Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Jak kwartet ze straży i MPO jeden śmietnik kontrolował

Zbigniew Bartuś
Kontrowersje. Znany z zadawania trudnych pytań właściciel i prezes krakowskiej firmy farmaceutycznej Farmina, który szmat życia spędził w Anglii, nie mógł się nadziwić, po co w Polsce tylu urzędników. Teraz już wie.

Jakież było zdumienie Wojciecha Świderskiego, szefa Farminy, firmy o stuletniej tradycji, gdy w jego zakładzie na Rybitwach zjawiło się czterech mężczyzn, w tym dwóch mundurowych. Chcieli przeprowadzić kontrolę. Zaalarmowany przez pracowników przedsiębiorca, zadzwonił do swojego prawnika.

– Zgodnie z tym, co myślałem, mecenas poradził mi ich nie wpuszczać. W ustawie o swobodzie działalności gospodarczej jest powiedziane, że kontrola może się odbyć po uprzednim poinformowaniu przedsiębiorcy. No, chyba że inspektorzy podejrzewają ciężkie przestępstwo i muszą zabezpieczyć dowody. Tu o niczym takim mowy nie było. A pojawili się nagle, bez zapowiedzi – opowiada prezes.

Horda w kubeł

Dwaj cywile przedstawili się jako pracownicy Miejskiego Przedsiębiorstwa Oczyszczania, zaś mundurowi okazali się funkcjonariuszami straży miejskiej. – Byli w szoku, że ja ich zatrzymałem. Chodzą od miesięcy i każdy ich wpuszcza na posesję. Czy to osoba prywatna, czy przedsiębiorca. Ale ja znam swoje prawa – ciągnie szef Farminy, który kawał życia spędził w Wielkiej Brytanii i ciągle wiele rzeczy go u nas dziwi.

Bardzo był na przykład ciekaw, po co miasto, „na podstawie bezpośredniego upoważnienia Prezydenta Miasta Krakowa Jacka Majchrowskiego”, nasyła na jego firmę aż cztery osoby, w tym dwóch strażników („ich widok wzbudził zaniepokojenie załogi”). Usłyszał, że chodzi o „rutynową kontrolę prawidłowości wykonania obowiązków gospodarki odpadami”.

– Czyli konkretnie co? – zapytał. – No, czy ma pan kubeł i w ogóle porządek w obejściu – odparł miejski kwartet.

– Poprosili mnie w końcu, żebym im chociaż pozwolił obejrzeć śmietnik. Pozwoliłem, z ciekawości, jak oni go będą kontrolować. Patrzyliśmy przez okno, jak czterech mężczyzn, w majestacie samego pana prezydenta, schodzi na podwórko i ogląda jeden kubeł. Coś ponotowali i… poszli! – nie dowierza przedsiębiorca.

Zastanawia się przy tym, ilu pracowników musiałaby zatrudnić Farmina, gdyby każdą czynność wykonywały aż cztery osoby („jak w dowcipie o wkręcaniu żarówki – jeden ją trzyma, a trzech trzyma jego i nim kręci”); a po drugie – ile kosztowała go ta czteroosobowa brygada jako podatnika.

Doszedł zarazem do wniosku, że gdzieś tam po Krakowie krążą inne śmieciowe kwartety i nawiedzają ludzi w celu obejrzenia kubła.

W odruchu „obywatelskiej odpowiedzialności” – za stan miejskich finansów i… zdrowy rozsądek – napisał skargę do Jacka Majchrowskiego. Jej kopię wysłał do naszego Forum, które od lat walczy z przeróżnymi absurdami. Wielu te absurdy znormalniały lub spowszedniały. Tak bardzo, że machają na nie ręką… A – zdaniem Wojciecha Świderskiego – nie powinni.

Kubeł kompleksowo

Zapytaliśmy prezydenta, kto i kiedy wydał decyzję, by posesje (w tym firmy) odwiedzało aż czteroosobowe komando. Chcieliśmy się też dowiedzieć, ile takich kontroli przeprowadzono w ubiegłym roku, jaki był ich cel i efekt. Oraz ile osób w MPO i SM zostało zaangażowanych do ich przeprowadzania.

Jan Machowski, szef biura prasowego UMK, wyjaśnia, że „strażnicy miejscy wraz z pracownikami MPO wspólnie prowadzą kontrole nieruchomości, sprawdzając czy osoby prywatne i przedsiębiorcy prawidłowo prowadzą gospodarkę odpadami komunalnymi”.

– Jej zasady określa Regulamin utrzymania czystości i porządku na terenie Gminy Miejskiej Kraków – informuje Jan Machowski dodając, że „strażników miejskich do kontroli upoważniania art. 379 ustawy Prawo ochrony środowiska”. Dokonują oni czynności kontrolnych w imieniu prezydenta („funkcjonariusze posiadają stosowne upoważnienia w trakcie prowadzonych czynności”).

– Strażnicy miejscy mogą prowadzić kontrole gospodarki odpadami na nieruchomościach osób fizycznych w godzinach
6–22, natomiast na terenach, gdzie prowadzona jest działalność gospodarcza – przez całą dobę – zapewnia kierownik biura prasowego UMK.

Według danych magistratu, w zeszłym roku funkcjonariusze przeprowadzili łącznie 6844 takie kontrole. Jan Machowski nazywa je „kompleksowymi działaniami”. Na czym polegają? Na sprawdzaniu, czy „właściciele nieruchomości przystąpili do nowego systemu gospodarki odpadami”. Strażnicy zwracali także uwagę na „czystość na posesjach, wyposażenie ich w pojemniki na odpady oraz segregację śmieci”.

Prezes Świderski na wspomnienie widoku kwartetu sondującego ( „kompleksowo”) kubeł wybucha śmiechem.

Piętnastu strażników z terenowych komand śmieciowych
– bo właśnie tylu ich jest – bronią jednak wyniki: „ujawnili 2275 wykroczeń, co oznacza, że jeden na trzech właścicieli skontrolowanych nieruchomości popełniał wykroczenie. Przez pierwszy rok obowiązywania nowych przepisów funkcjonariusze pouczyli 1593 krakowian, a w 663 przypadkach właściciele nieruchomości zostali ukarani mandatami karnymi na łączną kwotę 52 450 zł.”

Co wystarczy na wynagrodzenie jednego strażnika.

Kubeł ulgi

A teraz zagadka, z którą nie poradziłby sobie sam Holmes: czemu do Farminy (gdzie „nieprawidłowości nie stwierdzono”) poszły aż cztery osoby?

Jan Machowski wyjaśnia, że zespoły kontrolne „mogą się składać z dwóch funkcjonariuszy straży miejskiej (jeden patrol) lub z dwóch funkcjonariuszy i dwóch pracowników MPO”. – Zespół czteroosobowy jest wysyłany przede wszystkim tam, gdzie kontrola ze względu na wielkość posesji czy charakter prowadzonej działalności gospodarczej może trwać dłużej. Z myślą o mieszkańcach i przedsiębiorcach większa liczba osób ma minimalizować czas kontroli – tłumaczy Jan Machowski.

No i mamy odpowiedź: oni to wszystko robią dla Ciebie, niewdzięczny przedsiębiorco!

[email protected]

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski