Udany tydzień "piwoszy"
Orzeł Dębno - Okocimski Brzesko 0-3 (0-2)
Sędziował Piotr Wajdzik z**Wadowic. Żółta kartka -**Kaźmierczak. Widzów 450.Orzeł: Szara 5 - Małysa 4 (66 P. Kuboń), Sakowicz 5, Pabian 4 - Bernady 4 (46 Ibrahim 5), Trestka 6, Łazarz 5, Pałka 4 (46 Buch 5), Drużkowski 5 - Prokop 4 (82 D. Kuboń), Asseh 5.
Okocimski: J. Palej 7 - Stawiarski 6 (59 Bizoń), Atanasković 6, Dzięciołowski 6, Pawłowicz 7 - Kostecki 6, Kaźmierczak 7 (55 Jagła), Metz 7, Bryl 7 (66 Pachota) - Karwat 8, K. Palej 7 (74 Manelski).
W derbach powiatu brzeskiego bez większych problemów zwyciężyli "piwosze". Tym samym potwierdzili swoją bardzo dobrą dyspozycję na początku rozgrywek, odnosząc drugie - po pucharowym - zwycięstwo w tygodniu.
Doskonale wyprowadzony przez brzeszczan kontratak z 13 min dał im prowadzenie. Karwat z łatwością ograł dwójkę obrońców Orła i dokładnie dograł w pole karne do K. Paleja, a ten ze stoickim spokojem wykończył wzorcową akcję całego zespołu. Dębnianie jeszcze na dobre nie otrząsnęli się po utracie pierwszego gola, gdy przyjezdni zadali im kolejny cios. Tym razem na strzał zza pola karnego zdecydował się Metz, piłka odbiła się jeszcze po drodze od jednego z defensorów gospodarzy i ku rozpaczy Szary wpadła do bramki. Szansę na podwyższenie rezultatu miał jeszcze w 25 min Bryl, lecz na wysokości zadania stanął golkiper Orła.
Drugie 45 minut gospodarze rozpoczęli jakby z większym animuszem, jednak to rywale mogli cieszyć się ze zdobycia kolejnego gola. W 55 min doskonałą asystą popisał się Karwat, który z łatwością ograł bramkarza Orła i wyłożył piłkę wprost do nadbiegającego Kaźmierczaka, a ten pewnym strzałem pod poprzeczkę ustalił wynik meczu. Do końca spotkania piłkarze Orła usiłowali zdobyć choćby honorowego gola. Dwukrotnie z dystansu próbował Asseh, ale oba uderzenia pewnie wybronił golkiper Okocimskiego.
MACIEJ PYTKA**
Koncert na sześć fajerek
Glinik/Karpatia Gorlice - Unia Tarnów 6-0 (3-0)
1-0 Ljaszko 10, 2-0 Wacławik 15, 3-0 Hajduk 20 - karny, 4-0 Skowroński 53, 5-0 Hajduk 68, 6-0 Hajduk 80
Sędziował Grzegorz Dubiel z**Krakowa. Żółte kartki: Wacławik -**Żaba, Witek. Widzów 700.Glinik: Libera 7 - Wacławik 7, Boharada 7, Drąg 7, Szary 7 - Lauko 7, Kamiński 7 (80 Stępkowicz), Skowroński 7, Gercak 7 (70 Chrzan) - Hajduk 9 (85 Olech), Ljaszko 7.
Unia: Lisak 3 - Sobyra 3, Fryś 3, Witek 3, Radliński 4 - D. Bartkowski 3, Wstępnik 3, Krazue 3, Żaba 3 - Chrobak 4, Konieczny 3.
Tak znakomicie dysponowanych gorliczan ich kibice od wielu sezonów nie oglądali. Podopieczni słowackiego trenera Jozefa Żofaja bardzo chcieli zmazać plamę z ubiegłotygodniowego meczu z Malineksem, a ofiarą ich determinacji padły tarnowskie "jaskółki". Koncert miejscowych zwieńczony został sześcioma salwami, ale tych trafień mogło być nawet więcej.
Nad przebiegiem spotkania nie ma się co rozwodzić: dominacja gospodarzy była pod każdym względem zdecydowana. Ograniczmy się zatem do opisu kolejnych goli:
1-0 Lauko do Ljaszki, a Ukrainiec z 12 m do siatki;
2-0 po rzucie rożnym Wacławik głową z 6 m podwyższa prowadzenie;
3-0 w obrębie "16" faulowany został Ljaszko. Hajduk karnego pewnie zamienił na gola;
4-0 dośrodkowanie Kamińskiego, a nadbiegający Skowroński z 6 m wpakował piłkę do bramki gości;
5-0 Ljaszko wyłożył futbolówkę Hajdukowi i ten nie miał kłopotów z pokonaniem Lisaka;
6-0 skutecznie strzelając z 10 m, Hajduk pogrążył byłych partnerów ze swego macierzystego klubu.
Tarnowianie trzykrotnie mogli pokusić się o uratowanie twarzy, ale w 35 m Chrobak uderzył tuż obok słupka, a w 38 i 65 min Libera świetnie interweniował po strzałach z rzutów wolnych, wykonywanych przez Chrobaka oraz Radlińskiego.
(DW)**
Pod znakiem walki
Tarnovia Tarnów - Poprad/Minerale Muszyna 2-0 (1-0)
1-0 Lubera 3, 2-0 Maciosek 52
Sędziował Maciej Pytlowski z**Oświęcimia. Żółte kartki: Wójcik -**Kubik, Łukaszyk. Widzów 0.Tarnovia: Ogorzelec 5 - Wójcik 5, Lubera 6, Mikoś 5, Mucha 6 - Król 5, Maciosek 6, Siąkała 5 (70 Malec), Nalepka 5 - Wolański 5, Cieśla 5 (80 Musiał).
Poprad/Minerale: Hvezda 4 - Mikołajczyk 4, Tomczak 4, Hovanec 4 - Sułkowski 5, Demko 4, Jędrusik 4 (73 Pawłowski), Guzy 4, A. Grzyb 4 - Kubik 4 (85 Potoniec), Łukaszyk 5.
Policja nie zezwoliła na rozegranie meczu z udziałem publiczności, bo Tarnovia nie przygotowała trybuny dla kibiców gości. Brak widowni nie zraził jednak piłkarzy obydwu drużyn, którzy od pierwszej minuty podjęli twardą walkę na całym boisku. Początek był wręcz wymarzony dla Tarnovii, gdyż już w 3 min po dośrodkowaniu Muchy z rzutu rożnego Lubera strzałem głową z 5 m umieścił piłkę pod poprzeczką bramki Hvezdy. Od tego momentu już do przerwy inicjatywa była po stronie gości, którzy nie potrafili jednak udokumentować jej bramką.
Na początku drugiej części meczu zapał Popradu ostudził Maciosek, który po kontrataku wykorzystał idealne podanie Króla i strzałem z 10 m nie dał żadnych szans słowackiemu bramkarzowi gości. Zdobycie drugiego gola chyba nazbyt rozluźniło gospodarzy, którzy w 57 min o mały włos nie pozwolili sobie strzelić kontaktowej bramki. Po dwójkowej akcji Kubika z Łukaszykiem ten drugi zdecydował się na uderzenie z 15 m i trafił w poprzeczkę. Ta sytuacja na tyle zmobilizowała miejscowych defensorów, że później linia obrony Tarnovii działała praktycznie bez zarzutu. Z kolei Poprad co prawda nadal atakował, jednak im było bliżej końca meczu, tym w jego poczynaniach było coraz więcej chaosu.
JAROSŁAW BODUCH**
Nie rezygnują
Malinex Kobylanka - Strażak Mokrzyska 3-1 (2-0)
1-0 Nagoda 19, 2-0 Przybyłowicz 35, 2-1 W. Żurek 51, 3-1 Wójcik 65
Sędziował Paweł Dominiak z**Krakowa. Żółte kartki: Wójcik, Gawlik -**Mendlewski, J. Biedak. Widzów 150.Malinex: Bychawski 5 - Rachel 5 (80 Kudłaty), P. Bernasiewicz 6, Bajdel 5, Winiarski 6 - D. Bernasiewicz 6, Stępień 6, S. Luksa 5, Wójcik 5 (86 Kotowicz) - Przybyłowicz 5 (51 Augustyn), Nagoda 6 (70 Gawlik).
Strażak: Kubala 4 - Grochala 3, Koczwara 4, Mendlewski 3, T. Biedak 4 - D. Kądziołka 4 (46 Tyboń 3), Mika 5 (65 Szewczyk), W. Żurek 5, A. Biedak 5 - J. Biedak 3 (85 J. Żurek), Sowa 4.
Zdobywając czwarty punkt w drugim swym wiosennym meczu, piłkarze Malineksu udowodnili, że ani im w głowie rezygnacja z walki o zachowanie czwartej ligi. W konfrontacji z pewnym już spadkowiczem byli zespołem pod każdym względem lepszym, zwycięstwo przypadło im więc ze wszech miar zasłużenie.
Prowadzenie dla miejscowych padło po rzucie wolnym wykonywanym przez Stępnia oraz ostrym strzale Nagody, oddanym z narożnika "16". Na 2-0 podwyższył Przybyłowicz, który głową na gola zamienił dokładne dośrodkowanie Wójcika.
Kiedy w 51 min po rzucie wolnym pośrednim wykonywanym z 5 m W. Żurek zdobył dla gości kontaktowego gola, wydawało się, że kibiców czekają emocje. Nic z tych rzeczy: nadzieje przyjezdnych szybko rozwiał Wójcik, dobijając do siatki piłkę, którą wcześniej w poprzeczkę głową skierował D. Bernasiewicz. Już do końca meczu gospodarze kontrolowali przebieg wydarzeń na boisku, nie kwapiąc się z inicjowaniem frontalnych akcji ofensywnych.
(JH)**
Okocimski
16
42
47-11Glinik
17
37
34-13Poprad
16
28
18-18Sandecja II
16
26
30-23Unia
16
26
21-18Lubań
16
26
27-22Orzeł
16
25
27-23Tuchovia
16
22
22-19Tarnovia
17
22
21-24Łosoś
16
21
28-30Wolania
16
20
28-33Victoria
17
19
21-32BKS
16
18
25-25Malinex
17
16
19-23Dunajec
16
15
23-30Strażak
16
4
16-63
20. kolejka, 15 kwietnia: BKS - Łosoś (11), Okocimski - Lubań (11), Sandecja II - Dunajec (11), Poprad - Wolania (12), Victoria - Orzeł (13), Strażak - Glinik (14), Tuchovia - Malinex (14), Unia - Tarnovia (14).
IV-ligowcy w ocenie "DzP"
106 - Szary (Glinik)
102 - Libera (Glinik)
101 - Hajduk (Glinik)
100 - Atanasković (Okocimski), Drąg (Glinik)
99 - K. Palej (Okocimski), Zubel (Łosoś)
Najlepsi strzelcy
15 - K. Palej (Okocimski), Zubel (Łosoś)
12 - Hajduk (Glinik)
11 - Kudryk (Sandecja II)
10 - Jasiak (Wolania)
9 - Imiołek (Okocimski), Krzywda (BKS), Okaz (Tuchovia), Wolański (Tarnovia)
8 - Gurba (Sandecja II), Kurnyta (Lubań) (KW)
Kolorowo
Dunajec Nowy Sącz - BKS Bochnia 2-2 (0-1)
0-1 Rynduch 24, 1-1 Ł. Łukasik 60, 1-2 Stokłosa 83, 2-2 Biernacki 90
Sędziował Łukasz Jucha z**Olkusza. Żółte kartki: Niemiec, Czernecki -**Stokłosa, Rachwalski, Nizioł, Jonak. Czerwone: Najduch (86 -**niesportowe zachowanie) -**Rachwalski (74 -**druga żółta). Widzów 200. Dunajec: Zając 5 - Wacek 5, Niemiec 5, Czernecki 5, Bogdański 5 - T. Fałowski 5 (71 Filip), Łukasik 6, Potoczek 4 (46 Kopczyński 4), Besbir 5 - Ł. Fałowski 5 (77 Najduch), Biernacki 7.
BKS: Piątek 5 - Nizioł 5 (73 Bienias), Duda 5, Rachwalski 0, Kasprzyk 5 - Jonak 5, Faryński 5, Rynduch 6, Stokłosa 6 (85 Serafin) - Łach 5 (76 Nowak), Cygan 5 (90 Misa).
Początek spotkania należał do miejscowych, ale to goście zdobyli prowadzenie, kiedy Rynduch wykorzystał dośrodkowanie z rzutu rożnego. Później wszędobylski Biernacki za wszelką cenę chciał doprowadzić do remisu, ale niepotrzebnie wdawał się w indywidualne pojedynki, które przegrywał.
Druga część meczu przypominała początek zawodów. Sądeczanie dopiero w 60 min mieli powody do radości. Ł. Łukasik najwyżej wyskoczył do dośrodkowania i głową wpakował piłkę do siatki BKS-u. Kiedy w 74 min po ujrzeniu drugiej żółtej kartki Rachwalski musiał udać się do szatni, wydawało się, że gospodarze obejmą prowadzenie. Stało się inaczej. Stokłosa wykorzystał nieporozumienie obrońców Dunajca i przelobował Zająca. W końcówce pojedynku, kiedy Najduch ujrzał czerwony kartonik, nikt nie wierzył, że piłkarze Dunajca doprowadzą do remisu. Wyjątkiem okazał się Biernacki, który tuż przed końcem, w zamieszaniu podbramkowym, ustalił wynik.
MAREK KMAK**
Koronkowa akcja
Wolania Wola Rzędzińska - Victoria Witowice Dolne 2-0 (1-0)
Gąsior 14, 2-0 Jasiak 87
Sędziował Grzegorz Malada z**Krakowa. Żółte kartki: Saletnik, Gala -**A. Maciaś. Widzów 500. Wolania: Mikrut 6 - Raś 5, Zych 5, Wicher 5 - Drąg 5 (79 Paw), Lesiak 5 (89 Roik), Gala 5, Saletnik 6, Kukuś 5 (55 Pajor) - Jasiak 6, Gąsior 6.
Victoria: Bomba 5 - Pasionek 4, A. Maciaś 5, Szewczyk 5 - Orzechowski 4 (78 Foryś), Świerad 5 (88 S. Maciaś), Dzięgiel 4, Tokarczyk 4, P. Saratowicz 6 - R. Augustyn 4 (45 D. Augustyn 4), Piwowar 5.
Walczący o ligowy byt gospodarze przystąpili do bardzo ważnego dla nich meczu bez dwóch podstawowych zawodników: kontuzjowanego D. Kaima oraz pauzującego za żółte kartki Kozioła. Na boisku szczególnie widoczny był brak tego drugiego, który normalnie jest organizatorem gry. Wobec jego absencji poczynania Wolanii w środku pola pozostawiały wiele do życzenia. Ozdobą meczu była koronkowa akcja gospodarzy z 14 min, w której wzięli udział Saletnik, Jasiak i Gąsior, a ten ostatni precyzyjnym strzałem tuż przy słupku umieścił piłkę w siatce. Goście w 36 min mieli doskonałą okazję do wyrównania, jednak doświadczony Świerad przegrał pojedynek sam na sam z Mikrutem.
Po zmianie stron niemający nic do stracenia witowiczanie coraz odważniej zaczęli atakować bramkę Wolanii. Mimo lekkiej przewagi nie potrafili jednak znaleźć skutecznego sposobu na rozmontowanie miejscowej defensywy i praktycznie ani razu nie zagrozili poważniej bramce Mikruta. Gospodarze również nie rezygnowali z podwyższenia wyniku. W końcówce, po jednym z nielicznych strzałów oddanych w drugiej połowie, Jasiak pokonując Bombę ustalił wynik meczu.
PIOTR PIETRAS**
Zwycięski debiut Łętochy
Łosoś Łososina Dolna - Tuchovia Tuchów 2-0 (1-0)
1-0 Zubel 8, 2-0 P. Olchawa 90
Sędziował Sebastian Mucha z**Krakowa. Żółte kartki: Skirło, Grabczyk, Słomka -**S. Stec, Stachoń, J. Grzebień. Czerwona**-**J. Grzebień (80 -**druga żółta). Widzów 300.Łosoś: Cisowski 7 - Słomka 6, Skrzypiec 6, Kosecki 6, Serafin 6 - Pszeniczny 7, Gwiżdż 6, Święs 5 (60 Zelek), Grabczyk 6 - Skirło 7 (70 P. Olchawa), Zubel 7.
Tuchovia: Bargiel 6 - B. Grzebień 5 (70 Stachoń), Różycki 5, Nalepka 5, Salwa 5 - Ustjanowski 5 (70 J. Grzebień), S. Stec 5, Sobol 5, Maciaszek 6 - Okaz 6, J. Ropski 5.
Od zwycięstwa, i to odniesionego w ładnym stylu, rozpoczął swą pracę w Łososinie Dolnej trener Krzysztof Łętocha. Jego podopieczni rozegrali z Tuchovią dobrą partię, dość pewnie sięgając po komplet punktów.
Już w 6 min Zubel strzelając z 10 m trafił w bramkarza gości. Minutę później Serafin skierował piłkę w poprzeczkę, a w 8 min było 1-0. Skirło idealnie zagrał w tempo do Zubla, a ten z dość ostrego kąta precyzyjnie przymierzył w długi róg. W 15 min w sytuacji sam na sam z Cisowskim znalazł się J. Ropski, ale przegrał z nim bezpośredni pojedynek. Bramkarz Łososia udanie interweniował również w 25 m po strzale Okaza.
Po zmianie stron lekką przewagę nadal posiadali miejscowi, a goście wciąż szukali szczęścia w kontrach. Po jednej z nich w 65 min Okaz trafił w poprzeczkę. Losy meczu rozstrzygnęły się już po upływie regulaminowego czasu jego trwania - po dośrodkowaniu Grabczyka, na przedpolu Tuchovii powstało olbrzymie zamieszanie, w którym najprzytomniej zachował się P. Olchawa, z 5 m strzelając pod poprzeczkę.
Reasumując: dobry, twardy mecz, spora ilość sytuacji podbramkowych oraz kolorowych kartek (swoisty rekord ustanowił J. Grzebień, który na boisku wytrwał raptem 10 minut) i zasłużone w sumie zwycięstwo gospodarzy.
(DW)**
Horror w końcówce
1-0 J. Strama 26, 1-1 Wójcik 47, 1-2 Gurba 62, 2-2 Gąsiorek 90, 3-2 Kurnyta 90 - karny
Sędziował Piotr Medoń z**Wadowic. Żółte kartki: Pociecha, Polański, Gurba. Widzów 450.Lubań: Okręglak 5 - Firek 5 (55 Jandura), Babik 6, Gąsiorek 6, Anioł 6 - J. Strama 5 (66 Górecki), Krzystyniak 6 (81 S. Michalik), Komorek 6, Zasadni 6 - Kurnyta 7, Ciesielka 6.
Sandecja II: Oleksy 5 - Zagórski 5, Polański 5, Pociecha 5, Wójcik 5 (59 Tomasz) - A. Basta 5, Orzechowski 5, M. Michalik 5 (46 Zalewski 5), Zawiślan 5 - Gurba 6 (74 Filip), Pazgan 5 (46 Kudryk 5).
Gdyby ktoś w 89 min meczu stwierdził, że Lubań wygra to spotkanie, niechybnie uznany zostałby za wariata. Goście prowadzili 2-1 i zdawali się kontrolować sytuację na boisku. W następnych sekundach stało się coś jednak zupełnie niewytłumaczalnego. Miejscowi strzelili dwa gole, a wkrótce potem schodząc z boiska sami nie wierzyli we własne szczęście.
W 90 min Babik dośrodkował ze skrzydła, a nadbiegający Gąsiorek głową posłał piłkę pod poprzeczkę. W doliczonym czasie gry Polański sfaulował w obrębie "16" Kurnytę, a sam poszkodowany wygrał wojnę nerwów z Oleksym. W ten sposób niemożliwe stało się realne.
Wcześniejsze wydarzenia zbladły wobec owej niesamowitej końcówki. Godzi się jednak odnotować, że prowadzenie dla maniowian zdobył Strama, strzelając z 15 m po otrzymaniu podania od Komorka. Wyrównał tuż po przerwie Wójcik uderzeniem z linii pola karnego. Wkrótce potem gości na prowadzenie wyprowadził Gurba, do pustej bramki kierując futbolówkę po minięciu się z nią Okręglaka.
Miejscowi dopięli ostatecznie swego, bowiem zaprezentowali iście góralski charakter. Najbardziej sprawiedliwym wynikiem meczu byłby jednak remis.
(JH)**
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?