Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Jacek Zieliński, trener Cracovii: Kolejny mecz, w którym dzieją się sceny jak z horroru

Jacek Żukowski
Jacek Żukowski
Jacek Zieliński (trener Cracovii)
Jacek Zieliński (trener Cracovii) Wojciech Matusik
Trener Cracovii Jacek Zieliński nie był w stanie wytłumaczyć, w jaki sposób „Pasy” wypuściły z rąk pewne zdawałoby się zwycięstwo.

- We frajerski sposób straciliśmy dwa punkty – ocenił. - Daliśmy sobie wydrzeć zwycięstwo. To, co się stało w ostatnich minutach, gdy przez 80 minut kontrolowaliśmy grę, jest niewytłumaczalne. Ostatnie minuty nami mocno zachwiały, wręcz wstrząsnęły.

To już dziewiąty kolejny mecz ligowy Cracovii bez zwycięstwa. Czy jest jakaś recepta na tę chorobę?

- Recepta? - zastanawia się trener. - Jest tydzień do meczu z Legią. Będziemy szukać recepty. W racjonalny sposób trudno wytłumaczyć to, co się stało. Piłka nie takie sytuacje widziała, ale w naszej sytuacji nie możemy sobie pozwolić na takie straty. To kolejny mecz z naszym udziałem, w którym dzieją się sceny jak z horroru. Nie ma zdobyczy punktowej takiej, jakiej byśmy chcieli i to jest problem.

Zadowolony Kamil Kiereś

Oczywiście w zgoła odmiennym nastroju był szkoleniowiec stali Kamil Kiereś.

- Mówię tu z perspektywy trenera drużyny, która jest zadowolona z punktu – mówił na pomeczowej konferencji. - Mecz miał różne fazy. Patrzymy na ten punkt z takiej perspektywy, że na cztery ostatni spotkania mieliśmy dziewięć zdobytych punktów. Po wygranych z Górnikiem i Pogonią mieliśmy mecz z ŁKS-em, który się jednak nie odbył. Nie wolno dopisywać sobie punktów, ale byliśmy w dobrym momencie. Pogoda wybiła nas jednak z rytmu. Zima w Mielcu była sroga. Długo nie mogliśmy trenować, a potem w Pucharze Polski zagraliśmy przeciętne spotkanie z Widzewem, nie mieliśmy zbyt dobrych nastrojów. Dlatego też chcieliśmy mocno walczyć o punkty, o zwycięstwo w Krakowie. Wydaje mi się, że tak było.

Wyrwane punkty

Szkoleniowiec uczciwie ocenił mecz.
- Wszyscy wiemy, że trudno było grać w piłkę w takich warunkach, dużo było piłki w górze, walki o tzw. „drugą piłkę” – mówił. - I połowa była wyrównana, Cracovia miała przewagę przy stałych fragmentach gry, przy rożnych jej piłkarze byli groźni, moi zawodnicy musieli mocno interweniować, by zapobiec utracie bramki. My mieliśmy strzał w słupek. Z animuszem weszliśmy w drugą połowę. Stworzyliśmy groźną sytuację, Domański oskrzydlał akcję i jego strzał obronił Madejski, a potem poprzeczka uratowała Cracovię. Do momentu straty bramki na 0:1 mecz był wyrównany. Za łatwo odkryliśmy środek zawodnik Cracovii uderzył z dalszej odległości. Przymierzył super. Potem gol z karnego… Musieliśmy reagować. W tym sezonie zadawaliśmy sobie pytanie co robić, jak przegrywamy? Ostatni mecz przegrywaliśmy 0:1 z Górnikiem i wygraliśmy 2:1, z Pogonią było 1:2 i wygrana 3:2. Zmieniliśmy ustawienie z 3-4-3 na 3-5-2. Napastnicy-zmiennicy mocno się zaznaczyli na boisku. Wyrwaliśmy punkty, w ostatnich trzech meczach zdobyliśmy siedem. Czujemy moc, mamy energię na ostatnie spotkanie w tym roku z Piastem Gliwice.

Dlaczego stal tak dobrze nie gra od początków spotkań?
- Jesteśmy umiarkowani jeśli chodzi o pewne aspekty – podkreśla trener. - Przypomnę, że przystępowaliśmy do sezonu z pozycji drużyny mocno przebudowanej. Jesteśmy odważni, ale musimy poczekać, byśmy byli powtarzalni.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Wywiad z prezesem Jagiellonii Białystok Wojciechem Pertkiewiczem

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Jacek Zieliński, trener Cracovii: Kolejny mecz, w którym dzieją się sceny jak z horroru - Gazeta Krakowska

Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski