrotnej mistrzyni Polski, Anny Stachury, Tomasza Sikory, musi zrezygnować, być może na jakiś czas, ze swojej pasji. - Formalnie będzie to zawieszenie, a __nie zlikwidowanie - mówi trener. - W końcu poświęciłem kolarstwu wiele lat, szkoda mi z tego rezygnować. Chciałem komuś dać możliwość prowadzenia zespołu, ale nikt nie był skłonny przejąć schedy po __mnie.

W Iskrze trenuje kilku zdolnych zawodników, choćby junior Stanisław Nowak. Trener szuka mu klubu, być może będzie wypożyczony. - Może uda się nam reaktywować sekcję po __dwóch - trzech latach? - zastanawia się Tylek. - Będziemy się starali zrobić coś z BMX-ami. Na terenie klubowym, przy boisku chcielibyśmy zbudować tor. Nie ma na niego pieniędzy, ale została zwieziona ziemia, 500 wywrotek, mamy plany obiektu. BMX-y nie są aż tak kosztowne.

Pod szyldem Iskry kolarze na pewno wystartują jeszcze w przełajowych mistrzostwach Małopolski w Stroniu pod koniec lutego oraz w wyścigu w Kętach. Potem zapewne poszukają sobie innych klubów, a niektórzy w ogóle skończą uprawianie sportu.