Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Ja źle zagrałem?!

Redakcja
Robert Lewandowski tuż po meczu w Mołdawii przyleciał do Krakowa FOT. ANDRZEJ BANAŚ
Robert Lewandowski tuż po meczu w Mołdawii przyleciał do Krakowa FOT. ANDRZEJ BANAŚ
ROZMOWA z ROBERTEM LEWANDOWSKIM, napastnikiem reprezentacji Polski

Robert Lewandowski tuż po meczu w Mołdawii przyleciał do Krakowa FOT. ANDRZEJ BANAŚ

- Spał Pan po piątkowym meczu z Mołdawią w eliminacjach MŚ?

- Nie, oka nie zmrużyłem.

- Nie mógł Pan zasnąć z nerwów?

- Wiadomo, że po każdym meczu jest ciężko zasnąć, a tym bardziej po takim. To nie jest łatwe - człowiek bardzo chce, wkłada w grę dużo serca, daje z siebie wszystko, a wychodzi tak jak wychodzi.

- Wygląda na to, że łatwiej się gra przeciw Pepe niż przeciw Armasowi...

- Przeciw komu?

- Igorowi Armasowi, mołdawskiemu obrońcy.

- Aha. No, w pierwszej połowie nie grało się najtrudniej, a w drugiej już ciężko. To, jak się przeciw komu gra, często zależy od przebiegu meczu, dyspozycji dnia.

- W Kiszyniowie, gdy nie dostał Pan podań od Polanskiego i Błaszczykowskiego, wykonywał Pan gesty zniechęcenia - machał rękami, kręcił głową.

- To nie było zniechęcenie. Chodziło mi o to, że można było wybrać inne rozwiązanie, które by mogło przynieść więcej korzyści. Tak jak było w pierwszej połowie, gdy gra z przodu układała się nam lepiej niż po przerwie i wtedy mogliśmy strzelić więcej goli. Nie wiem, czego zabrakło. Może właśnie dobrego ostatniego podania, precyzji przy finalizowaniu akcji? Zamiast trzy, cztery do zera w pierwszej połowie, mieliśmy remis.

- Rozdźwięk pomiędzy Pana grą w kadrze, a występami w Borussii Dortmund stale się pogłębia, bo w klubie gra Pan coraz lepiej, a w reprezentacji ciągle na podobnym poziomie.

- To znaczy, że z Mołdawią źle zagrałem?!

- Według nas podobnie jak w poprzednich spotkaniach. A jakie jest Pana odczucie?

- Wydaje mi się, że jestem rozliczany za liczbę strzelonych bramek w reprezentacji, a nie za grę. Rozegrałem wiele dobrych meczów w kadrze, a i tak ludzie patrzą na statystyki.

- A te statystyki są z punktu widzenia kibiców reprezentacji zabójcze, bo w Bundeslidze strzelił Pan w minionym sezonie 24 gole, w Lidze Mistrzów 10, a w drużynie narodowej tyle co nic.

- To ja zadam pytanie, ile razy w Mołdawii wyszedłem na czystą pozycję?

- Kilka razy.

- No właśnie. Czyli wychodziłem na pozycje.

- Tak, ale tylko raz Pan strzelał, głową. No i oczywiście padł gol po Pana zagraniu do Kuby Błaszczykowskiego. Ale czy nie powinno być raczej odwrotnie, czy to nie do Pana powinny wędrować takie podania?

- Widocznie to kwestia złych wyborów. Bo przecież za każdym razem gdy miałem piłkę przy nodze, to coś się dobrego na boisku działo. Choć zgadzam się, że było tego za mało. Żal, że tylko raz udało mi się oddać strzał, gdy trafiłem w słupek.

- Rozmawialiście z trenerem Fornalikiem, by dobrał taki system gry, w którym podania od kolegów będą do Pana dochodzić?

- Pewnie, że rozmawialiśmy. Wiadomo, że nie każdą piłkę trzeba zagrywać do mnie, ale akurat z Mołdawią te wybory przy rozgrywaniu były złe. Zamiast pomagać, utrudnialiśmy sobie przebieg akcji. Stąd taki niekorzystny końcowy wynik.

- Po meczu z Liechtensteinem w Krakowie pochwalił Pan Piotrka Zielińskiego za dobre prostopadłe podanie przy golu na 1:0. W Kiszyniowie już tego nie powtórzył.
- Wszedł w drugiej połowie, gdy rywale grali z tyłu siedmioma zawodnikami i ciężko mu było o zagrywanie takich piłek. Ale widać, że to chłopak, który ma potencjał, potrafi niekonwencjonalnie zagrać. Jeśli zachowa spokojną głowę, na pewno będzie mógł grać na bardzo wysokim poziomie.

- Były ostre słowa Waldemara Fornalika w szatni?

- Z trenerem widzieliśmy się dopiero na kolacji, bo w szatni po meczu nigdy się z nim nie spotykamy. Zarówno on, jak i my po spotkaniach udzielamy dziennikarzom wywiadów, trochę przy nich schodzi, a w tym czasie emocje opadają.

- Czy Fornalik powinien być nadal selekcjonerem?

- To nie do mnie pytanie. Jestem piłkarzem i tak naprawdę nie zależy to ode mnie. Ja chcę dobrze grać, wygrywać. Ciężko powiedzieć, czy dobrym wyjściem byłoby zatrudnienie trenera z zagranicy.

- Czy wykorzystał Pan optymalnie okres pomiędzy finałem Ligi Mistrzów i spotkaniem kadry w Kiszyniowie?

- Starałem się przygotować najlepiej jak mogłem. Fizycznie i mentalnie byłem dobrze nastawiony.

- Przed finałem na Wembley mówiono o "Złotej Piłce" dla Pana. Szansa ucieka?

- Skoro pojawiło się w tym gronie moje nazwisko, to na pewno się z tego cieszę. Ale trudno mi ocenić, jakie mam szanse na wybór. Pewnie przy kilku lepszych moich meczach i wynikach te szanse na nominację byłyby większe.

- Przeniesie się Pan z Borussii do Bayernu Monachium?

- Poczekajmy jeszcze tydzień, dwa i wtedy się wypowiem (po naszej rozmowie Borussia ogłosiła, że Polak nie dostanie zgody na odejście latem - przyp. KK).

Rozmawiał KRZYSZTOF KAWA

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski