Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Ivan Runje: Zamienić Jagiellonię na Cracovię, to jak konia na osła

Tomasz Dworzańczyk
Tomasz Dworzańczyk
Ivan Runje (z prawej) dziwi się kierunkowi, jaki obrał były już trener Jagiellonii Michał Probierz
Ivan Runje (z prawej) dziwi się kierunkowi, jaki obrał były już trener Jagiellonii Michał Probierz jagiellonia.pl
Ivan Runje opowiada m.in. o tym, jak przyjął decyzję o odejściu trenera Michała Probierza do Cracovii oraz zbliżającym się starciu z Dinamem Batumi.

Urlopy już za wami. Tegoroczny był chyba wyjątkowo krótki?

Ivan Runje (obrońca Jagiellonii): Rzeczywiście w moim przypadku to był krótki, ale bardzo miły urlop. Niedawno wziąłem ślub, miałem wesele, a po zakończeniu sezonu spędziłem tydzień w domu w Chorwacji. Nie powiem, ciężko wraca się z takich wakacji w ojczyźnie, gdzie lato jest niesamowite, temperatura 35 stopni Celsjusza, morze i te sprawy. Ale jestem profesjonalnym piłkarzem i w ostatnich latach przywykłem raczej do krótkich urlopów.

Za Tobą chyba też jeden z krótszych okresów przygotowawczych do sezonu w karierze?

Trudno nazwać to okresem przygotowawczym. Właściwie to był powrót do treningów, nie potrzebowaliśmy żadnego wielkiego okresu przygotowawczego, tylko bardziej kontynuacji tego, co robiliśmy dotąd. Jedyną różnicą jest to, że zmienił się trener i teraz musimy zaczynać wszystko od początku. Nie mamy zbytnio czasu, trener też jeszcze nas dobrze nie poznał i musimy złapać wszystko to, czego od nas wymaga tak szybko, jak to możliwe.

Możesz porównać trenera Mamrota do Michała Probierza. Są podobni, czy raczej zupełnie inni?

Po tych kilkunastu dniach mogę powiedzieć, że jestem zadowolony ze współpracy i myślę, że podobne odczucia ma cały zespół. Widzimy, że trener próbuje przenieść na nasz grunt nowe pomysły, wymaga od nas nowych rzeczy, a same treningi są urozmaicone i jesteśmy z nich bardzo zadowoleni. Jak na razie wszystko jest w porządku, ale wszystko zweryfikuje boisko. Na pewno nowemu trenerowi nie jest łatwo, bo przejmuje zespół po Michale Probierzu, który odniósł z nami sukces, a takie sytuacje nigdy nie są łatwe.

Jak przyjęliście wiadomość, że trener Probierz odchodzi do Cracovii?

Szczerze mówiąc, osobiście byłem bardzo zaskoczony, że trener Probierz wybrał akurat taki kierunek. W Chorwacji mówimy w takich sytuacjach „zamienić konia na osła”. Wiedziałem, że trener odchodzi, czytałem o możliwych kierunkach zagranicznych jak Niemcy, czy Turcja, zresztą trener sam o tym wspominał w rozmowach. Ale teraz, kiedy widzę, gdzie ostatecznie trafił, jestem trochę rozczarowany. Oczywiście, życzę trenerowi Probierzowi wszystkiego najlepszego, to naprawdę doskonały szkoleniowiec i nie mogę powiedzieć o nim złego słowa. Myślę zresztą, że on sam zdaje sobie sprawę, że to wszystko finalnie nie potoczyło się tak, jakby chciał.

A może po prostu Kraków jest ładniejszy od Białegostoku i to zadecydowało?

Może i tak, ale trener jest profesjonalistą i w tym fachu liczą się przede wszystkim sukcesy, a nie inne względy. Z Jagiellonią odnosił najlepsze wyniki w karierze, ludzie go w Białymstoku kochają, tu był jego dom. Myślę, że powód jego odejścia tkwi gdzie indziej.

A nie jest tak, że trener Probierz bał się startu w europejskich pucharach? Miał w nich kiepskie doświadczenia.

Nie zgadzam się z tym. Nawet jeśli odpadlibyśmy w pierwszej rundzie, to nic wielkiego by się przecież nie stało. Nie wierzę, że trener mógł się tego obawiać, zresztą zawsze powtarzał, że w nas wierzy, byliśmy jedną wielką rodziną. Trener Probierz potrafił nas zmotywować, jest w tym bardzo dobry i nie wierzę, że mógłby bać się czegokolwiek. Jeśli poszedłby do większej firmy, jak Legia, czy Lech to zrozumiałbym, ale zamiana Jagiellonii na Cracovię wygląda trochę dziwnie. Mimo to, życzę trenerowi powodzenia, to jego decyzja i mam nadzieję, że będzie tam szczęśliwy.

Trener Mamrot ma szansę powtórzyć wyniki Probierza?

Na pewno będzie bardzo trudno, bo czeka nas ciężki sezon, w dodatku z europejskimi pucharami. Jesteśmy dobrym zespołem, ale z większymi klubami jak Legia i Lech ciężko jest rywalizować każdego roku. Zobaczymy zresztą, jak będzie wyglądało okienko transferowe - kto przyjdzie, kto odejdzie. Jak na razie oprócz Kostii Vassiljeva nikt nie ubył. To na pewno duża strata, ale mamy dobrych piłkarzy, którzy mogą go zastąpić. Trzeba ciężko pracować, bo nowy sezon zaczyna się wkrótce i ważne, by dobrze wystartować.

Grę o stawkę zaczynacie już w czwartek meczem z Dinamem Batumi. Dwa lata temu, grając w Omonii Nikozja, miałeś okazję poznać tego rywala?

Tak, ale wspomnień z wyprawy do Gruzji dobrych nie mam, bo przegraliśmy 0:1. Pamiętam szalonych kibiców, bardzo zmotywowanych piłkarzy, może bez wielkich umiejętności, ale za to wojowników, walczących na dwieście procent. Musimy być na to przygotowani, szczególnie w tym pierwszym, wyjazdowym meczu. Mimo to, uważam, że jesteśmy lepszym zespołem i powinniśmy pokonać tę przeszkodę.

Wierzysz, że uda się awansować do fazy grupowej Ligi Europy?

Przed nami bardzo długa droga. Od drugiej rundy nie będziemy już rozstawieni i nawet jeśli przejdziemy Dinamo, to trafiamy na Gabalę, w rywalizacji z którą nie będziemy faworytem. Ale wierzę w nasze umiejętności i to, że przy odrobinie szczęścia możemy sprawić niespodziankę.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: Ivan Runje: Zamienić Jagiellonię na Cracovię, to jak konia na osła - Kurier Poranny

Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski