Jeśli już o kulinariach mowa, to dziwaczne twory są jadalne. Tyle tylko, że nie przez ludzi. To suto zastawiony stół dla larw niewielkich owadów żyjących w samym środku zwanych jagodnicą dębianką. Pomysł na życie jest bardzo prosty. Zamiast wyjadać cieniutki liść i ciągle ryzykować atak któregoś z licznych owadożerców, drobniutka larwa wymusza na roślinie tworzenia kulistego tworu pełnego miękkich tkanek.
Tak powstają kuliste narośle zwane galasami. Pełno w nich cukrów, białek i minerałów. Bezpiecznie i ciepło. Żyć nie umierać. Jesienią galasy opadną na ziemię, a wiosną przez wygryziony otworek na świat wyjdzie dorosły owad. I życie zacznie się od początku.
Zawartość galasów mimo apetycznego wyglądu jest bardzo cierpka i gorzka. To przez taniny i garbniki jakimi dąb wysyca tkanki patologicznej narośli. Próbuje otruć intruza, ale to na nic. Galasy doskonale przydają się ludziom.
Przez tysiące lat wodne wywary z narośli używano do wyprawiania skór, produkcji atramentu i barwienia stali. Zawartością galasów interesują się farmaceuci. Wydobyli z nich kilka przynajmniej substancji leczniczych, w tym jeden, doskonały antybiotyk. Małe te galasy, ale liczne i co najważniejsze, bardzo użyteczne.
echodnia Drugi dzień na planie Ojca Mateusza
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?