Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Jacek Zieliński, trener Cracovii: Musimy zagrać o odbudowę zaufania u kibiców

Jacek Żukowski
Jacek Żukowski
Jacek Zieliński (trener Cracovii)
Jacek Zieliński (trener Cracovii) Andrzej Banas
Za Cracovią mało udana runda jesienna w ekstraklasie, zakończona 13. miejscem. Zespół wznowił przygotowania do wiosennej. U progu tego okresu trener Jacek Zieliński mówi nam o planach i nadziejach na najbliższy czas.

Jak pan widzi wiosnę, o co Cracovia będzie grała w tej rundzie?
Musimy zagrać o odbudowę zaufania u kibiców, o poprawę pozycji w tabeli, bo nas nie zadowala to, co się wydarzyło w rundzie jesiennej. Cały czas byłem realistą i twierdziłem, że nie mamy drużyny, która będzie walczyła o europejskie puchary i trofea w lidze. Trzeba sobie jasno powiedzieć, że była taka decyzja, że w letnim okresie nie robimy żadnych transferów, dokooptowujemy juniorów i sezon może być przejściowy. Wiadomo, że mamy ambicje, sam mówiłem, że chcemy grać o wyższe miejsce niż w zeszłym sezonie, czyli siódme. To dalej jest do zrobienia. Musimy zacząć punktować, wiele nam takich punktów uciekło w meczach, w których wcale nie byliśmy słabszym zespołem od przeciwnika.

13. pozycja w tabeli to poniżej potencjału tej drużyny.
Tak, zgadzam się, zdecydowanie poniżej. Zdajemy sobie z tego sprawę. Nigdy nie mówiłem, że jesteśmy zadowoleni z tego, co osiągnęliśmy. Nasze realne miejsce przy większej dozie szczęścia to ósma pozycja. Różne sytuacje spowodowały, że jesteśmy na 13. i zamierzamy się piąć w tabeli.

W pewnym momencie znaleźliście się w strefie spadkowej. Dobry mecz z Legią na koniec pozwolił wam wyjść z tej strefy. Kibice mogą odczuwać niepokój, że Cracovia zapląta się w walkę o utrzymanie?
Statystyki nie kłamią, jesteśmy na 13. miejscu, mamy 3 punkty przewagi nad strefą spadkową. Nie można mówić, że jest pięknie, cudownie i że nas nie dotyczy to, co się będzie działo za naszymi plecami. Mamy plan taki, by krok po kroku, mecz po meczu iść w górę. Wierzę, że tak będzie, ale trzeba mieć oczy dookoła głowy.

Będzie miał pan silniejszą kadrę niż jesienią?
Była taka decyzja z czerwca, że nie robimy żadnych transferów, że posiłkujemy się młodymi chłopakami, których jest w akademii wielu. Kilku z nich dostało szansę. W Pucharze Polski Szymek Doba i Bartek Kolec, Filip Rózga zadebiutował w ekstraklasie. Wierzę, że będą coraz lepiej grali. Do tego dochodzą ci, jak Kacper Śmiglewski, którzy mają już więcej występów w lidze. Nam potrzeba do tej drużyny przynajmniej dwóch doświadczonych zawodników. W niektórych meczach rundy jesiennej mieliśmy jeden z młodszych zespołów w ekstraklasie, ale za tym nie szły zdobycze punktowe. Potrzeba nam doświadczenia, żeby w trudnych meczach mieć ten atut w swoim ręku. Uważam, że kadra będzie silniejsza. Trochę się zmieni, bo część chłopaków dostała wolną rękę w poszukiwaniach klubów, chcemy, by gdzieś poszli i grali.

Widzi pan postęp u młodzieży, że to była dobra decyzja, że juniorzy są w pierwszym zespole?
Oczywiście, że tak, trenują już praktycznie od roku. Teraz włączyłem Fabiana Bzdyla, bo to chłopak najbardziej wyróżniający się poza Filipem Rózgą w CLJ. Jest grupa fajnych, młodych chłopaków. Niech się uczą, zdobywają doświadczenie, wszystko przed nimi.

W Cracovii będzie grał Patryk Sokołowski, defensywny pomocnik. Dlaczego akurat obsadzacie tę pozycję, która nie jest źle obsadzona?
Mamy na tę pozycję trzech zawodników: Atanasova, Knapa i Oshimę, który w ostatnich meczach grywał wyżej. Kto wie, czy nie będzie tak na wiosnę? Tu był konieczny doświadczony zawodnik. Cały czas mówiłem, że szukamy piłkarza do środka pomocy. Patryka chciałem już zanim poszedł do Legii, a skoro nadarzyła się okazja, to go bierzemy. Pasuje nam, bo pod względem piłkarskim jest dobry. Ma coś do udowodnienia po okresie, w którym nie grał w Legii. Da nam i jakość i stosowne doświadczenie.

I to pozwoli przesunąć Oshimę wyżej?
Jest taka możliwość, ale pozwoli to też, by Knap z Atanasovem mieli rywala, bo w ostatnich meczach nie było praktycznie żadnego pola manewru. W meczu z Legią nie robiłem zmian świadomie, bo zespół grał dobrze i nie chciałem pewnych rzeczy rozwalać.

A kolejny transfer to zawodnik na pozycję wahadłowego?
Wahadło, a może jeszcze uda się dołożyć uniwersalnego zawodnika między środkiem pomocy, a środkiem obrony. Jesteśmy aktywni. Okienko dopiero się zaczęło, żadnych nerwowych ruchów nie wykonujemy.

Macie trzech kluczowych zawodników, którzy są kontuzjowani: Jakub Jugas, David Jablonsky i Mathias Hebo Rasmussen. Jaka jest szansa, że któryś z nich pomoże wam wiosną?
Hebo jedzie z nami na obóz, pomału będziemy go wprowadzać. Wierzę, że po obozie, po treningach w dobrych warunkach, na normalnych boiskach już będzie bliżej tego składu. Z kolei Jugas jest przed zabiegiem, który mu się opóźnił ze względu na operację wyrostka robaczkowego więc nie możemy myśleć o tym, że w rundzie wiosennej nam bardzo pomoże, bo to byłoby na wyrost. Jablonsky jest w końcowej fazie rehabilitacji, ale nie bierzemy go na obóz, by zakończył pewną część, którą musi zrobić. Myślę, że po naszym powrocie z obozu zacznie z nami już treningi na boisku.

Środek pola przy transferze Sokołowskiego i dojściu do siebie Hebo Rasmussena wygląda już lepiej.
Wyglądałoby to dobrze, wtedy też na pozycjach „dziesiątek” mielibyśmy możliwość większych rotacji. Jest Michał Rakoczy, będzie w razie czego Oshima, jest Mateusz Bochnak.

Nie odszedł od was jeszcze Jakub Myszor. Czy jest szansa, że jednak zostanie na wiosnę?
Wszystko już było dograne (miał odejść do Rakowa – przyp.), ale sprawy „papierkowe” się przeciągają. Trenuje z nami, ale wkrótce się to wyjaśni.

W ostatnich meczach 2023 r. z uwagi na różne problemy w obronie postawił pan na Arttu Hoskonena jako najbardziej centralną postać defensywy. Czy to doraźna koncepcja, czy jednak Kamil Glik będzie tym szefem?
Jeden i drugi mogą grać na środku obrony, być liderami bloku defensywnego. Hoskonen w ostatnich meczach grał bardzo dobrze, potwierdził to w reprezentacji Finlandii. On góruje nad Kamilem parametrami motorycznymi – jest szybszy, potrafi zaasekurować w niektórych sytuacjach. Wierzę, że Kamil po przerwie dojdzie do dyspozycji. Wygląda dobrze, chce wrócić, chce się pokazać. Ostatnie mecze były dobre w jego wykonaniu więc jestem przekonany, że da sobie radę.

Czy z trzonu zespołu może ktoś odejść zimą?

Nie przewidujemy, by miało się to stać. Mamy swoje aspiracje, marzenia i potrzeby. Nie zamierzamy nikogo się pozbywać, chcemy ten zespół wzmocnić, by wiosna była nasza.

W Turcji zagracie trzy sparingi, mówił pan o czwartym – wariantowo.

Czekam jeszcze na to, jak liczną kadrą będę dysponował. Można sobie układać sparingi, a potem okazuje się, że jest problem z doborem zawodników. Mamy dobre mecze, a jeśli będzie taka możliwość, jeśli wszyscy będziemy zdrowi, to kto wie, czy nie zagramy czwartego meczu, dla tych, którzy mniej grali. Na to sobie daliśmy czas, a na miejscu nie będzie z tym problemu, by taki mecz zagrać.

Gdyby był problem z wahadłowymi, to myślał pan o koncepcji gry bez nich, ze skrzydłowymi?

Jesteśmy przygotowani do gry w piątce w obronie, systemem 3 – 4 – 3, ale możemy zagrać z trójką środkowych pomocników, dwójką napastników. Jeśli będzie trzeba, jesteśmy w stanie płynnie przejść do czwórki w obronie. Przygotowujemy się do konkretnego systemu, a więc meczu z Radomiakiem, a później będziemy się zastanawiać, w trakcie rundy, jeśli ktoś jeszcze dojdzie do drużyny, jeśli będą problemy – urazy, kartki, wtedy będziemy decydować.

Kreatywnej „dziesiątki” pan nie potrzebuje? Jedynym takim prawdziwym kreatorem gry jest Michał Rakoczy.

Ma wszystkie predyspozycje, by w przyszłości takim być. Takiego zawodnika typu Josue, Ivi Lopez nie mamy niestety i nie jest łatwo takiego znaleźć. W tym okienku transferowym to się nie wydarzy, bo to musiałby być taki „złoty strzał”. Poszukiwania takiego piłkarza muszą potrwać.

Jak pan patrzy na jesień, to co kulało najbardziej u was?

Spotkałem się z opiniami, że naszą najsłabszą strona była defensywa, ale oceniano nas na podstawie trzech meczów – z Pogonią, Jagiellonią i Ruchem. Uważam, że w defensywie graliśmy w miarę solidnie. Był taki moment, że mieliśmy problem ze strzelaniem bramek. Napastnicy byli „zakleszczeni”, to się w końcówce trochę zmieniło, szczególnie jeśli chodzi o Kallmana. Musimy się poprawić w kilku aspektach – formacja defensywna musi być bardziej szczelna, musimy być bardziej kompaktowi, powtarzalni, musimy trochę lepiej bronić po stracie piłki, to było naszym problemem. Wiele dobrych zespołów typu Pogoń, Jagiellonia, Raków to wykorzystywało. Nad tym pracujemy.

Doraźne cele na zgrupowanie?

Będziemy po sześciu dniach treningów będzie więc połączenie pracy nad motoryką i rzeczami stricte piłkarskimi. Chcemy położyć nacisk na kwestie taktyczne, które potem będą miały przełożenie na mecze, a o nich teraz nie będę mówił. Nie ma dużych ruchów kadrowych w zespole, to jest nasz plus. Skład jest stabilny, jeśli dojdą dwa mocne ogniwa, to będzie zdecydowanie lepiej.

Czy ten drugi zawodnik pojawi się jeszcze przed obozem?

Nie wiem, jest szansa, że dojedzie na obóz.

Klub jest w fazie transformacji po śmierci prezesa Janusza Filipiaka. Nie ma stałego prezesa, czy to jakoś wpływa na wasze działania, także transferowe?

Pani Elżbieta Filipiak działa naprawdę prężnie. Dogadujemy się dobrze, wszystko jest poukładane. Oczywiście, czytamy też doniesienia, zastanawiamy się, jak to będzie w lutym, ale nie zaprzątamy sobie tym głowy. Jesteśmy częścią klubu, mamy swoje zadania do wykonania i na tym się skupiamy.

Pana umowa kończy się latem, są jakieś rozmowy w tej kwestii?

Jeszcze dwa tygodnie temu słyszałem, że nie pracuję w Cracovii… Na razie skupiam się na tym, co mam do wykonania, jak będzie dalej? Czas pokaże. W piłce nożnej takich planów długoterminowych zazwyczaj się nie snuje, bo parę nieudanych meczów szybko koryguje plany.

Gdy słyszał pan, że już nie pracuje w Cracovii, to myślał pan, że to bzdury, czy to gdzieś pana kłuło?

Nikt ze mną nie rozmawiał, ale każde doniesienia, które są kolportowane w wielu mediach dobrej krwi nie wywołują. Np. w „Piłce Nożnej” przeczytałem, że już nie jestem trenerem i będzie nowy szkoleniowiec prowadził zajęcia w styczniu. To ciekawe rzeczy, że poważne czasopismo kompromituj się, ale to jest niestety nasza rzeczywistość.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Wywiad z prezesem Jagiellonii Białystok Wojciechem Pertkiewiczem

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Jacek Zieliński, trener Cracovii: Musimy zagrać o odbudowę zaufania u kibiców - Gazeta Krakowska

Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski