Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Jak miejska spółka ukarze Comarch

Arkadiusz Maciejowski
Arkadiusz Maciejowski
Czujniki zostały zamontowane na ul. Szlak, Warszawskiej, Ogrodowej i części placu Matejki
Czujniki zostały zamontowane na ul. Szlak, Warszawskiej, Ogrodowej i części placu Matejki fot. Anna Kaczmarz
Inwestycje. System, który miał pomagać kierowcom i być dużym krokiem w kierunku „inteligentnego Krakowa”, wciąż nie działa.

Kraków miał iść śladem Warszawy i uruchomić system wskazujący kierowcom wolne miejsca parkingowe. W stolicy został już kilka miesięcy temu wprowadzony z sukcesem. Pod Wawelem - nawet jeszcze nie zaczął działać, choć powinien być gotowy już w styczniu. Zgodnie z umową władze spółki Miejska Infrastruktura mogą nałożyć na firmę Comarch - odpowiedzialną za tę inwestycję - kary umowne, ale... na razie czekają.

Przypomnijmy, że krakowski system miał na początek działać w czterech miejscach: na ulicach Szlak, Warszawskiej, Ogrodowej oraz częściowo przy placu Matejki. Gdyby się sprawdził, urzędnicy planowali rozwijać go na kolejne ulice. Już w grudniu 2016 roku Comarch rozpoczął montowanie specjalnych czujników na ok. 280 miejscach parkingowych.

To one mają wykrywać, czy dane miejsce jest zajęte i przekazywać informację do systemu komputerowego. A kierowca, po zainstalowaniu na telefonie darmowej aplikacji (ma nosić nazwę sPark) i wybraniu na mapie odpowiedniej ulicy, zobaczy, czy są na niej wolne miejsca. Dzięki temu nie musiałby krążyć w poszukiwaniu parkingu, co tylko zwiększa kroki i potęguje smog.

Comarch powinien uruchomić system w ciągu 90 dni od podpisania mowy ze spółką Miejska Infrastruktura (MI). Termin minął w styczniu, ale czujniki wciąż nie służą kierowcom. Władze spółki mają więc podstawę do naliczenia firmie Comarch kar umownych.

W zamieszczonych na stronie MI „istotnych postanowieniach umowy” czytamy, że spółka jako zamawiający, ma prawo naliczyć karę w wysokości 0,1 proc. wynagrodzenia ogółem brutto za każdy dzień opóźnienia. Cały kontrakt wart jest 546 tys. zł (tyle spółka ma zapłacić za system). 0,1 proc. to więc 500 zł za każdy dzień opóźnienia. Teoretycznie już dziś władze MI mogłyby żądać kilkunastu tysięcy złotych. Ale na razie wstrzymują się z nakładaniem kary. - Ocena czy opóźnienie powstało z winy wykonawcy czy też z powodu innych okoliczności od niego niezależnych, zostanie określona po wykonaniu zamówienia - czytamy w odpowiedzi, która otrzymaliśmy od spółki MI.

Problem jednak w tym, że wciąż nie wiadomo kiedy „zamówienie” zostanie wykonane. W Comarch nie są w stanie podać konkretnej daty. - Dokładamy wszelkich starań, by wszystkie prace zakończyły się jak najszybciej. Montaż zdecydowanej większości czujników już się zakończył, a dane z nich są już dostępne w platformie i systemie którego procedura odbioru się już rozpoczęła - mówi Wojciech Dec, menedżer ds. Smart City w Comarchu.

Jednocześnie wylicza przyczyny opóźnień w uruchomieniu systemu. - Problematyczne okazały się nieliczne miejsca, blokowane przez długotrwale pozostawione pojazdy, a także kwestie związane z uregulowaniem spraw dotyczących przyłączy elektrycznych wykorzystywanych przez system - tłumaczy Wojciech Dec.

Urzędnicy miejscy podkreślają, że nie zapłacili jeszcze firmie Comarch, zrobią to dopiero, gdy system zacznie działać. Miasto nie straciło więc finansowo, ale wizerunkowo już tak. Kraków pozostaje bowiem w tyle za Warszawą, która właśnie zakończyła testowanie podobnego systemu w kilku miejscach. I już planuje wprowadzić go w całej swojej strefie płatnego parkowania.

Co ciekawe system w stolicy stworzyła... również krakowska firma Comarch. Kosztował on jednak trzy razy mniej (ok. 150 tys. zł), choć obejmuje tylko o jedną trzecią mniej miejsc parkingowych niż w Krakowie. To efekt m.in. tego, że warszawscy urzędnicy zdecydowali się na jeszcze bardziej innowacyjne rozwiązanie. Za odszukiwanie wolnych miejsc odpowiadają w nim kamery, a nie droższe, wbudowane w nawierzchnię ulic, czujniki. - System działał w bardzo trudnych warunkach atmosferycznych a i tak w 98 proc. prawidłowo wskazywał, czy miejsce parkingowej jest wolne - mówi Mikołaj Pieńkos z zespołu prasowego Zarządu Dróg Miejskich w Warszawie.

[email protected]

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski