Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Ja Krakowa nigdy nie opuściłem

Rozmawiał Andrzej Stanowski
Tomasz Rząsa (ur. 1973) wystąpił w 36 meczach reprezentacji Polski. Z Feyenoordem zdobył Puchar UEFA.
Tomasz Rząsa (ur. 1973) wystąpił w 36 meczach reprezentacji Polski. Z Feyenoordem zdobył Puchar UEFA. fot. Sylwia Dąbrowa
Rozmowa. TOMASZ RZĄSA, wychowanek Cracovii, później jej dyrektor sportowy, wraca dziś na stadion przy ul. Kałuży jako II trener Lecha Poznań. – Cieszę się nową pracą, dopiero ją poznaję. Ale nie podjąłem jeszcze ostatecznej decyzji, czy pozostanę w tym zawodzie – przyznaje.

– Przyjeżdża Pan do Krakowa, na stadion „Pasów”. Będzie to dla Pana podróż sentymentalna?

– Nie. Ja Krakowa nigdy nie opuściłem. Tutaj nadal mam swój dom, tutaj mieszka moja rodzina. Kiedy mam tylko wolną chwilę, wpadam do Krakowa. W Poznaniu mam mieszkanie blisko stadionu na Bułgarskiej. Cracovię zawsze będę miał w sercu, a w Poznaniu mam teraz pracę, nowe wyzwanie.

– Poznał Pan już dobrze Poznań?

– Historia zatoczyła koło. Mając 18 lat, zostałem sprzedany przez Cracovię do Sokoła Pniewy. I wtedy przez trzy lata mieszkałem w Poznaniu, skąd do Pniew jest około 50 kilometrów. Wtedy nieźle poznałem Poznań. Trochę się od tego czasu zmienił, choćby stadion przy ul. Bułgarskiej. Grałem jeszcze na starym obiekcie w barwach Sokoła. Nowy wypiękniał przed Euro, dobudowano trybuny.

– Które miasto jest piękniejsze?

– Bez dwóch zdań – Kraków.

– Zaczął Pan nowy etap w karierze. Poprzednio był Pan dyrektorem sportowym Cracovii, potem dyrektorem ds. medialnych reprezentacji Polski, teraz jest Pan trenerem. Jak smakuje trenerski chleb?

– To jest dla mnie nowe, bardzo ciekawe wyzwanie. Muszę przyznać, że ta praca dostarcza mi dużo radości i satysfakcji. Cieszę się, że mogę swoje doświadczenie przekazywać młodszym kolegom, obserwować, jak młodzi zawodnicy stają się lepszymi piłkarzami. A mamy w Lechu jedną z najmłodszych drużyn w ekstraklasie, jest w naszym zespole sporo perełek, że wymienię tylko Dariusza Formellę, Dawida Kownackiego, Jana Bednarka czy Jakuba Serafina, wychowanka naszej akademii, który w ostatniej kolejce zadebiutował w ekstraklasie. Przyszłość przed nimi. Ale mamy dobrze zbilansowany zespół, bo są też gracze doświadczeni. Szatnię trzymają tacy piłkarze jak Łukasz Trałka, Szymon Pawłowski czy 38-letni bramkarz Krzysztof Kotorowski.

– Był Pan zaskoczony, że Maciej Skorża zaproponował Panu etat drugiego trenera?

– Nie. Znamy się dobrze z Maćkiem od lat. Jeszcze z czasów gdy był asystentem Pawła Janasa w reprezentacji Polski, a ja w niej grałem w meczach eliminacyjnych do mistrzostw świata 2006. Na finały, podobnie jak Tomasz Frankowski i Jerzy Dudek, jednak nie pojechałem, bo taka była decyzja Pawła Janasa. Z Maćkiem byłem w stałym kontakcie, spotykaliśmy się, rozmawialiśmy, często żartowaliśmy, że fajnie byłoby znowu razem pracować. I tak się stało.

– Ma Pan „papiery” trenerskie?

– Tak. Kiedy w wieku 35 lat zakończyłem karierę piłkarską, wziąłem się za naukę. Ukończyłem Wszechnicę Świętokrzyską w Kielcach, mam tytuł magistra. Będąc w Warszawie, ukończyłem kurs UEFA A. Teraz zastanawiam się nad podjęciem kursu UEFA Pro.

– Zostanie Pan w zawodzie trenera?

– Nie podjąłem jeszcze ostatecznej decyzji. Jak powiedziałem, na razie cieszę się nową pracą, dopiero ją poznaję. Ale gdybym nawet zrezygnował z trenowania, to i tak na tym dużo skorzystałem.

– O co Lech walczy w tym sezonie?

– Lech to topowy klub w Polsce, z silną kadrą, wysokim budżetem, świetnie poukładany organizacyjnie. Cel mamy tylko jeden – mistrzostwo Polski.

– Jedziecie do Krakowa…

– …walczyć o pełną pulę.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski