Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Jackie Kennedy. Ikona mody, żywa legenda

Sylwia Arlak [email protected]
Była prawdziwą ikoną stylu. Igor Cassini, felietonista z kolumny plotkarskiej magazynu Hearst nazwał swego czasu Jackie najlepszą partią Ameryki
Była prawdziwą ikoną stylu. Igor Cassini, felietonista z kolumny plotkarskiej magazynu Hearst nazwał swego czasu Jackie najlepszą partią Ameryki Fot. kennedy foundation
Mając 34 lata została pierwszą damą Ameryki. Sprawdziła się w tej roli znakomicie. Piękna, inteligentna, obyta w świecie, była ulubienicą zwykłych ludzi i najmożniejszych tego świata

Różowy, zakrwawiony kostium stał się prawdziwym symbolem żałoby narodowej, a ona sama jedną z najsłynniejszych pierwszych dam w historii świata. - Nie zdejmę tej garsonki. Nie. Chcę, żeby wszyscy zobaczyli, co zrobili mojemu Jackowi - mówiła Jacqueline Kennedy, kiedy nowa pierwsza dama - Bird Johnson namawiała ją na zmianę stroju na czas zaprzysiężenia nowego prezydenta Lyndona B. Johnsona. Kostium przypominał kobiecie o dniu, w którym jej mąż i ówczesna głowa państwa John F. Kennedy został zamordowany.

- Ameryka potrzebuje matki, bo straciła ojca - słyszymy w poruszającym filmie „Jackie”, który wszedł już na ekrany polskich kin. Obraz w reżyserii Pablo Larraina, który dostał nominację do Oscara za rolę tytułową Natalie Portman, za kostiumy i muzykę rozpoczyna się w momencie, gdy Jackie opowiada o zabójstwie słynnego męża i planuje jego pogrzeb. To kolejna tragedia w życiu dzielnej kobiety. Zaledwie kilka miesięcy wcześniej, w sierpniu 1963 roku straciła syna Patricka. Maluszek po przedwczesnym porodzenie żył na świecie zaledwie dwa dni. Kilka lat wcześniej, w 1953 roku, tuż po ślubie Jackie urodziła córkę Arabelle. Dziewczynka niedługo potem zmarła.

Ci, którzy spoglądali na Jackie z okładek dziesiątek pism, nie mogli oprzeć się wrażeniu, że jest najszczęśliwszą kobietą na ziemi. Została przecież pierwszą damą Ameryki w wieku 34 lat i była świetnie przygotowana do swojej roli. Wykształcona, wszechstronnie uzdolniona, dystyngowana, obyta w świecie, piękna i inteligentna. Dotrzymywała kroku swojego mężowi, szybko stała się ulubienicą Ameryki. Odnajdywała się w każdej roli. Nawet zdradzanej żony. Chcąc za wszelką cenę ukryć liczne skandale przystojnego polityka, cierpiała w samotności. Nigdy nie komentowała rewelacji medialnych i nie przejmowała tym, co mówili o niej przeciwnicy. Ci zresztą i tak zawsze byli w mniejszości.

Dziś nie jest tajemnicą, że 35. prezydent Stanów Zjednoczonych wdawał się w liczne romanse. Kennedy często zabawiał się z luksusową prostytutką Ellen Remetsch. Plotka głosi, że była ona agentką NRD-owskich służb wywiadowczych. Lubił też spędzać czas z Judith Campbell Exner, która związana była z mafijnym bossem Samem Giancaną. To jemu CIA miała zlecić zabicie kubańskiego przywódcy, Fidela Castro. Kontakty z kolejną kochanką polityk przypłacił zdrowiem. W 1963 roku na tyle poważnie uszkodził sobie ścięgno udowe, że przez całe tygodnie musiał nosić sztywny, wyjątkowo niewygodny gorset, sięgający aż do klatki piersiowej. Ten uniemożliwiał mu schylanie się. Jego biografowie są zdania, że incydent mógł wręcz zaważyć na jego życiu. Gdyby mógł schronić się przed kulami we wnętrzu limuzyny po pierwszym strzale, miałby większe szanse na przeżycie zamachu. Drugi pocisk trafił prosto w jego czaszkę.

Jacqueline Lee Bouvier wybrała życie u boku słynnego męża, choć miała wiele innych możliwości. Jej potencjał dostrzeżono jeszcze, gdy była dzieckiem. - Kochane dziecko, najładniejsza dziewczynka z klasy, bardzo mądra. Artystka. Tkwił w niej diabeł - mówił o przyszłej pierwszej damie jeden z jej pierwszych nauczycieli.

Dziewczynka kochała jazdę konno. W 1940 roku, w wieku 11 lat zdobyła I miejsce w krajowych Zawodach Jeździectwa Juniorów. W prestiżowej szkole z internatem w Farmington w stanie Connecticut, do której następnie zapisali ją rodzice nauczyła się odpowiednich manier i opanowała sztukę konwersacji. Wyróżniała się pisząc ciekawe eseje i wiersze do szkolnej gazetki. Na ostatnim roku to ona otrzymała nagrodę specjalną dla studenta literatury. Wówczas lokalne gazety okrzyknęły ją „Debiutantką roku.”

Igor Cassini, felietonista z magazynu Hearst przyznał Jackie tytuł najlepszej partii Ameryki. Mówiono też o niej: - Uosobienie elegancji w czasach II wojnie światowej. Jackie nic nie robiła sobie z podobnych tytułów. Miała bowiem znacznie większe ambicje. Nie chciała być jedynie „tą piękną i popularną”. Za najgorszy scenariusz uznawała bycie gospodynią domową. Tak pisała w młodzieńczych latach w swoim pamiętniku. Dzięki kolejnej szkole - tym razem Vassar College w Nowym Jorku mogła przez rok studiować za granicą. Wybrała Sorbonę i Paryż.

- To był najlepszy rok w moim życiu - mówiła lata później Jackie. Nie została jednak na Starym Kontynencie, studia dokończyła bowiem na uniwersytecie waszyngtońskim.

Świat stał przed nią otworem. Rozpoczęła pracę w gazecie Washington Times-Herald jako dziennikarka i fotoreporterka. Związana była również z magazynem Vogue. W tym pierwszym tytule zajmowała się głównie wywiadami ze znanymi osobistościami. Tak właśnie poznała swojego pierwszego męża.

Drugiego - greckiego przedsiębiorcę, najbogatszego wówczas człowieka świata Aristotle Onassisa poślubiła dopiero pięć lat po tragicznej śmierci Kennedy’ego. I z nim nie zaznała szczęścia. Choć mężczyzna obsypywał ją drogimi prezentami, dawał dużo wolności i traktował jak prawdziwą księżniczkę, nie potrafił skupić się tylko na niej. Co chwila bowiem pokazywał się z inną kobietą, nawet nie próbował ukryć swoich romansów.

- Potrzebuję przestrzeni. Ty ją dostajesz, pozwól i mnie mieć swoją - mówił do swojej żony. Onassis zmarł zaledwie siedem lat po ślubie, w 1975 roku. Zamiast opłakiwać męża, Jackie postanowiła znów chwycić za pióro. Pracowała jako redaktorka, miała też swój wkład w powstanie kilku biografii pierwszego męża. Zmarła, tak jak żyła - z podniesioną głową.

- Kiedy ludzie słyszą słowo rak, myślą, że to wyrok. Ale mylą się. Ja pokonam tę chorobę - mówiła. Nawet, gdy wiedziała już, że nie ma żadnych szans na ocalenie, wlewała optymizm w najbliższych. Starała się wykorzystać ostatnie chwile. W 1994 roku przegrała żmudną walkę.

Ale pamięć o niej nie zaginęła. Legenda Jackie wciąż żyje. Wspominana jest jako kobieta pełna uroku, taktowna, choć nie raz musiała powstrzymywać się, by nie wybuchnąć. Gdyby żyła w dzisiejszych czasach, byłaby na pewno celebrytką.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: Jackie Kennedy. Ikona mody, żywa legenda

Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski