Jacy kandydaci i kampanie, takie komitety honorowe [WIDEO]

W wyborach prezydenckich w III RP sztaby wyborcze zawsze zabiegały, by kandydaci byli „przyozdobieni” honorowymi komitetami poparcia.

Licytacja o przyciągnięcie wielkich, sławnych lub choćby głośnych nazwisk trwała i trwa. Regułą było, że takie udawało się ściągnąć tylko najsilniejszym sztabom wyborczym. W obecnej kampanii pod tym względem jest wyjątkowo licho.

WIDEO: Wybory prezydenckie na półmetku. - Kampania tematów zastępczych i sztucznie wywoływanych afer - ocenia ekspert

Źródło: AIP

– Jaka kampania i jacy kandydaci, takie komitety honorowe – kwituje Wiesław Gałązka, znawca marketingu politycznego. – Gdyby ważyły się losy zwycięstwa w walce o prezydenturę lub tego, czy dojdzie do II tury, czy nie, znani ludzie z komitetów mogą odegrać sporą rolę – podkreśla jednak Olgierd Annusewicz, politolog z UW.

W obecnej kampanii tylko dwaj główni kandydaci mogą pochwalić się komitetami poparcia, choć różnią się one zasadniczo. W komitecie ubiegającego się o reelekcję prezydenta wiele jest osób znanych milionom Polaków, głównie sportowców i artystów, zwłaszcza aktorów i filmowców.

Jest wśród nich ok. 25 osób z Krakowa i Małopolski. Kandydat PiS ma w swoim komitecie o wiele mniej ,,gwiazd”. Skupia się na osobach zrzeszonych w Akademickich Klubach Obywatelskich im. Prezydenta Lecha Kaczyńskiego, które powołały Akademicki Komitet Honorowy Andrzeja Dudy.

Swego rodzaju fenomenem wśród ludzi udzielających poparcia kandydatom jest Irena Szewińska, znakomita lekkoatletka, która była w komitecie honorowym: Aleksandra Kwaśniewskiego, Lecha Kaczyńskiego, a teraz Bronisława Komorowskiego.

Elżbieta Penderecka w 2005 r. znalazła się w otoczeniu Lecha Kaczyńskiego, lecz pięć lat temu stanęła po stronie Komorowskiego i stoi tam nadal.

- Zapewne wielu członków takich komitetów ma na swoim koncie solidne dokonania, ale co z tego, skoro dla absolutnej większości wyborców są nieznani – mówi Gałązka. W jego ocenie, nawet tak wybitny kompozytor jak Krzysztof Penderecki w komitecie Bronisława Komorowskiego niewiele da kandydatowi.

Powód jest prosty: elektorat, który ceni Pendereckiego, z reguły ma wyrobione zdanie na kwestie polityczne. Ci zaś, którym nazwisko kompozytora niewiele mówi, nie zwrócą nawet uwagi na jego wsparcie dla prezydenta.

W komitecie honorowym Bronisława Komorowskiego pełno jest „gwiazd”. Andrzeja Dudę wspierają głównie naukowcy

– Honorowych komitetów poparcia kandydatów na prezydenta nie należy ani przeceniać, ani bagatelizować – podkreśla dr Ol­gierd Annusewicz, politolog z UW. – Gdyby jednak ważyły się losy zwycięstwa w walce o prezydenturę lub tego, czy dojdzie do II tury czy nie, znani ludzie z komitetów mogą odegrać sporą rolę.

Mechanizm funkcjonowania komitetów jest prosty. Sporo jest osób, które nic lub niewiele wiedzą np. o Bronisławie Komorow­skim czy o Andrzeju Dudzie jako politykach. – Lubią natomiast lub nawet odczuwają szacunek wobec konkretnych osób, które znajdują się w komitetach poparcia kandydatów. Jeśli przed wyborami zobaczą, że ich idol wspiera któregoś z kandydatów, to mogą uznać, iż warto oddać na niego głos – wyjaśnia dr Annusewicz.

Komitet Komorowskiego
Prezydent w swoim komitecie zgromadził 207 VIP- ów. To o 47 osób liczniejsza drużyna niż pięć lat temu. Bardzo mocno reprezentowani są w nim sportowcy, byli i obecni, m.in.: Zbigniew Bródka, Jerzy Dudek, Marcin Gortat, Czesław Lang, Artur Siódmiak, Rafał Sonik, Ryszard Szurkowski, Jacek Wszoła czy Szymon Ziółkowski, Piotr Pustelnik, Aleksander Doba. – Ze sportowcami to dobry ruch – uważa Wiesław Gałązka, specjalista od marketingu politycznego.

– Dla części ludzi niezainteresowanych polityką sportowcy mogą stanowić rodzaj politycznego drogowskazu.

Rafał Sonik, zwycięzca Rajdu Dakar, przekonuje: – Popieram prezydenta, ponieważ cenię go za uczciwość, odwagę w czasach PRL-u i dobre wywiązywanie się z obowiązków w poprzednim pięcioleciu.

Prezydenta wspierają też artyści, uczeni, politycy, by wymienić Władysława Barto­szew­skiego, Artura Barcisia, Jacka Fedorowicza, Janusza Gajosa, Daniela Olbrychskiego, Tomasza Stańkę, Danutę Szaflarską, Mariusza Treliń­skiego czy Lecha Wałęsę.

W komitecie prezydenta znajduje się też – jak policzyliśmy – około 25 osób związanych z Krakowem, Małopolską, m.in.: Tomasz Frankowski, Kora Jackowska, Andrzej Mleczko, Jerzy Radziwiłowicz, prof. Janusz Skalski, Jerzy Trela, Grzegorz Turnau, Sobiesław Zasada, Krystyna Zachwatowicz-Wajda i Andrzej Wajda oraz Elżbieta i Krzysztof Pendereccy.

Komitet Dudy
W komitecie Lecha Kaczyńskiego nie brakowało ludzi po­wszechnie znanych. Podobnie było pięć lat temu, gdy walczył Jarosław Kaczyński.

Andrzej Duda może pochwalić się przede wszystkim Akademickim Komitetem Honorowym (AKH). Powołali go członkowie Akademickich Klubów Obywatelskich im. Prezydenta Lecha Kaczyńskiego w Poznaniu, Krakowie, Łodzi i Warszawie.

Na czele komitetu poparcia Dudy stoją cztery osoby. Kraków reprezentuje prof. Ryszard Kantor, etnograf z UJ. Na razie AKH liczy około 400 osób. Z Krakowa po raz trzeci kandydata PiS wspiera m.in. prof. Maria Dziel-ska, znawczyni starożytności z UJ, i prof. Andrzej Nowak, znawca Rosji z UJ. – Andrzej Duda jest znakomitym kandydatem, a ponadto reprezentuje obóz, który zdecydowanie najskuteczniej dba o dobro Polski – przekonuje prof. Nowak. Spora część tych, którzy popierali Jarosława Kaczyńskiego w 2010 r., dziś wspiera Andrzeja Dudę.

[email protected]