Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Jak Adam Nawałka ucieka przed światem celebrytów

Przemysław Franczak
Fot. Archiwum
W ciągu ostatnich miesięcy w jego życiu zmieniło się wszystko, ale on stara się tego nie zauważać. Nie bryluje w mediach, odmawia wywiadów, bo – jak tłumaczy – chce skupić się na pracy. Znajomi mówią: cały on.

Janusz Basałaj, dyrektor Departamentu Komunikacji i Mediów w Polskim Związku Piłki Nożnej, przestał już liczyć telefony od dziennikarzy z prośbą o eks­kluzywny wywiad z Tym, Który Pokonał Niemców. A dzwonią wszyscy. – Na prasie sportowej zaczynając, przez dzienniki i kolorowe magazyny, a na telewizjach kończąc – wylicza.

Proszą, naciskają. Basałaj w środowisku jest świetnie znany, jako dziennikarz tworzył sportowy dział Canal Plus i stację Orange Sport. Ale nawet dobre koneksje niewiele pomagają. –Janusz, nam może nie odmówi? – dopytują koledzy. – Odmówi.

Nawet popularne nazwiska medialnego świata muszą obejść się smakiem. Ale raz kozie śmierć. Dzwonimy. Może się uda, po starej znajomości. Nie odbiera. No to SMS: „Jest szansa na wywiad?”. Oddzwania: – Przepraszam, nie chcę robić wyjątków. Najpierw coś osiągnijmy, potem będzie czas na rozmowy.

Basałaj: –Na początku żartowaliśmy sobie w Związku, że Adam zacznie udzielać wywiadów po tym, jak zakwalifikujemy się do Euro, teraz śmiejemy się, że dopiero po awansie do półfinału tego turnieju.

Gorące krzesło
6 października 2013 roku. PZPN ogłasza, że Nawałka zostanie nowym trenerem reprezentacji. Wybór spodziewany, co nie znaczy, że nie budzący wątpliwości. „Małe doświadczenie, niewielkie osiągnięcia, w sumie wielka niewiadoma” – punktują słabości dziennikarze.

Etat selekcjonera piłkarskiej kadry to najtrudniejsza fucha w Polsce. Stołek parzy od początku. W ostatnich latach Franciszek Smuda zeskakiwał z niego wykpiwany, Waldemar Fornalik tak samo, choć może nie tak bezlitośnie jak poprzednik.

– Adam objął kadrę w ciężkiej sytuacji, bo było wtedy takie przyzwolenie na ostrą krytykę trenera, kimkolwiek by on był. Jazda była cały czas – przypomina Andrzej Iwan, były piłkarz, który z Nawałką zna się od prawie 40 lat.

Nowy selekcjoner obrywał więc od początku; za powołania, za styl pracy, za błędy popełnione i zupełnie wydumane. W języku sportowym często można natknąć się na określenie „kredyt zaufania”, ale Nawałce mało kto był go gotów udzielać.

–Jakie trzeba mieć nerwy, odporność, żeby tak konsekwentnie realizować swoją wizję, gdy twoje wybory nie podobają się dziennikarzom, ekspertom i kibicom. A Adam robił po prostu swoje i wyszło, że miał rację – chwali przyjaciela Iwan. – Byłem przekonany, że mu się uda, bo on zawsze świetnie radził sobie z presją.

W PZPN opowiadają sobie taką anegdotę, gdy ktoś zaczął żartem prowokować Nawałkę: –Adam, a wiesz, że przed tobą paru selekcjonerów ulegało mediom i powoływali zawodników pod naciskiem dziennikarzy?

– No coś ty – miał odpowiedzieć Nawałka – ja zrobiłbym dokładnie odwrotnie.

–Mam wrażenie, że on w tym swoim kokonie ma swobodę wyboru, taką niezależność myślową, intelektualną. Ma zaufany sztab ludzi, nie potrzebuje podpowiedzi z zewnątrz – analizuje Basałaj.

Z dala od „Tańca z gwiazdami”
11 października 2014 roku, mecz z Niemcami na Stadionie Narodowym w Warszawie. Przykład, że czasem wystarczy 90 minut, by całkowicie zmienić medialny wizerunek człowieka. Zwycięstwo nad mistrzami świata w eliminacjach mistrzostw Europy sprawia, że Nawałka z często pobłażliwie i rezerwą traktowanego szkoleniowca zmienia się w jednej chwili w wizjonera, stratega, cudotwórcę. Jak to u nas, ze skrajności w skrajność. No, ale Polska leży u jego stóp.

Co on na to? – Powiedziałem mu tak: „Adam, twoja drużyna odbudowała wśród Polaków szacunek i miłość do reprezentacji narodowej”. Bo taka jest prawda. Było mu przyjemnie, ale to nie jest człowiek, który się chełpi sukcesami – opowiada Basałaj. – Mawia często: obronią mnie, nas, wyniki.

To po meczu z Niemcami Nawałka postanawia nie wskakiwać na medialną falę i kontakty z dziennikarzami ogranicza do niezbędnego, zapisanego w kontrakcie minimum (np. udział w konferencjach prasowych).

Dlaczego? Po pierwsze, twierdzą jego znajomi, parcia na szkło nigdy nie miał i źle się czuje na świeczniku. Nigdy nie był typem wylewnego trenera, zawsze ważył słowa, nie rzucał na lewo i prawo bon motami, jak ognia unikał lansu, chronił prywatność. Teraz czekałyby go non stop pytania o emocje, uczucia, osobiste przemyślenia, pewnie też o czasy, gdy jako mały chłopak kopał piłkę w rodzinnej Rudawie albo gdy na emigracji w USA przycinał drzewa. To nie dla niego.

Po drugie, takie głosy też słychać, ma do dziennikarzy lekki żal, że w pierwszym roku pracy był zbyt pochopnie oceniany.

–Pewnie w głębi duszy Adam miał swoje przemyślenia na temat krytyki i uszczypliwości, które się pojawiały. Jego klasa polega jednak na tym, że nigdy nie pokazał na zewnątrz zdenerwowania, nie dał się sprowokować. On po prostu wierzy, w to co robi – twierdzi Iwan. –A że się odizolował od tego zgiełku? Postąpił rozważnie. Gdy jest się często w mediach, to ludzie chętnie rozliczają, łapią za słowa. Tym bardziej że decydująca faza eliminacji Euro dopiero przed nami – przypomina były piłkarz Wisły, a dziś telewizyjny ekspert.

Od prezesa Zbigniewa Bońka Nawałka usłyszał w tej sprawie tylko tyle: „Adam, jesteś wolnym człowiekiem, jak ci to pasuje, to OK”.

– Są trenerzy, przy których raz w tygodniu trzeba by było na naszej stronie internetowej publikować orędzie do narodu, tak lubią czerpać przyjemność z obcowania z mediami
– śmieje się Basałaj. – Adam jest inny. Jego telewizje śniadaniowe nie interesują, nie mówiąc już o „Tańcach z gwiazdami”. Koncentruje się na robocie, a od mediów, powiada, są rzecznicy, zawodnicy.

Pozory mylą
Dla reprezentacji musiał zmienić styl życia. Dużo podróżuje, jeżdżąc po całej Europie na mecze swoich kadrowiczów, sporo czasu spędza też w Warszawie. Meldunku jednak nie zmienił, dom w podkrakowskiej Rudawie to ciągle jego przystań. W stolicy mieszka zawsze w apartamencie w hotelu Hyatt.

Warszawa go nie zaskoczyła, to raczej on zaskoczył Warszawę. – Adam jest ciekawy: za tą fasadą sympatycznego, eleganckiego faceta, kryje się niezwykle twardy człowiek – zdradza Basałaj.– Piekielnie wymagający, od siebie, od piłkarzy i od współpracowników, mający silne, własne zdanie. Niektórych może zaskakiwać. Bo tu apaszka, szaliczek, świetnie skrojony garnitur, a to człowiek tytanicznej wręcz roboty. Gdy siedzi w Warszawie, to do Związku przychodzi ze swoimi ludźmi o 9 rano, a wychodzi w nocy. Zasuwają, analizują, oglądają, w weekend rozjeżdżają się na mecze. I są efekty.

Dla tych, którzy Nawałkę znają, to zaskoczenie nie jest. – On jest perfekcjonistą, wręcz fanatycznie oddanym pracy – przytakuje Iwan. –Nie jest typem trenera, który będzie wydawał polecenia przez maila. Na wszystko musi znaleźć czas. I to widać, nikt mu nie zarzuci, że nie bywa w Warszawie, że nie jeździ na mecze. I pewnie teraz mało czasu spędza w domu, ale oddaje się w końcu swojej pasji, trafił na szczyt trenerski w Polsce. Jak odniesie sukces z naszą kadrą, to potem wejdzie na europejski rynek. On umie poruszać się w każdym obszarze, ma wszystko, czego potrzebuje selekcjoner. Mówi po angielsku, włosku, jak trzeba to i po hiszpańsku porozmawia. Nawet dobrze wygląda – śmieje się.

Czasem się spotykają, pogadają, pożartują. – Jaki jest? Taki sam jak przedtem. Normalny Adam.

To się pewnie nie zmieni, bez względu na to, co wydarzy się w 2015 roku.

***

Nie jest jedynym trenerem, który ogranicza się do wystąpień na konferencjach prasowych. Charyzmatyczny Argentyńczyk Marcelo Bielsa, były trener reprezentacji swojej ojczyzny, a także Chile, konsekwentnie odmawiał wywiadów na wyłączność.

Mógł za to do znudzenia odpowiadać na pytania podczas oficjalnych spotkań z mediami. Zdarzało się, że konferencje z jego udziałem trwa­­ły kilka godzin. Tłumaczył, że w ten sposób nie faworyzuje żadnego tytułu czy żadnej stacji, a jego spójny przekaz trafia do wszystkich, nawet do małych lokalnych gazet.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski