Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Jacek Zieliński: Marzy nam się zdobycie brązowego medalu

Rozmawiał JACEK ŻUKOWSKI
Trener Jacek Zieliński jest zwolennikiem działania po cichu
Trener Jacek Zieliński jest zwolennikiem działania po cichu fot. Wojciech Matusik
Rozmowa. Trener Cracovii Jacek Zieliński szybko pozbierał zespół po wpadce w Warszawie i drużyna wygrała z Ruchem.

Co Pan zrobił w ciągu tygodnia z zespołem, który został mocno zbity w meczu z Legią w Warszawie, a w spotkaniu z Ruchem nie przypominał w niczym tamtej drużyny, tylko grał o niebo lepiej?
Byłem przekonany, że po spotkaniu z Legią pozbieramy się, że chłopcy podniosą głowy. Taki mecz, jak tamten, to się zdarza raz w sezonie. My w trakcie ponad rocznej wspólnej pracy przegraliśmy właśnie raz w takich rozmiarach. Cała umiejętność, to podnieść się po takim spotkaniu. My dobrze zareagowaliśmy i przywieźliśmy trzy punkty z bardzo trudnego terenu w Chorzowie. Mogą być one w ostatecznym rozrachunku bardzo cenne. Duże słowa uznania dla chłopaków, że mimo, iż gra się nam nie układała, potrafili wygrać. A mecz nam się świetnie otworzył, po strzelonej bramce. Trzeba było tylko grać to, co potrafimy i wtedy wynik byłby zdecydowanie wyższy. A tak, to musieliśmy do końca drżeć o rezultat.

Brakowało wyrachowania, by można było grać spokojnie?
Tak, wyrachowania i cierpliwości. Za szybko chcieliśmy pewne rzeczy robić, z tego brała się frustracja i nerwy. Nie za długo rozgrywaliśmy piłkę.

Bartosz Kapustka wrócił na lewą stronę pomocy i wiele to dało, bo czuł się lepiej, niż jako defensywny pomocnik.
Bartek jest bardzo dobrym zawodnikiem, stanowi o jakości naszej drużyny. Zagrał niezły mecz. Wiedziałem, że będzie grał w środku pola do momentu, aż Marcin Budziński wróci do normalnej dyspozycji. „Budzik” wrócił do tego i dlatego można było inaczej ustawić skrzydła.

Są u Pana nerwy związane z końcówką ligi, z meczami co trzy dni?
Nie, u nas nie ma nerwów, niech się inni denerwują. My po cichutku robimy swoje, idziemy do przodu. Wróciliśmy na wysokie miejsce w tabeli, niech się martwią ci, którzy o pucharach mówili głośno, często. U nas jest spokój, mobilizacja na każdy następny mecz. Teraz myślimy tylko o Lechu.

Mówił Pan po meczu z Legią, że Cracovia nie jest gotowa pod względem organizacyjnym na mecze w pucharach. Macie za dużo punktów, by o tym nie myśleć...
Miałem na myśli szczupłość kadry, mamy 13 - 14 ludzi, w wielu momentach chłopaki jadą na oparach. Na to zwróciłem uwagę. To wiązało się z zimowym okienkiem transferowym, w którym nie zrobiliśmy takich ruchów, jakie byśmy chcieli. To nie jest wina klubu, tylko innych czynników. Są zespoły, które dysponują znacznie szerszymi kadrami, ale my w dalszym ciągu liczymy się w grze. Nigdy nie mówiłem, że nie chcemy grać w pucharach, jesteśmy w walce o nie. W szatni bardzo się mobilizujemy, zależy nam na tym, by zdobyć brązowy medal mistrzostw Polski. Absolutnie nie odpuszczamy.

Start w pucharach staje się coraz bardziej realny. Są już jakieś przymiarki pod tym kątem?
Spokojnie. Nie dyskutujemy o pucharach, nie analizujemy tabeli. Mamy przed sobą bardzo ciężkie trzy mecze. Jak przyjdzie do rozmowy o pucharach, to damy cynk, kiedy...

Ale szukacie już nowych piłkarzy?
Tak, są już pierwsze rozmowy, tropy, namiary. W każdym razie usilnie nad tym pracujemy, po cichu, bez rozgłosu medialnego, ale robimy swoje.

W fazie finałowej, poza meczem z Legią, Cracovia traci mniej bramek, niż wcześniej. Grę obronną ocenia więc Pan lepiej?
Gdyby nie było tego meczu z Legią, to na pewno. Plusem jest to, że już z Legią nie zagramy w tym roku... Mówię oczywiście żartobliwie. Pracowaliśmy ostatnio nad obroną, w różnych konfiguracjach. Zwracamy też uwagę na konsekwencję, odpowiedzialność, w każdym elemencie treningu. Cieszę się, że to przynosi efekty.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski