Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Jak mafia ludzi w Dębówce grzebała

Dorota Kowalska
Dębówka jest małą wioską nieopodal Konstancina. Ludzie żyli tu spokojnie. Do maja, kiedy na wałach pojawiła się policja.
Dębówka jest małą wioską nieopodal Konstancina. Ludzie żyli tu spokojnie. Do maja, kiedy na wałach pojawiła się policja.
Rafał B., ps. „Bukaciak”, znany był ze swojej bezwzględności i brutalności. Czy to on pogrzebał ofiary w zbiorowej mogile nad brzegami Wisły? W Dębówce czekają, co będzie dalej. Wiedzą swoje: nad Wisłą zakopano dwadzieścia ciał. Cały czas tam leżą...

W Dębówce zbierają właśnie czereśnie. Sady ciągną się tu od każdego domu w głąb pól. Kilka jest przy Wiśle, a właściwie przy wale przeciwpowodziowym, który wybudowano wiele lat temu, żeby woda podczas powodzi nie wdzierała się do wsi. Spokojna, cicha okolica. Obejścia czyściutkie, wypielęgnowane ogródki.

W Dębówce są świetlica, mała kapliczka przy drodze, dwa, może trzy sklepy i przystanek, przy którym kilka razy dziennie zatrzymuje się autobus. Ludzie żyją tu swoim rytmem.

Tak było do początków maja, kiedy nagle we wsi pojawiła się policja, a wraz z nią koparki i ciągniki. Kilka dni później przy wale stanął mundurowy, a spory plac oblepiono żółtą taśmą.

Mafijny cmentarz
_– Było ponoć tak, że jeden ze świadków koronnych chciał tyłek ratować i __pokazał miejsce, gdzie gangsterzy swoje ofiary grzebali – _mówi spokojnie starszy siwowłosy mężczyzna.

Miejscowi są uprzejmi i rozmowni. Opowiedzą, jak było, ale pod jednym warunkiem: żadnych nazwisk, żadnych zdjęć, oni z mafią nie chcą mieć nic wspólnego.

Zatem było tak, że jak już ten świadek koronny wyśpiewał, co miał wyśpiewać, przyjechali nad Wisłę szukać ciał.

_– Trzy tygodnie grzebali w ziemi – _opowiada żona starszego mężczyzny. _– Koparki na okrągło ziemię przesypywały, wcześniej drzewa musieli powycinać, bo przecież jak inaczej mieli szukać tych biedaków _– wzdycha.

No tak, inaczej nie daliby rady. Od wału do Wisły jest jakieś 200, może 300 metrów. Drzewa, chaszcze, zarośla, między nimi wydeptane ścieżki nad brzeg rzeki. Ktoś musiał znać teren, wiedzieć, że po tych chaszczach nikt biegać nie będzie.

_– Latem przyjeżdżają tu młodzi. Zostawiają samochody przy wale i chodzą się kąpać nad __Wisłę – _tłumaczy sąsiad starszych państwa. Macha ręką.

_– Pani, tu się źle działo już wcześniej. Był czas, jakieś 10 lat temu, kiedy przyjeżdżali na ten wał kradzionymi samochodami, rozbierali je na części, a to, co im zostało, palili. Policja ich goniła, tamci uciekali i tak się w chowanego dzień w dzień bawili – _opowiada mężczyzna.

Kim byli ci od kradzionych samochodów? To byli obcy. Miejscowi mają co robić, gangsterką się nie zajmują. Przyjezdni jacyś. Samochody to samochody. Ale ciała?! Mafijny cmentarz w ich wsi?! Tego by nie podejrzewali.

_– Makabra! Tragedia jakaś! – _kobieta niemal krzyczy. Nigdy nikogo nie widzieli, żeby w ziemi grzebał, ale przecież nikt wałów nie pilnuje. Mogli w nocy przyjeżdżać.

Wieś zna już wszystkie liczby i daty. _– W __2004 r. tu ten cmentarz sobie urządzili. Policjanci cztery ciała już wykopali, ale ponoć dwadzieścia ich tam wszystkich leży – _wylicza siwy mężczyzna.

Nie chodzą teraz na wał. Strach. Człowiekowi gardło ściska, jak pomyśli, że mógłby sam na takie znalezisko trafić.

Tylko dlaczego właśnie Dębówka? – wciąż się zastanawiają. Dlaczego to miejsce? Myślą sobie, że może ktoś z tej bandy mieszka w Konstancinie-Jeziornie albo gdzieś w okolicy, może przyjeżdżał się tu kąpać, znał miejsce z dzieciństwa.

Krwawy „Bukaciak”
Rafał B., ps. „Bukaciak”, szef grupy przestępczej, która przejęła schedę i niedobitków po „Szkatule” (po 10 latach ukrywania się wpadł w ręce policji), pochodzi właśnie z Konstancina-Jeziorny. To bliziutko, można dojechać nawet rowerem.

Śledztwo przeciwko „Bukaciakowi” i członkom jego gangu trwa od września zeszłego roku. Zarzuty są poważne, m.in. kierowanie zbrojnym gangiem, wymuszenia rozbójnicze, handel narkotykami, nielegalne posiadanie broni...

„Bukaciak” w środowisku przestępczym ma opinię człowieka bezwzględnego. Mówiło się, że może mieć na koncie zabójstwa. Na razie nie ma na to żadnych dowodów. Śledczy podejrzewają jednak, że grupa Rafała G. mogła porywać konkurentów i nielojalnych współpracowników.

Jak policjanci trafili na mafijny cmentarz? Jesienią ubiegłego roku CBŚ zatrzymało ludzi z gangu Rafała B. Według portalu TVP Info jeden z przestępców opowiedział śledczym o „bezpiecznym miejscu”, w którym grzebano niewygodnych dla gangu ludzi.

Stąd miejscowi opowiadają o świadku koronnym. Wcześniej, także dzięki informacjom od skruszonego gangstera, CBŚ odkryło wielki magazyn broni w Konstancinie-Jeziornie. Korzystali z niego najpierw gangsterzy „Szkatuły”, a potem ludzie jego następcy, „Bukaciaka”.
W garażach na osiedlu Grapa policjanci zabezpieczyli granaty, pistolety maszynowe Skorpion i 2 tysiące sztuk amunicji. Już wtedy to był szok dla mieszkańców gminy. Potem przyszedł szok jeszcze większy, kiedy kilka kilometrów dalej, w Dębówce, tuż przy Wiśle, odkopano mafijny cmentarz.

– Byliśmy zaskoczeni i __zdruzgotani. Makabryczne znalezisko – _przyznaje Kazimierz Jańczuk, burmistrz Konstancina-Jeziorny. – Wpierw ten arsenał broni, teraz to. Na nasze nieszczęście szef tej grupy przestępczej pochodzi z naszej miejscowości, ale tu nie mieszka. Kojarzę nazwisko, ale nie pamiętam twarzy _– tłumaczy. I zaraz dodaje, że dobrze się stało, iż służby tak szybko zadziałały. Ludzie w Konstancinie czują się bezpiecznie, to spokojna okolica, ale wiadomo: incydenty zdarzają się wszędzie.

O „Bukaciaku” wiadomo, że w 2010 r. wyszedł z więzienia, do którego trafił za wymuszenia haraczy i rozboje.

Po wyjściu na wolność oficjalnie zaczął prowadzić warsztat samochodowy. Nieoficjalnie – zajął się gangsterką. Jego grupa przez wiele miesięcy była bezkarna, bo w Konstancinie nikt nie chciał zeznawać w sprawie zastraszeń czy haraczy. Sytuacja zaczęła się zmieniać, gdy 6 września 2013 r. zatrzymano jej lidera – „Bukaciaka”.

Nie rozliczyli się...
Kim są odkopani mężczyźni? I czy to grupa Rafała B. grzebała w Dębówce swoje ofiary? Śledczy na razie tego nie zdradzają. Muszą wszystko sprawdzić, mieć stuprocentową pewność, kto został pochowany nad Wisłą.

Prokuratur Zbigniew Jaskólski, rzecznik Prokuratury Apelacyjnej w Warszawie, też nie jest zbyt rozmowny. _– Trwają czynności procesowe, nic więcej poza wydane oświadczenie powiedzieć nie mogę – _mówi.

Oświadczenie wisi na stronie prokuratury. „W związku z prowadzonym przez funkcjonariuszy CBŚ w Warszawie pod nadzorem Prokuratury Apelacyjnej w Warszawie śledztwem przeciwko Rafałowi B. ps. Bukaciak oraz szeregu innym osobom, podejrzanym o kierowanie i udział w zorganizowanej, zbrojnej grupie przestępczej (...) ujawniono m.in. zwłoki dwóch mężczyzn” – tyle śledczy.

Według „Rzeczpospolitej” jeden z mężczyzn zniknął bez śladu w 2002 r., drugi – w 2012. Obaj ponoć nie rozliczyli się z Rafałem B. z przestępczych interesów.

_– Jeden zaginął po tym, gdy nie wywiązał się z zobowiązań finansowych wynikających z handlu narkotykami. Drugi na tle rozliczeń związanych z __samochodem – _mówił informator „Rzepy”. Ponoć obu mężczyzn zabito w okrutny sposób. Do potwierdzenia tożsamości ofiar konieczne są badania DNA.

W Dębówce czekają, co będzie dalej. Wiedzą swoje: nad Wisłą zakopano dwadzieścia ciał. Cały czas leżą pod ziemią. Pewnie więc lada dzień na wałach znowu pojawią się koparki i policjanci.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski