Wojewoda Małopolski Józef Pilch rozpoczął postępowanie nadzorcze wobec wójta Iwanowic Roberta Lisowskiego. Kontroluje legalność jego zarządzenia, związanego z odwołaniem bez wypowiedzenia Anny Szczepanik z funkcji dyrektora Zespołu Szkół w Iwanowicach. Wojewoda wstrzymał zarządzenie wójta, wskazał przy tym, że szef gminy uchyla się od wyjaśnienia podstaw swojej decyzji.
Wójt Robert Lisowski powołał latem ubiegłego roku dyrektora Zespołu Szkół w Iwanowicach. Zorganizowany wówczas konkurs nie został rozstrzygnięty, więc wójt powierzył sprawowanie funkcji Annie Szczepanik. Kolejne miesiące pokazały, że między szefem gminy i dyrektorką nawarstwiają się konflikty. Miały odzwierciedlenie na komisjach i sesjach Rady Gminy.
Wójt twierdził, że działania dyrektorki prowadzą do destabilizacji funkcjonowania szkoły. Wytykał jej błędy, w tym nie realizowanie wytycznych organu prowadzącego. Wyliczył nieprawidłowości na ponad 20 tys. zł i sam przyznawał, że to tylko szacunkowe kwoty. Jednak nie wyjaśniał niczego, mimo polecenia wojewody. Odwołał „nieposłuszną” dyrektorkę. Kilka dni po rozpoczęciu tego roku szkolnego, 8 września 2016 r., wójt wydał zarządzenie o odwołaniu z funkcji Anny Szczepanik. W internecie chwalił się, że zasięgnął opinii Kuratorium Oświaty w Krakowie, ale opinia była negatywna.
9 września wydał kolejne zarządzenie o powierzeniu pełnienia obowiązków dyrektora Dorocie Dryja-Zębali, dotychczasowej wicedyrektor iwanowickiego Zespołu Szkół. - Powierzenie obowiązków ma trwać do czasu wyłonienia w drodze konkursu nowego dyrektora placówki, ale nie dłużej niż do 8 lipca przyszłego roku - poinformował Lisowski i miesiąc później ogłosił konkurs na dyrektora placówki. Jednak wojewoda nie pozwala mu tego konkursu rozstrzygnąć, żeby nie doprowadzić do destabilizacji funkcjonowania szkoły.
Po odwołaniu Anny Szczepanik z funkcji dyrektora zarówno ona, jak i Rada Rodziców z iwanowickiej szkoły, interweniowali u wojewody. Rada Rodziców wnioskowała o stwierdzenie nieważności zarządzenia wójta o odwołaniu dyrektorki.
Urząd wojewódzki wyjaśniając sprawę starał się wysłuchać wszystkie strony. Wójt został poproszony o zajęcie stanowiska i przekazanie do organu nadzoru, potwierdzonego za zgodność z oryginałem, kwestionowanego zarządzenia z 8 września. Gospodarz gminy nie zastosował się do pisma z Urzędu Wojewódzkiego z 23 września. Potem otrzymał od wojewody dwa ponaglenia - z 14 i 19 października. Ostatecznie 19 października wpłynęło do województwa pismo od wójta Lisowskiego. Jak wskazują urzędnicy wojewódzcy, wciąż bez potwierdzonej za zgodność z oryginałem kopi zarządzenia. Wójt poinformował, że szczegółowa dokumentacja, uzasadniająca wydanie zarządzenia o odwołaniu dyrektora, zostanie przygotowana i przekazana do organu nadzoru po kontroli Państwowej Inspekcji Pracy w iwanowickiej szkole i po posiedzeniu Rady Rodziców.
Dla odwołanej dyrektorki to zaskakujące. - Wójt powołuje się na działanie PIP, ale nie mówi, że to ja poprosiłam inspekcję o kontrolę w celu wyjaśnienia sprawy mojego odwołania- twierdzi Anna Szczepanik. Nie mogła zgodzić się na tryb odwołania w trakcie roku szkolnego, bez wypowiedzenia ze wskazaniem na „szczególnie uzasadnione przypadki”. - W mojej sytuacji takie szczególne przypadki nie miały miejsca. Funkcjonowanie szkoły nie było zagrożone - mówi była dyrektorka.
Jak informuje Józef Pilch, był on zmuszony do wszczęcia postępowania nadzorczego w oparciu o kopię zarządzenia dostarczoną przez interweniujących. Postawę wójta uznał za naganną, bo pomimo kierowanych do niego wystąpień organu nadzoru nie dostarcza odpisu dokumentu, opóźniając możliwość oceny zgodności z prawem kwestionowanego zarządzenia.
W postanowieniu wojewody o wstrzymaniu zarządzenia wójta czytamy, że powołując się na „szczególnie uzasadnione przypadki” do odwołania dyrektora potrzebne jest szczegółowe umotywowanie i postępowanie, poprzedzające takie zarządzenie. - Przesłanki typu negatywna ocena działalności dyrektora szkoły przez organ prowadzący w zakresie zaniedbań dotyczących organizacji pracy szkoły lub gospodarki finansowej, czy też konflikt z organem prowadzącym lub gronem pedagogicznym, nie mieszczą się w pojęciu szczególnie uzasadnionych przypadków - wskazuje wojewoda i twierdzi, że nie było uzasadnienia do odwołania dyrektora szkoły w takim trybie, jak to zrobił wójt Iwanowic.
Anna Szczepanik zaznacza, że z powrotu na stanowisko dyrektora nie zrezygnuje, bo całą sprawę chce otwarcie, do końca wyjaśnić.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?