Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Jacek Zieliński. Nikogo się nie boimy

Rozmawiał Jacek Żukowski
Pod wodzą Jacka Zielińskiego Cracovia wygrała w tym sezonie już dziesięć ligowych spotkań
Pod wodzą Jacka Zielińskiego Cracovia wygrała w tym sezonie już dziesięć ligowych spotkań Wojciech Matusik
Rozmowa z JACKIEM ZIELIŃSKIM, trenerem piłkarzy Cracovii, trzeciej drużyny ekstraklasy

- Po meczu w Gliwicach powiedział Pan, że jest trochę rozczarowany wynikiem (2:2) w kontekście przebiegu gry. Dlaczego?

- Każdy, kto ten mecz oglądał, i patrzył realistycznie na to, co działo się na boisku, ma podobne zdanie. Byliśmy stroną dominującą, długimi fragmentami graliśmy lepiej w piłkę, ale w futbolu statystyki nie wygrywają. Trzeba było strzelić trzecią bramkę i zwyciężyć. Jestem pełen słów uznania dla chłopaków, bo zagraliśmy bardzo dobre spotkanie. Pierwsza połowa pod względem taktycznym była wzorcowa. Natomiast w 45 minucie popsuły się nasze plany, a po przerwie szybko daliśmy się zaskoczyć. Trzeba było gonić. Z przebiegu gry można patrzeć optymistycznie na czekające nas jeszcze w tym roku dwa mecze. Trzeba zdobyć sześć punktów w tych spotkaniach, wtedy runda będzie udana.

- Zagraliście bez dwóch podstawowych zawodników - Bartosza Kapustki i Huberta Wołąkiewicza. Przez taki pryzmat tym bardziej optymistycznie można patrzeć na ten remis.

- Tak, ale w podobnym zestawie graliśmy w meczu z Wisłą, nie ma co mówić, że byliśmy osłabieni. Bez względu na wszystko Bartek i tak by nie grał od początku, byłby na ławce. Chciałem mu dać odpocząć, jest zmęczony tym sezonem. Bartosz Rymaniak bardzo dobrze zagrał, zastępując Huberta. Miał pecha, bo strzelił „swojaka”. I tyle. Nie mam do niego żadnych pretensji.

- Może Pan być zadowolony z mentalnego nastawienia zawodników. Cracovia jedzie na stadion Legii Warszawa i stara się prowadzić grę, choć skończyło się tym, że rywale strzelali bramki z kontry. Przyjeżdżacie na boisko lidera Piasta i też chcecie dominować.

- Byliśmy w tym meczu trochę mądrzejsi o doświadczenia z Warszawy. Nie popełniliśmy takich błędów, jak tam. Chcemy w każdym spotkaniu narzucić swoje warunki, prowadzić grę. Ostatnio, rzeczywiście, wygląda to coraz lepiej. W różnym stopniu się to udaje, ale zdarzają się nam minuty utraty kontroli nad meczem. W naszym przypadku jest to kosztowne. W Gliwicach straciliśmy dwa punkty. Mówiąc o tym, że chcemy zrobić krok do przodu, grać o czub tabeli, musimy się na wiosnę takich rzeczy wyzbywać.

- Z czego to wynika?

- Ludzie nie są nieomylni. Brak koncentracji, zmęczenie itd. Musimy nad tym pracować.

- Da się to wyeliminować?

- Oczywiście, że tak.

- Czy wynik, jaki osiągnęliście w derbach, zwycięstwo w przekonującym stylu, powoduje, że teraz, gdy Cracovia jedzie na mecz, to zawodnicy czują, że mogą wygrać wszędzie?

- Mecz z Piastem pokazał, że na boisku lidera można grać jak u siebie, dominować. Trzeba się jednak wyzbywać tych błędów, o których mówię. Widać jednak konkrety, pewność rośnie z meczu na mecz. Ten zespół nie jest już zahukany, że jak przyjdzie parę tysięcy ludzi i krzyknie, to mamy „galaretę” w nogach. Czy to jest 20 tysięcy kibiców, czy 5 tysięcy gramy swoje, staramy się grać według tego schematu, jaki mamy założony. To mnie, jako trenera, najbardziej cieszy.

- Zakładając, że wszyscy są zdrowi, ma Pan już optymalne ustawienie obrony, czy Pan ciągle go szuka?

- Jeszcze mi się nie zdarzyło, by wszyscy byli zdrowi. Jak będą, to wtedy będziemy się zastanawiać. Gramy tymi, którzy w tej chwili są najbardziej zdrowi.

- Jest Pan zadowolony z postępów Pawła Jaroszyńskiego?

- Od pewnego czasu gra w podstawowym składzie i prezentuje się dobrze. Strzelił ostatnio bramkę. Chłopak „odkurzony” , z niebytu „wskakuje” do zespołu i od paru meczów gra regularnie po 90 minut. To świadczy o tym, że zaczyna mieć mocną pozycję w drużynie.

- Mateusz Cetnarski został piłkarzem listopada w ekstraklasie. Pan, przychodząc do Cracovii, bardzo w niego wierzył, ale czy to, jak gra ten zawodnik, nie przeszło pańskich najśmielszych oczekiwań?

- Zawsze ceniłem go jako człowieka i jako piłkarza. To jest zawodnik, jak na polskie warunki, ponadprzeciętny. Różnie z tym wykorzystaniem jego umiejętności bywało. Trafił na kolegów, którzy wykorzystują jego możliwości i bardzo się z tego cieszę.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski