Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

IV liga: Jutrzenka Giebułtów po pięciu zwycięstwach. W środę może zostać liderem [ZALEGŁE MECZE]

Tomasz Bochenek
Tomasz Bochenek
Trener Piotr Powroźnik czasem jeszcze sam występuje na boisku
Trener Piotr Powroźnik czasem jeszcze sam występuje na boisku Tomasz Bochenek
W środę 11 października o godz. 15.30 odbędą się trzy zaległe mecze grupy zachodniej IV ligi. Zajęte popołudnie będą mieli m.in. piłkarze Jutrzenki Giebułtów, którzy zagrają z Beskidem w Andrychowie. Jeśli odniosą zwycięstwo - obejmą prowadzenie w tabeli.

Granie w środku tygodnia to dla każdej amatorskiej drużyny wyzwanie - jeśli chodzi o skompletowanie optymalnego składu. Nie inaczej jest w Jutrzence.

- Bardzo duży problem. Nie duży, tylko bardzo duży - przyznaje Piotr Powroźnik, trener giebułtowian, pytany o najbliższe spotkanie. - Wiadomo, że trzeba wyjechać około godziny 12-13, a ja w drużynie mam chłopaków, którzy albo pracują albo studiują.

Podkreśla jednocześnie, że organizacja wyjazdu ma sztywną formę: - Kopałem trochę w piłkę, udało mi się w życiu zobaczyć parę rzeczy, dlatego sami staramy się podchodzić do sprawy w miarę profesjonalnie. Spotykamy się kilka godzin przed meczem, jemy mały obiadek w hotelu, wsiadamy w autokar i jedziemy. Nie ma mowy, żeby ktoś przyjeżdzał własnym autem i prosto z niego wychodził na boisko. Ja w takich kwestiach jestem stanowczy, nie ma półśrodków: albo ktoś jest przygotowany do grania i ma głowę wolną parę godzin przed meczem albo ma wolne od gry.

Powroźnik nie ukrywa, że kolejnych spotkań w środku tygodnia chce już uniknąć. - Dlatego w niedzielę rozegraliśmy mecz w Stanisławiu Dolnym, gdzie boisko nie nadawało się do gry - mówi. - Działy się tam kuriozalne rzeczy: zawodnik biegł i zostawiał but w błocie.

Z ostatnią drużyną w tabeli Jutrzenka miała zaskakująco trudną przeprawę. Zwyciężyła wprawdzie 5:3, ale po pierwszej połowie przegrywała 1:2. - Nie ubliżając drużynie Sosnowianki, to warunki były dla niej idealne - dobre do wybijania piłki do przodu, ale strasznie utrudniające ataki. Na szczęście jedna połowa boiska nadawała się do biegania, a druga do gry jak w rugby.

Było to piąte z kolei zwycięstwo giebułtowian. W tabeli zajmują trzecie miejsce, ze stratą dwóch punktów do Hutnika Kraków i Wiślanki Grabie. Obie te drużyny też mają zaległości do odrobienia - 18 października. Tak czy inaczej, dziś w Andrychowie Jutrzenka powalczy o pozycję lidera.

- Każdy z naszych zawodników próbował wcześniej sił w wyższych ligach i teraz mają jakieś ambicje sportowe - mówi trener. - My gramy w każdym meczu o zwycięstwo. Wiadomo, że Beskid też ma swoje ambicje, plany, chce się utrzymać. Nie będzie nam w Andrychowie łatwo, ale na pewno naszym wielkim atutem będzie tamtejsze boisko - przepiękne, równiutkie.

Powroźnik dodaje: - Spisujemy się, powiedzmy, nieźle, chociaż są też mankamenty, rzeczy do poprawy. Za łatwo tracimy bramki. Mamy jednak w zespole indywidualności, udaje nam się spotkania wygrywać, ale nie zagraliśmy jeszcze w tym sezonie meczu, w którym zaprezentowalibyśmy pełnię możliwości. A są bardzo duże. Mam nadzieję, że im więcej trenujemy, im więcej ćwiczymy taktyki, to tym lepiej ta gra będzie wyglądać.

IV liga, grupa zachodnia - mecze zaległe 11 października (wszystkie o godz. 15.30): Orzeł Piaski Wielkie - KS Olkusz, Beskid Andrychów - Jutrzenka Giebułtów, TS Węgrzce - Michałowianka.

Sportowy24.pl w Małopolsce

#TOPSportowy24

- SPORTOWY PRZEGLĄD INTERNETU

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski