MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Jak dobre przykłady pod Wawel nie trafią

ARKADIUSZ MACIEJOWSKI
Fot. Andrzej Wiśniewski
Fot. Andrzej Wiśniewski
Krakowscy urzędnicy wiele mówią o potrzebie zachęcania krakowian do przesiadania się z aut na komunikację miejską.

Fot. Andrzej Wiśniewski

O TYM SIĘ MÓWI. Krakowscy urzędnicy oraz radni nie chcą zmian, które w innych miastach zdecydowanie ułatwiają podróżowanie komunikacją miejską

Sęk jednak w tym, że brakuje wielu rozwiązań, które sprawiłyby, że podróż tramwajem lub autobusem byłaby atrakcyjniejsza. Przykład takich pomysłów mógłby płynąć m.in. z Łodzi i Poznania.

W obu tych miastach wprowadzono zasadę, że w przypadku dużych remontów, które powodują ogromne zmiany w rozkładach jazdy i utrudnienia dla podróżnych, wydłużany jest czas obowiązywania biletów. Polega to na tym, że pasażer, kupując bilet 15-minutowy, może podróżować na nim przez 25 minut. W przypadku biletu 30-minutowego, podróż może trwać nawet 45 minut. - Chodziło nam o to, aby zrekompensować podróżnym konieczność dłuższej podróży do domów i np. przesiadek - tłumaczy Bartosz Trzebiatowski, rzecznik prasowy Zarządu Transportu Miejskiego w Poznaniu.

Podobne rozwiązanie obowiązuje także w Łodzi. W centrum tego miasta rozkopanych i zamkniętych zostało kilka ważnych ulic i skrzyżowań. Dłuższy czas obowiązywania biletów i tym samym niższy koszt przejazdu ma zachęcić kierowców do pozostawienia aut i korzystania z tramwajów lub autobusów. Tymczasem w Krakowie takich ułatwień się nie stosuje. Warto przypomnieć np. trwający dwa tygodnie (do końca czerwca) remont torowiska pod Wawelem. Wiele linii jeździło po zmienionych trasach, kilka zostało zawieszonych, a kierowcy stali w gigantycznych korkach, gdyż wprowadzone zostały korekty w sygnalizacji świetlnej. Gdyby mogli w tym czasie kupić tańsze bilety lub takie, na których mogliby podróżować dłużej, to na pewno wiele osób skorzystałoby z komunikacji miejskiej. Również stali pasażerowie tramwajów łatwiej przyjęliby utrudnienia, gdyby widzieli, że miasto utrudnienia im rekompensuje.

Tymczasem Piotr Hamarnik z Zarządu Infrastruktury Komunalnej i Transportu przekonuje, że w Krakowie remonty są tak organizowane, aby powodowały jak najmniejsze utrudnienia. Zapewnia jednak, że w przypadku poważnych remontów, które będą prowadzone w przyszłości i komplikowałyby bardzo poważnie poruszanie się po mieście, urzędnicy wezmą pod uwagę możliwość wprowadzenia podobnej "promocji" jak w Poznaniu.

Hamarnik przekazuje jednocześnie, że ZIKiT nie planuje kopiowania innego pomysłu z Poznania. Otóż w stolicy Wielkopolski, gdy wsiadamy do tramwaju i nie działa w nim biletomat, kontroler nie ukarze nas "mandatem" lub zostanie on anulowany, ponieważ to nie nasza wina, że nie mieliśmy możliwości kupienia biletu.

Entuzjastą wprowadzenia tego rozwiązania w Krakowie nie jest również Wojciech Wojtowicz, przewodniczący Komisji Infrastruktury Rady Miasta Krakowa. Niestety, poparcie radnego to za mało.

[email protected]

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski