Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Jak lobby tramwajowe blokuje budowę metra w Krakowie [WIDEO]

Arkadiusz Maciejowski, Piotr Tymczak
Archiwum
Kontrowersje. Naukowcy uważają, że władze miasta są pod wpływem osób postrzegających podziemną kolej jako zagrożenie dla swoich interesów

Dowodem, że prezydentowi Jackowi Majchrowskiemu wcale nie zależy na powstaniu w Krakowie podziemnej kolejki, jest tzw. zespół ds. budowy metra i realizacji wyników referendum. Jego zadaniem miało być stworzenie planu realizacji tej kluczowej dla miasta inwestycji.

Problem jednak w tym, że prezydent powołał do jego składu wielu ekspertów od transportu... deklarujących wprost, że ich zdaniem podstawą krakowskiej komunikacji powinny być tramwaje, a nie metro. Wśród nich są m.in. dr inż. Marek Bauer, prof. Andrzej Szarata czy prof. Wiesław Starowicz, przewodniczący Rady Nadzorczej MPK.

- Widzę wyraźnie, że w liczącym 20 osób zespole jest duża grupa przeciwników metra - przyznaje prof. Krzysztof Stypuła z Politechniki Krakowskiej.

II linia metra w Warszawie już otwarta

Źródło: TVN24/x-news

- Co prawda zostałem do tej pory zaproszony tylko na jedno zebranie zespołu, który działa od ośmiu miesięcy, ale do razu odniosłem wrażenie, że dyskusja toczy się bardziej o tym, jak ludziom wytłumaczyć, że się metra nie zbuduje. A przecież z założenia chodziło o to, aby spełnić wolę mieszkańców, którzy opowiedzieli się za budową metra w referendum - uważa profesor Stypuła. Podobnego zdania jest również m.in. prof. Marek Cała z AGH.

Zwolennicy metra pomijani
- Wybierając osoby do tego zespołu, nie- koniecznie szukano takich, którym bliska jest idea metra. Dlatego efektów spotkań nie widać - dodaje prof. Stypuła. Na pierwsze spotkania profesor nie został zaproszony, mimo że już w latach 80. ubiegłego wieku zajmował się tworzeniem pierwszych planów podziemnej kolei dla Krakowa i był jednym z ekspertów przy budowie drugiej linii warszawskiego metra.

Prof. Marek Cała z AGH

Autor: Arkadiusz Maciejowski

Miejsce przy stole obrad znalazło się zaś m.in. dla trójki największych oponentów budowy metra, czyli dr. inż. Marka Bauera, prof. Andrzeja Szaraty i prof. Wiesława Starowicza, przewodniczącego Rady Nadzorczej MPK. - Prof. Wiesław Starowicz jest od lat jednym z największych w mieście oponentów idei metra - przyznaje radny Grzegorz Stawowy z PO, też członek zespołu ds. metra. Jego zdaniem w zespole jest pół na pół zwolenników i przeciwników metra. I dodaje, że jeżeli prezydent w wywiadach prasowych mówi oficjalnie, że nie jest za metrem, to wiadomo, jakie jest też nastawienie jego podwładnych.

- Prezydent nie chce metra i nie pozwala na jego przygotowanie. A argument, że trasa metra może pokrywać się z liniami tramwajowymi, jest żenujący - podkreśla radny Stawowy. Znamienny jest również fakt, że na zorganizowanej w zeszłym tygodniu dużej konferencji na Politechnice Krakowskiej na temat podziemnej kolei, nie pojawił się ani prezydent Majchrowski, ani wiceprezydent ds. transportu Tadeusz Trzmiel, który... jest przewodniczącym prezydenckiego zespołu ds. metra. - Miała pojawić się wiceprezydent Koterba, która jako jedna z nielicznych w Urzędzie Miasta jest za podziemną koleją, ale też się nie pojawiła - usłyszeliśmy na PK.

Ludzie z MPK w zespole
Co istotne, przez długie lata najbliższym doradcą prezydenta Majchrowskiego w tematach komunikacji zbiorowej był właśnie Wiesław Starowicz. Ten ostatni na Politechnice Krakowskiej współpracował zaś z dr. Bauerem, prof. Szaratą. Starowicz jest obecnie przewodniczącym Rady Nadzorczej MPK, czyli spółki miejskiej, z której wywodzi się wiceprezydent Tadeusz Trzmiel. W latach 1982-1990 jako dyrektor naczelny MPK kierował m.in. rozbudową sieci komunikacji miejskiej.

Do prezydenckiego zespołu zaproszony został także m.in. Julian Pilszczek, do niedawna prezes MPK. - Już od pierwszej kadencji wokół prezydenta jest silne lobby tramwajowe. Te grupy obawiają się, że budowa metra spowoduje, że nie będą powstawać nowe linie tramwajowe, co jest absurdem. Prezydent ulega tym wpływom i dlatego wciąż w sprawie budowy metra nie zrobiono w mieście praktycznie nic - przyznają krakowscy naukowcy (chcą pozostać anonimowi).

Potwierdzenie tych słów można jednak łatwo znaleźć w wygłaszanych dla mediów opiniach trójki głównych sceptyków metra w Krakowie. - Boję się, że gdy zaczniemy budować metro, wszystko inne stanie z boku. Metro jest świetnym systemem miejskim, ale z innymi systemami można to samo zrobić w Krakowie taniej i szybciej - mówił dr Bauer niecały rok temu dla stacji TVN.

- Uważam, że pytanie w referendum o metro było niefortunnie sformułowane. Zapytano się mieszkańców o jeden konkretny sposób rozwiązania problemów transportowych w mieście. Powinniśmy się raczej zapytać, czy są za przeznaczeniem większych środków na poprawę transportu w Krakowie - uważa zaś prof. Andrzej Szarata.

Prof. Wiesław Starowicz przyznał właśnie, że jego zdaniem nie ma szans na budowę w Krakowie podziemnej kolejki. - Przestałem widzieć możliwości znalezienia pieniędzy na taką inwestycję - mówi prof. Starowicz. Jego zdaniem nawet jeśli połowę kwoty na metro (jego koszt to zgodnie z różnymi szacunkami od 7 do 12 mld) wyłoży prywatny inwestor, to nie ma kto dać drugiej połowy. Miasta na to nie stać.

Jedyną możliwość dawały fundusze europejskie, ale zdaniem Starowicza, Kraków nie ma na nie szans. Obrad zespołu ds. metra nie uważa jednak za stratę czasu. - Jestem jednym z tych, który dyscyplinuje wszystkich, żeby realizować to, do czego prezydent zespół powołał, czyli opracowanie dokumentu, który ma pokazać, jak się ma rozwijać system transportu zbiorowego, biorąc pod uwagę możliwość budowy metra - przekonuje Starowicz.

Unia nie dołoży do inwestycji
Tymczasem zdaniem m.in. radnego Stawowego i prof. Stypuły zespół powołany został, aby przygotowywać budowę metra, a nie zastanawiać się, czy jest ono potrzebne. - Pieniądze w budżecie znalazły się z powodu poprawki PO i jest w niej mowa o przygotowaniu studium wykonalności dla metra, a nie dla dorożek, meleksów czy innych rozwiązań komunikacyjnych - zwraca uwagę radny Stawowy.

Zupełnie inną kwestią jest to, że faktycznie znalazły się pieniądze na przygotowanie pierwszej dokumentacji dla metra, ale jest to tylko 800 tys. zł. Kwota ta nie wystarczy do przygotowania poważnego studium wykonalności tej inwestycji. Powstanie tylko bardzo skromny dokument mówiący np., którą trasą powinno biec metro. Na pełne studium potrzeba 3-5 mln zł. Miasto wystąpiło do Ministerstwa Infrastruktury o sfinansowanie tego z pomocą unijnych funduszy. Przyszła odpowiedź, że nie będzie pieniędzy, bo inwestycji nie uda się zrealizować w latach 2014-2020.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski