Mistrzowska drużyna Kęczanina Kęty po wygraniu rywalizacji w grupie II FOT. ZBIORY KLUBU
SIATKÓWKA. Oparty na wychowankach Kęczanin mistrzem grupy w II lidze
Prezes i trener kęczan Marek Błasiak ze spokojem odpowiada na pytania, czy klub podoła organizacyjnie na wypadek awansu do I ligi. - Przecież dobry wynik nie powinien być powodem do zmartwień - przekonuje. - Na dzisiaj wiem, że w kraju są dwa kluby mające pieniądze, które chętnie kupiłyby sobie miejsce w zapleczu ekstraklasy, bo sportowo niczego nie mogą już zwojować. A mój zespół sportowo dokonał wielkiego wyczynu. W historii kęckiej siatkówki nie było mistrzostwa II ligi, a to jeszcze nie koniec rywalizacji. Za miesiąc turniej mistrzów wszystkich czterech grup II ligi, a awans uzyskają dwie najlepsze ekipy.
Kęcki szkoleniowiec podkreśla, że na sukces zapracowali wychowankowie. - Kiedy zaczynaliśmy działalność w Kę-czaninie, był 2004 rok - wspomina Błasiak. - Wtedy mieliśmy drużynę młodzików. Dzisiaj sześciu zawodników z tamtej ekipy świętowało mistrzostwo II ligi. Jesteśmy chyba ewenementem na krajową skalę, gdzie w małym, 18-tysięcznym miasteczku, wychowankami pukamy do bram zaplecza ekstraklasy. Wiem, że jak krakowskie ekipy robiły podobne do nas wyniki, to w kadrze dwunastu zawodników miały tylko jednego wychowanka. U nas te relacje są odwrócone. Przed rokiem mieliśmy trzecie miejsce w grupie IV, a teraz zostaliśmy mistrzami grupy II. Na razie musimy się przygotować do kolejnego turnieju. Jeśli awansujemy, wówczas można poszukać pieniędzy na występy na zapleczu ekstraklasy. Jak jest wynik, to i o pieniądze zawsze jest łatwiej.
Kęczanie mieli świadomość tego, że po urwaniu jednego meczu z dwóch spotkań rozegranych w Spale, muszą zakończyć finał przed własną widownią. Ewentualny piąty mecz byłby rozegrany na wyjeździe. - Chociaż pierwszy mecz u siebie wygraliśmy w trzech setach, to jednak przed czwartym spotkaniem nie kryłem niepokoju - podkreśla Marek Błasiak. - Wszyscy gracze Spały mierzą ponad dwa metry, więc moi chłopcy musieli włożyć sporo sił, żeby ich zablokować. To dlatego zastanawiałem się, jak wytrzymają trudy rozgrywania spotkań dzień po dniu - analizuje kęcki szkoleniowiec.
Jednak kęczanie wytrzymali, a po ostatniej piłce drugiego meczu szampan lał się strumieniami. Teraz przed zespołem miesiąc przygotowań przed decydującym rozdaniem wyjątkowo długiego sezonu.
- Zrobimy wszystko, żeby jak najlepiej wypaść w turnieju mistrzów - zapowiada trener Błasiak.
Jerzy Zaborski
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?