Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

IV liga - Małopolska

Wolania
Biegoniczanka Nowy Sącz - Victoria ZUMD Sarata Witowice Dolne 0-0 Sędziował Mariusz Krupa z Bochni. Żółte kartki: Ormiański - Orzechowski i Krawczyk. Widzów 300.

Grupa wschodnia

Bez goli

Biegoniczanka Nowy Sącz - Victoria ZUMD Sarata Witowice Dolne 0-0

 Sędziował Mariusz Krupa z Bochni. Żółte kartki: Ormiański - Orzechowski i Krawczyk. Widzów 300.
 Biegoniczanka: Kasprzycki 6 - Ormiański 5, Ruchała 6, Węgrzyn 5, Kij 4 - A. Liber 5, Poręba 5, Dyrek 6, Peciak (46 Łatka) - Grabek 6, R. Knurowski 5 (80 Marczyk)5.
 Victoria: Pulit 6 - Krawczyk 5, A. Maciaś 5, Jakubczyk 6, Dudek 5, - Szewczyk 5, Zięć 5, Gołąb 6, - Drobiszewski 5, Orzechowski 5 (90 Olchawa), Pajor 6.
 Nie ma szczęścia drużyna z Biegonic do własnego boiska. Znów remis mimo sporej przewagi i kilku sytuacji bramkowych. W Victorii zabrakło 5 podstawowych zawodników. Na początku mocno, lecz niecelnie strzelał Jakubczyk. W odpowiedzi groźnie uderzył piłkę Orzechowski. W 15 min z lewej strony dośrodkował Węgrzyn, do piłki wyskoczył Grabek, uderzył głową, ale futbolówka musnęła tylko poprzeczkę. Chwilę później zacentrował Knurowski, lecz Peciak nie trafił w piłkę. W 26 min Dudek otrzymał podanie od Pajora i strzelił tuż nad poprzeczką.
 W 48 min Kasprzycki z najwyższym trudem obronił strzał Gołąba. Na kwadrans przed końcem Knurowski podał do Grabka, ten ograł obronę, strzelił, ale piłkę zmierzającą do bramki wybił nogami Pulit.
 (JEC)

W kilkadziesiąt sekund

Glinik/Karpatia Gorlice - Tarnovia 2-0 (2-0)

 1-0 Cionek 28, 2-0 Stępkowicz 28. Sędziował Robert Ziętara z Krakowa. Żółte kartki: Niedziela - Pawłowski. Widzów: 500.
 Glinik: Waląg 6 - Guter 6, Stępień 6, Szary 7 (83 Bogusz), Winiarski 7 - Stępkowicz 6, Drąg 4 (80 Ludwin), Trestka 7, Skowroński 5 (63 Matuszyk) - Wójcik 5 (55 Niedziela), Cionek 7.
 Tarnovia: Michałek 6 - Masłoń 5, Sroczyński 6, Juszczyk 6, - Dobrowolski 5 (46 R. Surdel) - R. Surdel 6, Pawłowski 5 (71 Gucwa), Kozieł 4 (55 Lis), M. Prokop 6, - T. Prokop 7, Wardzała 5 (83 Tomala).
 Przed sezonem działacze Glinika zapowiadali, że w tym roku nastąpi w ich drużynie przełom. I rzeczywiście, po trzech kolejkach zespół z Gorlic ma już 7 punktów. W Gliniku zadebiutował Tomasz Trestka, który wcześniej grał w Okocimskim oraz Ceramice Opoczno. Nie był to udany debiut, choć zawodnik pokazał, że wiele potrafi.
 Pierwsi zaatakowali gospodarze. Już w pierwszych minutach Drąg mógł zdobyć dwa gole. Będąc sam na sam z Michałkiem najpierw strzelił w niego, a w 3 min nie trafił do pustej bramki. Później groźnie strzelali Wójcik i Cionek, ale nie pokonali bramkarz Tarnovii. W 28 min z rzutu rożnego dośrodkował Skowroński i Cionek, ładnym i mocnym strzałem zdobył pierwszego gola. Kilkadziesiąt sekund później Stępkowicz ograł obronę gości nie dając szans bramkarzowi Tarnovii. Po jednej z kontr gości Waląg obronił groźny strzał Masłonia.
 Po przerwie przeważali gospodarze, którzy cały czas kontrolowali grę. W 86 min Bogusz nie trafił do bramki z kilku metrów, a w 90 znakomitą okazję zmarnował Cionek.
(JEC)

Znów czerwono w Dąbrowie

Dąbrovia Dąbrowa Tarnowska - Wolania Wola Rzędzińska 1-0 (0-0)

 1-0 Gawlik (karny) 76. Sędziowa: Wojciech Popow z Krakowa. Żółte kartki: Piotrowicz, Sowa, G. Trzpit - P. Brożek, Hajduk, Drwal, Mucha, G. Trzpit. Czerwone kartki: G. Trzpit (85 min druga żółta) - Marszałek (85 min druga żółta). Widzów 600.
 Dąbrovia: Dunajko 5 - Sowa 5, G. Trzpit 0, Cielczyk 6, M. Stachura 5 - Piasecki 5, Piotrowicz 6 (83 Boryczka) - Kot 5, Gawlik 6 - Dorosz 6, B. Stachura 5 (70 Dzięgiel).
 Wolania: Mikrut 7 - Prendota 4, Chudzikiewicz 4, Gancarz 5, Cudecki 4 - P. Brożek 5, Drwal 4, Marszałek 0, Mucha 5 - Hajduk 4, M. Brożek 4.
 W drugim meczu na swoim boisku beniaminek z Dąbrowy odniósł drugie zwycięstwo. Podobnie jak tydzień temu w spotkaniu z Tarnovią, tak i tym razem oba zespoły kończyły mecz w dziesiątkę, gdyż w ostatnich minutach za wzajemne przepychanki drugie żółte kartki dostali G. Trzpit oraz Marszałek.
 W 6 min po uderzeniu B. Stachury piłka musnęła słupek bramki gości i wyszła poza linię końcową. Dziesięć minut później tuż obok bramki przeszło uderzenie Piotrowicza, a w 32 min minimalnie chybił Piasecki.
 Na początku drugiej części gospodarze nie wykorzystali dwóch kolejnych sytuacji. Dobrze spisujący się w bramce Wolanii Mikrut uporał się bowiem z uderzeniami Piotrowicza i Piaseckiego. Przyjezdni pierwszą sytuację do zdobycia bramki mieli dopiero w 56 min, kiedy P. Brożek główkował nad poprzeczką. Kolejne minuty przyniosły następne strzały z dystansu gospodarzy. Mikrut skapitulował dopiero w 76 min, kiedy rzut karny za faul na Doroszu wykorzystał Gawlik.
(STM)

Efektowna inauguracja

Okocimski - Polan Żabno 4-0 (2-0)

 1-0 Cholewa 25, 2-0 Turkiewicz 45, 3-0 Sakowicz 50, 4-0 Paweł Kowalczyk 88. Sędziował Mariusz Wrażeń z Gorlic. Żółte kartki: Sacha, Turkiewicz, Jagła - Madejski, Jachimek. Widzów 400.
 Okocimski: Kwiek 6 - Sakowicz 7, Śliwa 6, Policht 5 - Pachota 7 (62 Małysa), Jagła 7, Okas 5 (81 Paweł Kowalczyk), Cholewa 8 (87 Piotr Kowalczyk), Sacha 6 - Seidler 6 (78 Gurgul), Turkiewicz 7.
 Polan: Szymura 5 - Maciosek 4, Madejski 4, Góral 4, Ł. Kijowski 4 - Trytko 3 (61 Kurzawski), Mikoś 5, T. Kijowski 5, Łoś 4 - Jachimek 6 (66 Biernat), Mosio 4.
 Już w 1 min ostro ruszył Jagła, w ostatniej chwili jeden z obrońców Polanu pchnął jednak piłkę w kierunku bramkarza, który wyekspediował ją na róg. W pierwszych dwudziestu minutach okazje do zdobycia prowadzenia dla gospodarzy mieli jeszcze Turkiewicz (dwukrotnie), Pachota (również dwa razy) i Cholewa. Jednak to goście oddali pierwszy celny strzał. W 19 min Jachimek po dośrodkowaniu Łosia uderzył piłkę głową w samo "okienko", ale Kwiek czubkami palców wybił ją na róg. Jachimek jeszcze dwukrotnie w pierwszej połowie miał szansę zdobyć gola - w 35 min jego strzał głową obronił Kwiek, zaś 6 minut później piłka po woleju minimalnie minęła bramkę. Gospodarze początkowo spięci, zaczęli grać od 25 minuty swobodniej. Seidler ruszył prawą stroną, minął dwóch obrońców i widząc wychodzącego w jego kierunku Szymurę podał piłkę do nie obstawionego Cholewy, który huknął pod poprzeczkę pustej bramki. W 45 min rzut wolny z prawej strony wykonywał Okas. Zagrał do Turkiewicza, który stojąc tyłem do bramki, "główką" przelobował Szymurę.
 W 49 min Cholewa zainicjował rajd przez ponad połowę boiska, zagrał do Turkiewicza, ten z woleja minimalnie chybił. Minutę później Pachota zagrał idealnie do Sakowicza, który miał jeszcze czas przełożyć piłkę na lewą nogę, po czym precyzyjnie uderzył. Piłka odbiła się od słupka i zatrzepotała w siatce. W 60 min w ciągu niespełna 60 sekund Jagła trzykrotnie stawał przed szansą podwyższenia wyniku po "główkach", lecz nie pokonał Szymury. W 68 min po prostopadłym podaniu od Cholewy Turkiewicz zostawił za plecami obrońców i strzelił w słupek, minutę później kąśliwy strzał Seidlera bramkarz intuicyjnie obronił nogami. W 81 min wszedł na boisko Paweł Kowalczyk i niemal natychmiast stanął przed szansą na strzelenie bramki, ale fatalnie spudłował. Zrehabilitował się w 88 min. Turkiewicz w polu karnym zakręcił obrońcami, dojrzał wolnego P. Kowalczyka, a ten skopiował wcześniejszy strzał Sakowicza.(WALP)

Spinda razy dwa

Błękitni Tarnów - MineralePoprad Muszyna 2-0 (1-0)

 1-0 Spinda 39, 2-0 Spinda 89. Sędziował Mariusz Ocieczek z Krakowa. Żółte kartki: Borzęcki - Tokarz. Widzów 100.
 Błękitni: Dogoda 5 - Zych 4, Borzęcki 6, Wielgus 5 - Kapłon 6, Spinda 7, Cierpich 5, Foszcz 3, Olesiński 6 (90 Szady) - Liro 6 (71 Maciej Marzec), Babiarz 5.
 Poprad: D. Platenik 6 - Stec 4, Krok 6, Pawlik 5 - Tokarz 5, Janisz 6, Bajdel 5, Grzyb 4, Plata 3 (46 Sułkowski 3) - Kudryk 5, Łodej 4 (78 Śliwiński).
 W 4 min po centrze Grzyba z lewej strony boiska Łodej z 3 m posłał jednak piłkę obok bramki. W 13 min z lewej strony dośrodkował Liro, a ładnie, lecz minimalnie niecelnie z 14 m uderzył Babiarz. Dwie minuty później ten sam zawodnik nie trafił w bramkę z 11 m. Później tempo rozgrywanego w ogromnym upale meczu wyraźnie spadło. W 34 min po wrzutce Olesińskiego D. Platenik ładnie obronił główkę Liry z 8 metrów. Pierwsza bramka padła w 39 min. Cierpich popisał się wówczas całą serią zwodów po lewej stronie, a po jego centrze stojący tyłem do bramki Spinda, uderzeniem piętą z 2 metrów zaskoczył bramkarza. Dwie minuty później po zderzeniu się D. Platenika z obrońcą na polu karnym Popradu doszło do ogromnego zamieszania, ostatecznie jednak bramkarz z Muszyny złapał uderzenie Foszcza zza pola karnego.
 Na początku drugiej części dwa razy groźnie zaatakowali goście, lecz nie zdołali strzelić na bramkę Dogody. W 56 min po dośrodkowaniu z prawej strony Liry, strzał Spindy z 5 metrów obronił nogami D. Platenik. W 69 min Janisz strzelił wprost w Dogodę, a w 73 min Tokarz za nisko próbował przelobować bramkarza). W 85 min po dośrodkowaniu z rzutu rożnego Kudryka piłkę z linii bramkowej wybił Cierpich. Cztery minuty później po akcji Macieja Marca z Kapłonem piłkę uderzona z 15 m przez Cierpicha bramkarz gości sparował na słupek, po czym wyszła ona poza linię końcową. Po dośrodkowaniu z narożnika boiska Kapłona "główka" Olesińskiego trafiła w słupek i dopiero dobitka z 3 m Spindy do pustej bramki była skuteczna.
 (STM)

Pogrom w końcówce

Lubań Maniowy - Bocheński KS 4-0 (2-0)

 1-0 Łojek 4, 2-0 Danek 10, 3-0 Kościelniak 89, 4-0 Ciesielka 90. Sędziował Piotr Medoń z Wadowic. Żółte kartki: Nizioł, Kujacz, Bienias. Widzów 200.
 Lubań: Olchawa 7 - Anioł 6, Zawada 7, A. Dudek 7, Sławecki 6 - Darlewski 6 (85 Regiec), Grzybek 6 (80 Kościelniak), Żołądź 7, Kurnyta 6 - Danek 7 (88 Ciesielka), Łojek 6.
 BKS: Biernat 5 - Stachura 5 (70 P. Dudek), Puka 4, Bienias 5, Leśniak (30 Imiołek 4) - Goryczko 5, Kujacz 6, Krzywda 5, Buras 5 - Nizioł 4, Dzieński 6.
 Od początku do ataku ruszyli goście. Już w 4 min natrafili oni jednak na kontrę gospodarzy. Od połowy boiska sam na bramkę Stanisława Biernata ruszył Andrzej Łojek i po przebiegnięciu 50 metrów pokonał bezradnego bramkarza. Sześć minut później Andrzej Darlewski celnie dośrodkował do Grzegorza Danka, który głową zdobył drugą bramkę dla miejscowych. Potem mecz był wyrównany, a pod koniec pierwszej części znów do głosu doszli zawodnicy Lubania. W 45 min Marek Żołądź z rzutu wolnego z 25 metrów strzelił w poprzeczkę. Dobijał jeszcze Danek, lecz nie trafił w bramkę. W tej części gry jeszcze Danek był w sytuacji sam na sam z Biernatem, lecz bramkarz był lepszy.
 W 47 min Danek podawał do Darlewskiego, a ten z 5 metrów uderzył nad poprzeczką. W chwilę później Łojek wyszedł na czystą pozycję, lecz jego lob minął bramkę. W 60 min za rękę w polu karnym arbiter podyktował "jedenastkę". Do piłki podszedł Żołądź, lecz jego strzał obronił Wiesław Olchawa. W 75 min Wojciech Kujacz uderzył z 5 metrów głową, lecz piłka minimalnie minęła słupek. W 89 min Regiec podał do Rafała Kościelniaka, który lekkim strzałem obok słupka zdobył trzecią bramkę dla Lubania. W ostatniej minucie po dośrodkowaniu z prawej strony Sylwester Kurnyta podał głową do nadbiegającego Grzegorza Ciesielki, a ten z najbliższej odległości ustalił wynik.
 (TOM)

Rutyna Minnicha

Tamel Tarnów - Tuchovia Tuchów 3-0 (1-0)

 1-0 Minnich 19, 2-0 Minnich 51, 3-0 Szczurek 65. Sędziował Leszek Solarz z Krakowa. Żółte kartki: Minnich, Kieroński, Szczurek - Ustjanowski. Widzów 300.
 Tamel: Bargiel 4 - Budzyński 5, Czarnik 6, Hryszczyszyn 5 - Tomaszowicz 5 (65 Koza), Minnich 8, M. Żaba 6, Malinowski 5 (85 Robak), Mikoś 5 - Kieroński 5, Szczurek 6 (82 Ocłoń).
 Tuchovia: Żydowski 3 - Kotlarz 5, Różycki 4, Hołda 4 - Stec 4, Sikora 3 (51 Kot), Ustjanowski 4 (81 Piekarz), B. Grzebień 4, Okaz 5 (75 Gawron) - Ropski 2, Nalepka 3 (56 Szymański).
 Tylko przez pierwszy kwadrans beniaminek zagrażał doświadczonej drużynie Tamelu. Tuż po rozpoczęciu meczu szybką akcję przeprowadził Nalepka, ale jego strzał minął bramkę. W odpowiedzi kontrę zainicjował Mikoś. Tomaszowicz zagrał do wchodzącego w pole karne Minnicha, a ten ze stoickim spokojem umieścił piłkę w bramce. Goście starali się wyrównać. W 32 min Grzebień strzelił z 20 metrów za wysoko, a w 40 min po akcji Okaza Grzebień znów strzelił nad bramką.
 Na początku drugiej połowy Sikora przeprowadził szybką akcję lewą stroną i strzelił w pełnym biegu na bramkę. Bargiel wypuścił piłkę z rąk, lecz nie doszedł do niej Ropski i Hryszczyszyn wyjaśnił sytuację. W odpowiedzi Szczurek płasko dośrodkował z lewej strony przed pole karne, a Roman Minnich, zdecydowanie najlepszy gracz meczu, silnym strzałem z 16 metrów trafił tuż przy słupku do bramki. Tarnowianie niespełna kwadrans później wyprowadzili kolejną kontrę. Rozpoczął ją Minnich, podał piłkę Kierońskiemu, ten uruchomił na lewej stronie Tomaszowicza, który dokładnie dośrodkował wzdłuż bramki i zamykający akcję Szczurek z kilku metrów dopełnił formalności. Mimo wysokiego prowadzenia Tamel nadal atakował, lecz strzały Minnicha, M. Żaby i Kierońskiego były nieskuteczne. Goście odpowiedzieli tylko uderzeniem z dystansu Piekarza, ale Bargiel nie miał problemów ze złapaniem tej piłki.
KT

Remis po raz trzeci

Huragan Waksmund - Dunajec Nowy Sącz 1-1 (1-0)

 1-0 W. Siuta 45, 1-1 Mężyk 79. Sędziował Witold Romanowski z Suchej Beskidzkiej. Żółte kartki: Szczepański, Ciastoń, Dziedzina. Widzów 200.
 Huragan: K. Waksmundzki 5 - M. Siuta 6, Płonka 6, Krzystyniak 6 - B. Drożdż 5 (90 Kucharski), S. Strama 7, Walczak 6 (80 Malasiński), Marcisz 4, Ł. Waksmundzki 5 (87 M. Drożdż) - W. Siuta 7 (64 Jeziorski), Worwa 4.
 Dunajec: Kiełbasa 6 - Czernicki 6, Szczepański 6, Hejmej 4 (77 Bogdański) - Szkaradek 4 (66 Nosal), Fałowski 6, Smoleń 5 (66 Potaczek), Ciastoń 7, Małek 7 - Dziedzina 5 (77 Tarasek), Mężyk 6.
 Obie drużyny zremisowały trzeci kolejny mecz. W 9 min rzut wolny 30 metrów od bramki wykonywał grający trener drużyny z Waksmundu Bartłomiej Walczak i dokładnie dośrodkował w pole karne. Do futbolówki najwyżej wyskoczył Maciej Siuta i z 7 metrów uderzył głową pod poprzeczkę. Fabian Kiełbasa kapitalnie wybił piłkę nad poprzeczkę. W chwilę później Mężyk z 12 metrów silnie uderzył, lecz lecącą po ziemi futbolówkę nie bez problemów złapał Krzysztof Waksmundzki. W 17 min po dośrodkowaniu najlepszego gracza Dunajca Ciastonia Dziedzina główkował z 8 metrów wprost w bramkarza miejscowych. Kilka minut później po kontrze Mężyk po podaniu Ciastonia strzelił za lekko, by zaskoczyć K. Waksmundzkiego. Goście przeważali, lecz nie potrafili udokumentować tego bramką. Tuż przed przerwą nieoczekiwanie padł gol dla miejscowych. Jedyną dobrą akcję przeprowadził Witold Worwa, który z lewej strony wbiegł z piłką w pole karne rywala i podał do nie obstawionego Wojciecha Siuty. Ten uderzył w bliższy róg i lecąca tuż nad ziemią futbolówka wpadła do bramki. Bramkarz nawet nie zareagował.
 Druga połowa przebiegała już pod dyktando Dunajca, lecz bardzo dobrze grała obrona Huraganu. W 58 min Ciastoń z 13 metrów próbował zaskoczyć golkipera, lecz ten odbił piłkę. W 69 min Potaczek otrzymał dokładne podanie z prawej strony boiska i natychmiast uderzył po ziemi. K. Waksmundzki tym razem zdołał zastopować piłkę nogami. W 74 min z prawej strony dośrodkował Walczak. Hejmej tak niefortunnie odbił piłkę, że na linii bramkowej z trudem złapał ją Kiełbasa. Do samobójczej bramki brakło niewiele. W 79 min Małek uderzył z 20 metrów, bramkarz gospodarzy zdołał jeszcze wybić piłkę na słupek, lecz dobitka Mężyka była skuteczniejsza.
 (TOM)

IV-ligowcy w ocenie "Dziennika"

 20 - Danek, Olchawa (Lubań)
 19 - Gawlik (Dąbrovia), Cionek, Waląg (Glinik), Dudek, Zawada, Żołądź (Lubań)
 18 - Dyrek, Grabek, Ruchała (Biegoniczanka), Dzieński (BKS), Dorosz, Piotrowicz (Dąbrovia), Ciastoń, Kiełbasa (Dunajec), Strama (Huragan), Anioł (Lubań), Maciosek (Polan), Minnich (Tamel), S. Stec (Tuchovia), Mikrut (Wolania),
 Najlepsi strzelcy
 3 - Gawlik (Dąbrovia)
 2 - Spinda (Błękitni), Cionek (Glinik), Danek (Huragan), Maciosek (Polan), MInnich (Tamel), Mucha (Wolania)

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski