Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Jak Chruszczow konie ratował

Liliana Sonik
Cały ten zgiełk. Wpadły mi w ręce pamiętniki Nikity Chruszczowa. Na każdej stronie i śmieszno, i straszno.

Zanim Chruszczow został wszechwładnym sekretarzem Komunistycznej Partii Związku Radzieckiego (i demaskatorem stalinizmu) został oddelegowany na Ukrainę. Józef Wissarionowicz osobiście przykazał mu „zwiększyć wydajność rolnictwa”.

Jak Stalin powiedział, tak Chruszczow zrobił. I od razu trafił na kłopot. Bo w lutym 1939 roku w gospodarstwach wzdłuż polskiej granicy masowo zdychały konie. Sprawa miała charakter strategiczny, ponieważ - jak wspomina nie bez racji Chruszczow - konie w ZSRR „w tych czasach pełniły taką rolę, jak dzisiaj czołgi, samoloty i jeepy” .

NKWD już działało. I śledczy szybko uzyskali odpowiedź zgodną z ich oczekiwaniami: konie zdychały ponieważ podawano im truciznę. Podczas przesłuchań zarówno profesor Instytutu Weterynarii, jak dyrektor Instytutu Hodowli z Charkowa przyznali się do winy, a nawet podali skład trucizny. Chruszczow nakazał weryfikację przez podanie zdrowym koniom mikstury wedle receptury trucicieli. Ale nie wydarzyło się nic.

Wątpliwości budził też fakt, że profesor okrzyknięty sabotażystą na rzecz Niemiec był Żydem. Czemu miałby pracować dla faszystów, swych największych wrogów? Wysłannik Stalina zażądał spotkania z więźniami. Obydwaj podtrzymywali zeznania: „Tak, jesteśmy agentami Niemiec z misją trucia koni…”. „Jak wytłumaczycie, że wasza trucizna nie zrobiła koniom krzywdy?” - dociekał Chruszczow. „Dostawaliśmy gotowe preparaty z Niemiec” - brzmiała odpowiedź. Zdumienie Chruszczowa nie miało granic: „ Dałem mu szansę uniewinnienia się ale on obstawał przy swoim”. Nas to nie dziwi, bo dobrze wiemy, że metody NKWD sprawiały, iż ludzie przyznawali się do wszystkiego.

„Sabotażyści” siedzieli, a konie dalej zdychały. Wtedy Chruszczow postanowił utworzyć speckomisję. Jednak chętnych do niej nie mógł znaleźć. Jak sam pisze: „Wcześniej były już takie komisje, lecz gdy przyczyn pomoru nie znalazły ich członków aresztowano i zlikwidowano”. Trzeba było fortelu, by wreszcie znaleźć ludzi, do trzech komisji. Trzech, na wypadek, gdyby zakradła się zdrada w osobie kolejnego sabotażysty.

Koniec końców prof. Dobrotko z komisji ukraińskiej stwierdził, że chorobę wywołuje grzyb w spleśniałym sianie. Po dyskusji prof. Wertyński z komisji moskiewskiej z tezą tą się zgodził. „Wystosowano raport na plenum w Kijowie. Recepta na chorobę była prosta - koniom należy podawać siano suche”. Profesor Dobrotko otrzymał Order Czerwonego Sztandaru, choć, zdaniem Chruszczowa, powinien dostać Order Lenina.

„Odnieśliśmy wielkie zwycięstwo dla naszego rolnictwa. Również zwycięstwo moralne i polityczne. Ale ilu szefów kołchozów, hodowców, agronomów i naukowców zostało straconych z oskarżenia o sabotaż zanim nie wkroczyłem do akcji i nie zająłem się sprawą?”. Drodzy Czytelnicy, ostrzegałam, że będzie i śmieszno, i straszno, ale dziś Rosja obchodzi Dzień Zwycięstwa i wspomnienia Chruszczowa wydały mi się na czasie.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski