Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Iwan Zołotar kurczowo trzyma się honorów. Końca wojny nie widać

Redakcja
Zołotar to bohater, ale sowiecki, nie polski - mówi nowotarski radny Tadeusz Morawa FOT. PIOTR SUBIK
Zołotar to bohater, ale sowiecki, nie polski - mówi nowotarski radny Tadeusz Morawa FOT. PIOTR SUBIK
Od ponad dwóch lat radny Tadeusz Morawa bezskutecznie stara się pozbawić oficera NKWD tytułu honorowego obywatela Nowego Targu. Enkawudzista mocno trwa w okrążeniu, w czym zdaje się pomagać mu znaczna część składu nowotarskiej Rady Miasta.

Zołotar to bohater, ale sowiecki, nie polski - mówi nowotarski radny Tadeusz Morawa FOT. PIOTR SUBIK

Pierwszy raz o Iwanie Zołotarze, partyzancie i oficerze Ludowego Komisariatu Spraw Wewnętrznych Związku Sowieckiego, czyli NKWD, Tadeusz Morawa usłyszał w dzieciństwie. Jego ojca, majora Tadeusza Morawę, pseudonim 44, podczas wojny żołnierza ochrony dowództwa 1. Pułku Strzelców Podhalańskich Armii Krajowej często odwiedzali koledzy kombatanci. Długo w noc toczyli ożywione dysputy, wspominali stare, wojenne czasy.@:PIOTR SUBIK:@

Bywał wśród nich też zastępca dowódcy 1. PSP AK mjr Włodzimierz Budarkiewicz, który osobiście poznał Zołotara podczas walk w Gorcach. - Nigdy nie usłyszałem z jego ust, że to bohater. A jeśli nawet bohater, to sowiecki, nie nasz - mówi Tadeusz Morawa, radny miejski w Nowym Targu, były asystent europosła Pawła Kowala, sympatyk PiS.

Za bohatera ma Zołotara jednak wciąż Nowy Targ. 26 stycznia 1968 r. miasto i powiat nowotarski nadały mu tytuły honorowego obywatela. I mimo że od upadku PRL minęło ćwierć wieku, nikt mu ich nie odebrał. Dlatego Tadeusz Morawa za punkt honoru przyjął strącenie enkawudzisty z piedestału. Wprawdzie jego ojciec nie został przez niego zadenuncjowany, jak wielu innych żołnierzy AK z Podhala, jednak za działalność w "nielegalnej" organizacji Zrzeszenie Wolność i Niezawisłość spędził 10 lat w więzieniach, m.in. we Wronkach. A stało się to przecież wskutek wyroku wydanego przez sędziów uległych wobec Sowietów.

Wniosek o odebranie honorowego obywatelstwa Tadeusz Morawa złożył do Rady Miasta jesienią 2011 r. I... nic. Powód?

Nie ma kapituły, która powinna pozbawić honorów Sowieta. Nie ma też procedur. A rada zdaje się być niezainteresowana zmianą stanu rzeczy. - Postawę, jaką demonstruje większość radnych nowotarskich można określić tylko jednym słowem: haniebna! - mówi wprost dr Jerzy Bukowski z Porozumienia Organizacji Kombatanckich i Niepodległościowych w Krakowie, które od wielu lat piętnuje niedoskonałości procesu dekomunizacji w Polsce.

Iwan Fiedorowicz Zołotar, ps. Artur, spadł walczącej Polsce z... nieba. Nocą, 29 września 1944 r. został zrzucony z samolotu na spadochronie i lądował na Jaworzynie Kamienickiej w Gorcach. Miał jeszcze stopień majora, a za sobą działania dywersyjne i akcje terrorystyczne (czyli zabójstwa i likwidacje) prowadzone na Białorusi - w szeregach oddziałów specjalnych NKWD. Był podwładnym gen. Pawła Sudopłatowa, zaangażowanego w likwidację wrogów Józefa Stalina, m.in. Lwa Trockiego.

Zołotar podporządkował sobie działające od lata 1944 r. w okolicach Nowego Targu i Nowego Sącza oddziały partyzanckie Aleksieja Botiana i Iwana Taraczenki. Sowieci przygotowywali się do likwidacji struktur Polskiego Państwa Podziemnego, ale na razie ramię w ramię z AK walczyli z Niemcami. Nie obywało się jednak bez zatargów. Np. 13 grudnia 1944 r. pod Gruszowcem koło Dobrej Sowieci zabili cztery osoby jadące samochodem z dowódcą 1. PSP AK mjr. Adamem Stabrawą, ps. Borowy. Regularnie rabowali mieszkańców Sądecczyzny, dopuszczali się gwałtów na kobietach. Polacy nieraz słyszeli od Ruskich: "Wy wszyscy skurwysyny z AK!".
Mjr Stabrawa miał świadomość, jak poważne niebezpieczeństwo stanowią sowieccy partyzanci. Dlatego tuż przed nadejściem Armii Czerwonej, do której przyłączyli się Iwan Zołotar z podkomendnymi, "Borowy" rozwiązał 1. PSP AK i umożliwił swoim ludziom ukrycie się przed Sowietami. Ale Iwan Zołotar skrzętnie wykorzystał informacje wywiadowcze zdobyte podczas walk w Gorcach, co sprawiło, że represje dotykały kolejnych żołnierzy AK. Komuniści uznali to jednak za zasługi.

"(...) Wbrew faktom lansowano i narzucano jako obowiązujące tezy, że członkowie sowieckich oddziałów dywersyjnych walczyli o wolność i niepodległość Polski. Nadanie Iwanowi Zołotarowi honorowego obywatelstwa było jednym z typowych sposobów zakłamywania najnowszych dziejów Polski" - czytamy w wydanej w styczniu 2012 r. opinii historyków dra Macieja Korkucia i dra Dawida Golika. Wystąpił o nią do Instytutu Pamięci Narodowej ówczesny przewodniczący Rady Miasta w Nowym Targu Michał Glonek.

Po wojnie Iwan Zołotar często bywał w Nowym Targu, Rabce i Szczawnicy. Odwiedzał szkoły na Podhalu. Kupował za grosze futra i wywoził do Związku Sowieckiego. Podczas jednej z wizyt w Polsce otrzymał parę butów od dyrekcji Nowotarskich Zakładów Przemysłu Skórzanego, a kiedy okazało się, że jeden but jest o dwa numery większy od drugiego, nie patrząc na koszty, wysłano kierowcę z nową parą do Warszawy. Na okładce wydanych za komuny przez MON jego wspomnień zatytułowanych "Przyjaźń wojennych lat" pisano, że dla Podhala i Sądecczyzny Zołotar to postać "legendarna". Ci, którzy go znali, m.in. mjr Budarkiewicz, mieli o nim jednak zupełnie inne zdanie.

Dlatego Tadeusz Morawa, pisząc wniosek o odebranie Zołotarowi honorowego obywatelstwa, był przekonany, że sprawa rozstrzygnie się błyskawicznie. Nic bardziej mylnego.

Dr Jerzy Bukowski z POKiN przypomina, że propagowania ideologii totalitarnych - czy to faszyzmu, czy to komunizmu - zabrania konstytucja: - A każdy samorząd, na terenie którego znajduje się jakikolwiek komunistyczny relikt, powinien się wstydzić tego, że nie umie realizować nie tylko polityki historycznej, ale także polskiej rady stanu.

Wstyd jest także taki, że obok m.in. bł. Jana Pawła II, kardynałów Stanisława Dziwisza i Franciszka Macharskiego oraz kompozytora Jana Kantego Pawluśkiewicza, honorowymi obywatelami Nowego Targu - prócz Iwana Zołotara - są także: dowódca 167. Dywizji I Frontu Ukraińskiego pułkownik Iwan Fiedorowicz Driachłow oraz "wyzwoliciel" miasta, major Piotr Eustachiewicz Wdowin.

Z tego powodu Tadeusz Morawa mówi tak: - Nie może być tak, że dajemy Panu Bogu świeczkę, a diabłu ogarek...

Problem z odebraniem honorowego obywatelstwa polega na tym, że od ponad dwóch lat przedstawiciele mieszkańców nie mogą się dogadać co do składu kapituły honorowej, która powinna to uczynić. - Oni nie chcą naszych kandydatów, a my ich - tłumaczy Tadeusz Morawa. Przewodniczący Rady Miasta Paweł Liszka wyjaśnia, że Nowy Targ wcale nie gloryfikuje Sowietów. Ale zastrzegł, że skład kapituły musi zostać zatwierdzony przed obradami sesji. - Nie pozwolimy, żeby osoby zaproponowane do kapituły - które zasiadają w niej społecznie - były publicznie obrażane - stwierdza Paweł Liszka.
Burmistrz Marek Fryźlewicz nie czuje się odpowiedzialny za sprawę honorowego obywatelstwa Sowietów. Mówi, że nigdy nie naciskał na radnych i nie zamierza tego robić tym razem. Twierdzi, że radni są podzieleni nie tylko w tym temacie, a do rozwiązania są problemy ważniejsze dla mieszkańców Nowego Targu niż "grzebanie w historii".

Przeciwnicy działań Tadeusza Morawy zarzucają mu, że nie zajmuje się teraźniejszością, lecz tylko przeszłością. I że z sesji rady zrobił "kółko historyczne". - Znam historię, więc dlaczego mam się nią nie zajmować!? A sprawy Iwana Zołotara nie odpuszczę. Chłopa wprawdzie już dawno nie ma, ale ja nie chcę takiego honorowego obywatela Nowego Targu. Mnie jest za niego wstyd - podkreśla stanowczo Tadeusz Morawa.

***

Kilka lat temu przez Podhale przetoczyła się dyskusja, która chwilami zamieniała się w awanturę, o przyszłość tzw. organów Hasiora na przełęczy Snozka. Niby dzieło sztuki, ale zarazem pomnik wystawiony "wiernym synom Ojczyzny poległym na Podhalu w walce o utrwalenie władzy ludowej". "Ubelisk" wyremontowano, mimo głosów, że powinien raczej zostać zrównany z ziemią. Ale tablica z kontrowersyjnym napisem zniknęła... Krótko potem Stowarzyszenie Obóz Narodowo-Radykalny Podhale opublikowało w sieci listę reliktów zbrodniczego systemu komunistycznego, które wciąż można znaleźć na ziemi podhalańskiej. To m.in. pomniki poległych żołnierzy Korpusu Bezpieczeństwa Wewnętrznego w Witowie i Ostrowsku, ulice działaczy komunistycznych Jakuba Bąka i Stanisława Bochniaka w Kluszkowcach czy Karola Świerczewskiego w Maniowach, ale także tablica upamiętniająca żołnierzy KBW i pomnik "poległych za Polskę Ludową" na cmentarzu komunalnym w Nowym Targu. Nie pominięto, oczywiście, Zołotara, Driachłowa i Wdowina.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski