Piłkarze Iskry mogli cieszyc się z awansu
PIŁKA NOŻNA. Kluczem do awansu drużyny z Kleczy Dolnej była ofensywna, a przy tym skuteczna gra na wiosnę
Dla jej trenera Krzysztofa Wądrzyka nie ulegało wątpliwości, że na wiosnę jego zespół musi zagrać bardziej ofensywnie, by odrobić straty.
I tak się stało, chociaż momentami była to ryzykowna gra ze strony kleczan. W kilku spotkaniach w dramatycznych okolicznościach jego drużynie udało się przechylić szalę na swoją stronę. - Jesienią naszym atutem była obrona. Nie przegraliśmy żadnego spotkania, straciliśmy tylko 5 bramek, ale jednocześnie w kilku meczach nie potrafiliśmy przechylić szali na swoją stronę, mimo posiadanych sytuacji. W ten sposób pogubiliśmy trochę cennych punktów. Na pewno przestawić się w krótkim czasie na grę bardziej ofensywną nie było proste. Poza tym podejmując większe zaangażowanie w ataku, należało się liczyć, że stwarzamy większe szanse rywalom. Było kilka trudnych spotkań, gdy musieliśmy gonić wynik, ale ostatecznie ta taktyka dała efekty - mówi trener Wądrzyk. Wiosną jego podopieczni strzelili 39 goli, czyli 17 więcej niż w pierwszej części rozgrywek. Stracili przy tym 12 bramek. W całych rozgrywkach najskuteczniejszymi zawodnikami Iskry byli Konrad Kukieła i Filip Niewidok, którzy strzelili po 15 goli. Za tą żelazną dwójką snajperów uplasowali się Michał Drechny i Artur Nowak po 5 bramek, Łukasz Zaremba z 4, Paweł Matlak z 3. W sumie bramki dla Iskry strzeliło 12 zawodników, co także dobrze świadczy o jej możliwościach ofensywnych.
Bardziej ofensywna i skuteczna gra drużyny znalazła także odzwierciedlenie w wewnętrznym rankingu, jaki prowadzi szkoleniowiec kleczan. O ile jesienią otwierali go gracze formacji defensywnej, a liderem był bramkarz Konrad Kalwaler, to w rundzie rewanżowej czołowe lokaty obsadzili zawodnicy ofensywni. Klasyfikację wygrał Niewidok z 77 punktami, wyprzedzając Jakuba Smagłę - 74 pkt. i Kamila Glanowskiego - 65 pkt.
Co istotne, lepsza skuteczność przełożyła się na wyniki. Wiosną Iskra wygrała 13 spotkań, 1 mecz zremisowała - nieoczekiwanie u siebie ze Zgodą Malec (3-3) i raz zeszła z boiska pokonana, przegrywając z Unią w Oświęcimiu (0-2). - Nie da się wygrać wszystkich spotkań. Mieliśmy wiosną kilka słabszych występów, żeby wspomnieć ten w Oświęcimiu czy z Przeginią. Były sytuacje kryzysowe, spowodowane m.in. kontuzjami czy kartkami. Do tego trzeba dodać grę pod dużą presją, bo zawodnicy cały czas mieli świadomość, że nie mogą sobie pozwolić na większe straty. W tych trudnych momentach zespół pokazał ogromną ambicję i charakter, za co chylę przed nim czoła, podobnie jak za systematyczną pracę, jaką wykonał - podkreśla szkoleniowiec Iskry. (BK)
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?