Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Iwanowice. Wojewoda gani postawę wójta

Barbara Ciryt
Barbara Ciryt
W Zespole Szkól w Iwanowicach lada dzień miał być nowy dyrektor, ale konkurs wstrzymano
W Zespole Szkól w Iwanowicach lada dzień miał być nowy dyrektor, ale konkurs wstrzymano Fot. Barbara Ciryt
Zarządzenie wójta Roberta Lisowskiego o odwołaniu dyrektorki Zespołu Szkół zostało wstrzymane, a wraz z nim wstrzymany jest konkurs na nowego szefa placówki oświatowej. Komisja konkursowa nie podjęła się wyboru nowego dyrektora placówki.

Wojewoda Małopolski Józef Pilch rozpoczął postępowanie nadzorcze wobec wójta Iwanowic Roberta Lisowskiego. Kontroluje legalność jego zarządzenia, związanego z odwołaniem bez wypowiedzenia Anny Szczepanik z funkcji dyrektora Zespołu Szkół w Iwanowicach. Wojewoda wstrzymał zarządzenie wójta, wskazał przy tym, że szef gminy uchyla się od wyjaśnienia podstaw swojej decyzji.

Wójt Robert Lisowski powołał latem ubiegłego roku dyrektora Zespołu Szkół w Iwanowicach. Zorganizowany wówczas konkurs nie został rozstrzygnięty, więc wójt powierzył sprawowanie funkcji Annie Szczepanik. Kolejne miesiące pokazały, że między szefem gminy i dyrektorką nawarstwiają się konflikty. Miały odzwierciedlenie na komisjach i sesjach Rady Gminy.

Wójt twierdził, że działania dyrektorki prowadzą do destabilizacji funkcjonowania szkoły. Wytykał jej błędy, w tym nie realizowanie wytycznych organu prowadzącego. Wyliczył nieprawidłowości na ponad 20 tys. zł i sam przyznawał, że to tylko szacunkowe kwoty. Jednak nie wyjaśniał niczego, mimo polecenia wojewody. Odwołał „nieposłuszną” dyrektorkę. Kilka dni po rozpoczęciu tego roku szkolnego, 8 września 2016 r., wójt wydał zarządzenie o odwołaniu z funkcji Anny Szczepanik. W internecie chwalił się, że zasięgnął opinii Kuratorium Oświaty w Krakowie, ale opinia była negatywna.

9 września wydał kolejne zarządzenie o powierzeniu pełnienia obowiązków dyrektora Dorocie Dryja-Zębali, dotychczasowej wicedyrektor iwanowickiego Zespołu Szkół. - Powierzenie obowiązków ma trwać do czasu wyłonienia w drodze konkursu nowego dyrektora placówki, ale nie dłużej niż do 8 lipca przyszłego roku - poinformował Lisowski i miesiąc później ogłosił konkurs na dyrektora placówki. Jednak wojewoda nie pozwala mu tego konkursu rozstrzygnąć, żeby nie doprowadzić do destabilizacji funkcjonowania szkoły.

Po odwołaniu Anny Szczepanik z funkcji dyrektora zarówno ona, jak i Rada Rodziców z iwanowickiej szkoły, interweniowali u wojewody. Rada Rodziców wnioskowała o stwierdzenie nieważności zarządzenia wójta o odwołaniu dyrektorki.

Urząd wojewódzki wyjaśniając sprawę starał się wysłuchać wszystkie strony. Wójt został poproszony o zajęcie stanowiska i przekazanie do organu nadzoru, potwierdzonego za zgodność z oryginałem, kwestionowanego zarządzenia z 8 września. Gospodarz gminy nie zastosował się do pisma z Urzędu Wojewódzkiego z 23 września. Potem otrzymał od wojewody dwa ponaglenia - z 14 i 19 października. Ostatecznie 19 października wpłynęło do województwa pismo od wójta Lisowskiego. Jak wskazują urzędnicy wojewódzcy, wciąż bez potwierdzonej za zgodność z oryginałem kopi zarządzenia. Wójt poinformował, że szczegółowa dokumentacja, uzasadniająca wydanie zarządzenia o odwołaniu dyrektora, zostanie przygotowana i przekazana do organu nadzoru po kontroli Państwowej Inspekcji Pracy w iwanowickiej szkole i po posiedzeniu Rady Rodziców.

Dla odwołanej dyrektorki to zaskakujące. - Wójt powołuje się na działanie PIP, ale nie mówi, że to ja poprosiłam inspekcję o kontrolę w celu wyjaśnienia sprawy mojego odwołania- twierdzi Anna Szczepanik. Nie mogła zgodzić się na tryb odwołania w trakcie roku szkolnego, bez wypowiedzenia ze wskazaniem na „szczególnie uzasadnione przypadki”. - W mojej sytuacji takie szczególne przypadki nie miały miejsca. Funkcjonowanie szkoły nie było zagrożone - mówi była dyrektorka.

Jak informuje Józef Pilch, był on zmuszony do wszczęcia postępowania nadzorczego w oparciu o kopię zarządzenia dostarczoną przez interweniujących. Postawę wójta uznał za naganną, bo pomimo kierowanych do niego wystąpień organu nadzoru nie dostarcza odpisu dokumentu, opóźniając możliwość oceny zgodności z prawem kwestionowanego zarządzenia.

W postanowieniu wojewody o wstrzymaniu zarządzenia wójta czytamy, że powołując się na „szczególnie uzasadnione przypadki” do odwołania dyrektora potrzebne jest szczegółowe umotywowanie i postępowanie, poprzedzające takie zarządzenie. - Przesłanki typu negatywna ocena działalności dyrektora szkoły przez organ prowadzący w zakresie zaniedbań dotyczących organizacji pracy szkoły lub gospodarki finansowej, czy też konflikt z organem prowadzącym lub gronem pedagogicznym, nie mieszczą się w pojęciu szczególnie uzasadnionych przypadków - wskazuje wojewoda i twierdzi, że nie było uzasadnienia do odwołania dyrektora szkoły w takim trybie, jak to zrobił wójt Iwanowic.

Anna Szczepanik zaznacza, że z powrotu na stanowisko dyrektora nie zrezygnuje, bo całą sprawę chce otwarcie, do końca wyjaśnić.

[email protected]

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski