Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Jak na huśtawce

Redakcja
O przebiegu turnieju w Gdyni i Gdańsku informowaliśmy na bieżąco na łamach "Dziennika". Przypomnijmy jedynie, iż w meczu inauguracyjnym Azoty Unia, po zaciętej walce, przegrały z Hoopem Pruszków 83-91, a w spotkaniu o 3. miejsce musiały uznać wyższość beniaminka ekstraklasy, warszawskiej Legii, przegrywając 62-78.

W niedzielę o 6 rano koszykarze Azotów Unii Tarnów powrócili z wyprawy nad morze

 Bilans ich zmagań to 4. miejsce w turnieju w Trójmieście i 3. w Słupsku. W składzie zabrakło jednak dwóch kontuzjowanych graczy z pierwszej piątki: Jeffa Masseya i Litteriala Greena. Były to ostatnie przedsezonowe mecze koszykarzy Azotów Unii - w najbliższy czwartek rusza bowiem koszykarska ekstraklasa.
 W czwartkowy wieczór, tuż po zakończeniu meczu z Legią, koszykarze Unii wyruszyli do Słupska, gdzie w piątek i sobotę rozgrywany był turniej o puchar prezydenta tego miasta. Drużynę zakwaterowano w oddalonej o niecałe 20 kilometrów Ustce, w pięknych piętrowych domkach blisko lasu. Sąsiadami zawodników Unii byli koszykarze Slovakofarmy Pezinok ze Słowacji, którzy wraz z "jaskółkami", słupskim Brokiem i Hoopem Pruszków uczestniczyli w turnieju.

Pech pod nazwą kontuzje

 Tarnowianie przed pierwszym meczem w słupskim turnieju nie mieli najszczęśliwszych min. Trudno się temu dziwić, gdyż przyszło im się zmierzyć z gospodarzami turnieju, kandydatami do medalu, w tym nawet "złota". W składzie Broka znajduje się ponadto dwóch byłych koszykarzy Unii, Radosław Hyży i Marcin Stokłosa. Jakby tego było mało, tarnowianie byli w dalszym ciągu mocno osłabieni - Litterial Green, który w środowym meczu w Gdyni podkręcił sobie kostkę, w dalszym ciągu nie był zdolny do gry. - Nie chcę ryzykować - tłumaczył mi przed meczem. - To przecież bez sensu, żebym teraz grał, przecież za tydzień rusza liga, a ja muszę być w pełni sprawny. Nie było także Jeffa Masseya, który pozostał w Tarnowie, gdzie miał poddawać się zabiegom rehabilitacyjnym. Ponadto Piotr Sulowski przeszedł niedawno operację łękotki i nie wiadomo, kiedy będzie zdolny do gry. I jak tu grać przeciwko naszpikowanej gwiazdami drużynie ze Słupska? - Iloma dzisiaj dostaniemy? - żartowali przed meczem niektórzy zawodnicy Azotów Unii. - Chyba trzydziestoma - odpowiedział ze śmiechem jeden z koszykarzy. Pomylił się o 18 punktów. Na niekorzyść swojej drużyny.
 Przed meczem Azotów Unii Tarnów ze słupskim Brokiem odbyła się bardzo efektowna ceremonia otwarcia turnieju, którego dokonał prezydent Słupska. Dziewczyny z pomponami, zgaszone światła, ogłuszająca muzyka i równie ogłuszający doping - tak witała swoich koszykarzy gorąca słupska publiczność.
 Zaczęło się jednak całkiem nieźle dla tarnowian. Po 3 minutach I kwarty na tablicy widniał remis 7-7. Pół minuty później Grzegorz Radwan był faulowany przy próbie rzutu za 3, trafia 2 z 3 osobistych i Unia objęła 9-7. Za ten okres gry wspomnianemu młodemu koszykarzowi należą się duże brawa, w ciągu niecałych 4 minut rzucił bowiem 6 punktów i był najskuteczniejszym snajperem "jaskółek". Dobrze grał również Wojciech Majchrzak, zdobywca 7 punktów, w tym jednej "trójki". Potem jednak do głosu doszli gospodarze, prowadzeni ogłuszającym dopingiem miejscowej publiczności. Brylował zwłaszcza Pluta, który rzucił 14 oczek. W 6 minucie po stracie tarnowian i efektownym wsadzie Taylora było już 26-18 dla Broka, który wygrał tę kwartę 30-21.
 O II odsłonie meczu zawodnicy Unii chcieliby zapewne jak najszybciej zapomnieć. Najlepszym przykładem są statystyki: w ciągu 10 minut koszykarze tarnowscy zdobyli zaledwie 5 punktów, przy czym wszystkie z rzutów osobistych! Tymczasem gospodarze zdobyli 24 oczka i w 5 minucie "uciekli" na 22 punkty (47-25), by ostatecznie dobić tarnowian po II kwarcie wynikiem 54-26.
 III kwarta to dalszy ciąg bezradnych poczynań tarnowian, w Broku szalał dawny unista, Radosław Hyży, który miał już na koncie 18 punktów. Koszykarze Azotów tragicznie wykonywali rzuty osobiste, zawodził nawet prawie nieomylny we wcześniejszych meczach Havrilla. Na 3 minuty i 40 sekund przed końcem, po efektownym wsadzie Barnesa gospodarze prowadzili już 70-37, a po III kwarcie 78-48. IV kwarta to już tragedia tarnowskich koszykarzy. Trener Broka wpuścił bowiem na parkiet juniorów i całą ławkę rezerwowych, a jedynie 2 z nich - Frank i Cywiński zdobyli wówczas więcej punktów niż cały zespół Unii...
 W autokarze tarnowskiej drużyny panowała grobowa cisza. - Nie chce mi się rozmawiać o koszykówce - _skomentował Roman Rutkowski już na następny dzień po meczu. - _To była parodia, nie gra.
 Na następny dzień tarnowian czekał mecz ze Slovakofarmą, która uległa pruszkowskiemu Hoopowi. - Najchętniej pojechałbym już do domu, po tym wczorajszym blamażu nie chce mi się wracać do tej hali - mówił Grzegorz Radwan.
 Było jednak dużo lepiej. Drużynę tarnowską poprowadził drugi trener, Ryszard Żmuda, gdyż Wojciech Krajewski udał się do Sopotu na mecz o Superpuchar. - Zawsze przynosiłem szczęście__tarnowskiej koszykówce - żartował po meczu. Na parkiecie pojawiła się zupełnie inna drużyna - koszykarze, którym nie wróżono zwycięstwa w tym meczu grali pewnie, a co najważniejsze skutecznie. Przez cały mecz walka jest bardzo równa i zacięta. Na minutę i 10 sekund przed końcem "jaskółki" prowadziły tylko jednym punktem - 76-75, jednak ostatecznie udało im się doprowadzić zwycięstwo do końca, ostateczny wynik - 78-75 dla Unii.

Sparingi nie są ważne

 - Wyniki nie są wiążące - powtarzał cały czas trener Krajewski. - To jest okres przygotowawczy i w lidze wszystko może się zdażyć. Potwierdził to kapitan tarnowian, Wojciech Majchrzak. - To były turnieje towarzyskie, przed spotkaniami ligowymi jest zupełnie inne nastawienie, inna koncentracja. A poza tym graliśmy w dużym osłabieniu, nie było w składzie 2 podstawowych graczy i to graczy naprawdę bardzo dobrych. Z nimi wszystko będzie wyglądało inaczej. No, bo jak można wymagać od juniorów, którzy są dopiero stopniowo wprowadzani do zespołu, żeby prowadzili grę na wysokim poziomie.
 W niektórych spotkaniach pierwszym rozgrywającym Unii był z konieczności właśnie Majchrzak. - Lepiej gra mi się jako "dwójka", wtedy mogę się bardziej skoncentrować na rzutach, nie trzeba myśleć o prowadzeniu gry. _Mimo wszystko Wojtek w obu turniejach spisał się bardzo dobrze, będąc często najskuteczniejszym koszykarzem Unii. - _Wy już go u siebie nie zobaczycie w przyszłym sezonie - _komentowali słupscy dziennikarze i kibice po niektórych akcjach Wojtka. - Ni_gdzie się nie wybieram, a już na pewno nie do Słupska! - odpowiedział stanowczo popularny "Maja".

Ostrożnie z ocenami

 Ocena drużyny po turnieju nie może być obiektywna. W obu zawodach wystąpiła bowiem Unia zdziesiątkowana plagą kontuzji. Dobrze grał także center Havrilla, jednak z meczu na mecz wydawał się coraz bardziej zmęczony, kryzys nastąpił zwłaszcza w spotkaniu z Brokiem, gdzie zawiódł nawet w rzutach osobistych, które można nazwać chyba jego specjalnością. Rzucała się także w oczy niepewność niektórych młodych graczy, jak choćby Marculewicza i Kwiatkowskiego, których z pewnością nie można posądzić o brak talentu. Rutkowski i Żurawski? Wydaje się, że obaj powoli wkomponowują się w zespół i w kolejnych spotkaniach ligowych powinno być dobrze. - Potrzebują czasu, by zgrać się z drużyną - to najczęstsze komentarze obserwatorów nadmorskich turniejów.
 Po zwycięstwie nad Slovakofarmą koszykarzom Unii znacznie poprawiły się nastroje. - Dobrze, że to dzisiaj wygraliśmy, a nie na odwrót - _cieszyli się niektórzy. - _Teraz trzeba solidnie przygotować się do ligi, tam już nie będzie zabawy w koszykówkę, tylko prawdziwa walka, o punkty i o pieniądze.
 Do Tarnowa drużyna wróciła w niedzielę po 6 rano. James Havrilla był lekko podenerwowany spotkaniem ze swoją rodziną, która pod jego nieobecność przyleciała do Polski.

JUSTYNA KŁĘK, SŁUPSK

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski