Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Jak krakowscy studenci zarabiają w czasie wakacji? Nie tylko za barem

Katarzyna Krasoń
Najwięcej studentów znajduje pracę jako barmani i kelnerzy
Najwięcej studentów znajduje pracę jako barmani i kelnerzy Tomasz Hołod
Praca. Młodzi ludzie pracy w sezonie letnim szukają już wiosną. Pracodawców nie brakuje. Lubią zatrudniać studentów za niewielkie stawki.

Z końcem roku akademickiego studenci albo wracają do swoich miejscowości, albo zostają w Krakowie, by zarobić. Konkurencja jest duża, więc student nie wybrzydza, tylko pracuje, gdzie się da.

Batalia o pracę na portalu ogłoszeniowym "Gumtree" trwa już od końca maja. W ciągu kilku minut liczba wyświetleń ogłoszenia potrafi wzrosnąć nawet do tysiąca. Tak zapobiegliwi studenci polują na najlepsze wakacyjne zajęcia. Ten, kto przegapi moment, będzie musiał zadowolić się pracą daleko odbiegającą od marzeń.

Proszę nie rzucać słuchawką
- Przed call center ostrzegali mnie wszyscy. Myślałam, że może nie będzie tak źle. Było - tak swoją wakacyjną pracę wspomina Magda, studentka pedagogiki. Magda wytrzymała tam tydzień, a to i tak długo.

Praca zaczęła się od szkolenia, na którym powiedziano jej, jak ma rozmawiać z ludźmi, aby sprzedać produkt. - Takie małe pranie mózgu, co zrobić z człowiekiem, który od razu nie rzuci słuchawki - podsumowuje studentka. Po jednodniowym przygotowaniu Magdę odesłano do kabiny, w której dostała swój zestaw słuchawek i długą listę numerów do obdzwonienia.
Szybko okazało się, że reklamowany w ogłoszeniu "żywy kontakt z klientem" to w rzeczywistości słuchanie krzyków wściekłych rozmówców i trzasku odkładanej słuchawki.

Po tygodniu wysłuchiwania pretensji rozmówców i krytyki szefowej, według której Magda "nie miała żadnych umiejętności interpersonalnych", studentka zrezygnowała z pracy. - To, co zostanie mi na zawsze, to formułka powitalna, którą wklepali mi na szkoleniu - kwituje.

Zabawię Angola
Tomek szukał pracy w branży turystycznej i trafił na ogłoszenie "Organizacja imprez dla zagranicznych gości. Ciekawa praca z ciekawymi ludźmi. Nigdy nie wiadomo, co się wydarzy. Elastyczny czas pracy".

- Sprowadza się to przede wszystkim do zabawiania Angoli, których w Krakowie nie brakuje - tłumaczy student amerykanistyki.

Jak opowiada Tomek, praca polega przede wszystkim na czekaniu na telefon, potem dostaje się zadanie na konkretny wieczór, czyli wcielanie w życie pomysłów turystów.

- Raz jeden Angol urządzał wieczór kawalerski dla swojego kolegi. Wymyślił sobie, że w ramach niespodzianki zorganizuje mu "aresztowanie" za posiadanie narkotyków - wspomina student. Tutaj do akcji wkraczał Tomek, który przebrany za policjanta miał przeszukać przyszłego pana młodego i znaleźć zaszyty w jego kieszeni proszek do pieczenia.

- Biedak długo nie mógł się otrząsnąć, ale potem docenił żart kolegów i wszyscy razem poszliśmy na miasto - opowiada.
Jak dodaje Tomek, "zadowolony turysta to hojny turysta", jednak takie imprezy mimo sezonu wakacyjnego nie odbywają się codziennie.

Prezentacja mieszkań
Wakacje to czas przetasowań mieszkaniowych. Bezrobotny student może z dnia na dzień stać się agentem nieruchomości. - Wystarczy być sympatycznym, dyspozycyjnym i mieć dar przekonywania - mówi Filip, student filologii. Jak wspomina, najtrudniej jest zacząć, bo trzeba włóczyć się wszędzie z doświadczonym agentem, który pokazuje, jak należy oprowadzać po mieszkaniach i zachęcać do ich wynajmu. Prowizje idą oczywiście dla niego.

Po pewnym czasie "dostaje się" własne mieszkania, które trzeba regularnie ogłaszać na portalach, potem odbierać telefony od zainteresowanych wynajmem, umawiać się z nimi i z właścicielem i znać odpowiedzi na wszystkie pytania. - To, ile zarobisz, zależy od lokalizacji mieszkania i twoich własnych umiejętności, bo niestety w tej branży nie ma żadnej stałej stawki. Dostajesz tylko prowizję i to do podziału z agencją - tłumaczy student.
Jak przyznaje Filip, prowizje są na tyle wysokie, że warto się nagimnastykować, aby wynająć dane mieszkanie. Trzeba być jednak przygotowanym na ciągłe telefony, dojazdy i przyklejony do twarzy uśmiech.

Recepcjonista od wszystkiego
Aby dostać pracę w hostelu, potrzebna jest doskonała znajomość angielskiego, umiejętności interpersonalne i, jak określa to Karolina, "zdolność ogarniania tysiąca rzeczy w tym samym momencie".

- Często zdarzało się, że jednocześnie dzwonił mi telefon, ktoś przychodził, bo oderwała mu się zasłona w pokoju, ktoś nie wiedział, jak dojść do Rynku, ktoś chciał, żebym zarezerwowała mu wycieczkę, a ja patrzyłam, jak na e-mailu mnożą się kolejne rezerwacje do zrobienia "na już" - wspomina studentka stosunków międzynarodowych.

Karolina mówi, że do takiego trybu pracy można się jednak szybko przyzwyczaić. Podobnie jak do pracy na trzy zmiany i do przygotowywania śniadań tak, aby zdążyć przed ewentualną kontrolą sanepidu. - Wszyscy, łącznie z sanepidem, wiedzą, że hostele przygotowują śniadania, ale przepisy są tak kosmiczne, że mało który robi to legalnie - tłumaczy.

Największą zaletą pracy w hostelu jest według Karoliny możliwość poznania ciekawych ludzi z całego świata. - Oczywiście zdarzają się też tacy, których normalnie ominęłabym szerokim łukiem, ale jako recepcjonistka musiałam być miła dla wszystkich - stwierdza.

Wakacje w korporacji
- W wakacje trafiłam na płatny staż do korporacji. Zarobki niezłe, ale sama praca przypomina tę w fabryce - opowiada Olga, studentka resocjalizacji, która zatrudniła się w korporacji dzięki znajomości hiszpańskiego.

W ramach swoich obowiązków miała odpowiadać za kontakty z klientami z Hiszpanii. - Po prostu odpowiadałam na e-maile. Nawet nie do końca wiedziałam, czego dotyczyły, bo cały czas klepałam tę samą formułkę - wspomina studentka.

Olga zauważa, że wielu stażystów zostaje w korporacji na dłużej, bo po przepracowaniu około roku na najbardziej niewdzięcznym stanowisku dostaje się upragniony awans. Monotonię pracy osładza rzut oka na konto bankowe.
W wakacje studenci pracują też jako barmani, kelnerzy, doradcy klienta, roznosiciele ulotek, naganiacze do klubów. Rozkładają towar w sklepach, sprzedają bilety w kinach, opiekują się dziećmi, wyprowadzają psy i obsługują wesela.

Pracodawcy lubią zatrudniać studentów, bo nie muszą za nich płacić ubezpieczenia. Poza tym student szukający pracy nie zażąda wygórowanej stawki.

I tak, średnio i "na rękę", barmani i kelnerzy zarabiają 5-8 zł za godzinę plus napiwki, roznosiciele ulotek i naganiacze 5-9 zł (9 zł za pracę nocą), opiekunowie dzieci ok. 10-20 zł, w hostelu można zarobić 6-9 zł plus prowizje od wycieczek, w kinie 6-8 zł, w call center 6-8 zł.

Stawka dla organizatora imprez dla obcokrajowców to od 50 zł za zadanie plus napiwki. Prowizja dla agenta nieruchomości zależy od ceny mieszkania, na początek to około 300-500 zł za mieszkanie. Najlepiej można zarobić w korporacji - za płatny staż można dostać około 1700 zł miesięcznie.

Niektórzy studenci zostają na swoich stanowiskach także na rok akademicki. Inni traktują wakacyjne zajęcie jako doświadczenie i jednorazowy dopływ gotówki, dzięki któremu mogą w końcu pojechać na wakacje.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski