Wojciech Stawowy uciekł lekarzom i żonie
Na wczorajszym sparingu "pasów" zjawił się nieoczekiwanie Wojciech Stawowy, który miał ostatnio problemy zdrowotne. Tym razem nie zasiadł na ławce trenerskiej, lecz na trybunach.
- Z góry lepiej ogląda się mecz, zwłaszcza to, jak zespół realizuje założenia taktyczne - powiedział nam trener Cracovii. - Amatorska drużyna z USA nie postawiła wysoko poprzeczki. W pierwszej połowie byliśmy dobrzy w odbiorze piłki, w drugiej lepiej wypadliśmy w akcjach ofensywnych, konstruując kilka ciekawych, fajnych akcji. Strzeliliśmy pięć goli, a mogło ich być więcej.
- Najważniejsze pytanie - jak z Pana zdrowiem?
- Na ten sparing uciekłem lekarzom i żonie. To tak, jakbym był na... wagarach. Mam ciągle skoki ciśnienia, stale zażywam lekarstwa, przez co byłem podczas meczu dziwnie spokojny, powiedziałbym apatyczny. Czuję się, jakbym był w kosmosie.
- Nie było Pana trzy dni w klubie...
- Bardzo brakowało mi chłopaków, stadionu. Kiedy zjawiłem się w klubie zaskoczony byłem jakąś dziwną atmosferą przygnębienia, apatii. Widzę, że ostatnie wydarzenia w klubie na wszystkich źle wpłynęły. Także z piłkarzy nie tryskała energia. A przecież nie mamy się czego wstydzić. Jesteśmy w czołówce, gramy o europejskie puchary. Teraz potrzebna jest maksymalna mobilizacja na dwa ostatnie mecze, które zadecydują o wszystkim, jakie zajmiemy miejsca na końcu rozgrywek. Najważniejsze, że nasz los jest wyłącznie w naszych rękach. Jesteśmy w tej chwili na 4. miejscu w tabeli i trzeba tę pozycję obronić. Jest na to szansa. Ale już w czwartek z Pogonią Szczecin nie będzie lekko, szczecinianie nie mają jeszcze zagwarantowanego bytu ligowego, będą zapewne walczyć z olbrzymią determinacją. Marzę, żeby szybko strzelić im gola i wówczas będzie dobrze.
- Czy poprowadzi Pan Cracovię w najbliższym czwartkowym meczu z Pogonią w Krakowie?
- Nie wyobrażam sobie, aby mogło być inaczej! W poniedziałek chcę poprowadzić trening. Może jestem egoistą, ale bardzo chciałbym, aby moja obecność pozytywnie wpłynęła na zespół.
- Ostatnio testowaliście kilku Słowaków, graczy z niższych klas?
- Mam pełne zaufanie do naszych trenerów, do Roberta Jończyka. Słyszałem, że kilku graczy, w tym dwóch ze Słowacji (napastnik Iskra i obrońca Basista) zaprezentowało się korzystnie. Ja niestety z powodu choroby tego sparingu nie oglądałem. Ale nim kogoś kupimy, trzeba go oglądnąć w akcji wielokrotnie. Tak czynią wszystkie kluby na świecie, nikt nie kupuje kota w worku.
Rozmawiał: AS
5-0 z Falcons
Cracovia - Falcons New Jersey 5-0 (2-0): Szczoczarz 30, 80, Citko 56, 88, Baran 43.
Cracovia: Zachariasz - Radwański, Węgrzyn, Świstak, Baster (46 Wawrzyczek) - Giza, Przytuła, Baran (46 Drumlak) - Nowak (46 Bojarski), Bania (46 Citko), Szczoczarz.
Falcons: Ancin - Koffeman, Budyziak, Dziamba, Frankoski - T. Niziołek, De Martini, Watt, D. Niziołek - Otachel, Swenda (Hutnik). Po przerwie: Mularski, Nicałek, Duka oraz 19-letni Kamil Sendorek (Puszcza Niepołomice) i 27-letni Krzysztof Mikuła (Flota Świnoujście).
Cabaj jest z kadrą w Baku, Olszewski ma odbitą piętę, bronił trzeci bramkarz - Zachariasz. Narzekający na uraz mięśnia Skrzyński, i tak nie zagra z Pogonią, podobnie jak Nowak (mają po 4 żółte kartki). Nie wystąpił Moskała, też leczy uraz mięśnia.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?