Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Jak nie boli, to nie rośnie

Rozmawiał Jerzy Zaborski
Maciej Szewczyk najczęściej wraca myślami do bramki strzelonej Cracovii, choć Unia wtedy przegrała 2:5
Maciej Szewczyk najczęściej wraca myślami do bramki strzelonej Cracovii, choć Unia wtedy przegrała 2:5 fot. Jerzy Zaborski
Rozmowa. Z 27-letnim MACIEJEM SZEWCZYKIEM, napastnikiem hokejowej Unii Oświęcim

- W Pana przypadku doskonale sprawdza się powiedzenie, żeby nigdy nie mówić „nigdy”. Jest Pan jedynym z czwórki zawodników, który wrócił do treningu, choć kilka tygodni temu działacze Unii - jak to stwierdzili - nie ujęli pewnej grupy wychowanków w budżecie na kolejny sezon. Skąd taka zmiana decyzji?

- Na początek chciałbym zaznaczyć, że nie ma sensu rozdrapywania starych ran. Od zakończenia sezonu, kiedy czwórka wychowanków została usunięta z klubu, wypowiedziano wiele słów. Bywały takie, które nie miały nic wspólnego z prawdą, jak choćby to, że zażądałem jakiejś kolosalnej podwyżki. Od momentu rozstania z Unią, byłem w kontakcie z jej prezesem Ryszardem Skórką. To wspaniały człowiek. Kilka razy luźno rozmawialiśmy. Wreszcie usłyszałem, że mogę wrócić do drużyny.

- Czyżby klubowi działacze zrozumieli, że nagle kadra została zbyt mocno okrojona? Z gry zrezygnował obrońca Jerzy Gabryś, a Sebastian Kowalówka wybrał Polonię Bytom. Do tego doszła czwórka „nie ujętych w budżecie”, czyli - poza Panem - Paweł Fiedor, Marek Modrzejewski i Mateusz Adamus. Nie miał Pan oporów przed powrotem?

- Owszem, byłem zaskoczony decyzją zarządu o rezygnacji z moich usług. Na początku myślałem nad poszukaniem sobie innego klubu. Zastanawiałem się nad przeprowadzką do Janowa, gdzie zawodnicy godzą grę w hokeja z pracą zawodową. Pomyślałem, że może tam pobawię się jeszcze hokejem, przymierzając się do innego zajęcia. Trzeba umieć robić coś innego poza hokejem. Z każdym upływającym dniem coraz mniej myślałem jednak o hokeju, dlatego możliwość powrotu do Unii była dla mnie zaskakująca, ale też miła. W swojej przygodzie z hokejem „zwiedziłem” już kilka klubów. Nie ma sensu szukać szczęścia poza Oświęcimiem.

- Podobno dżentelmeni nie mówią o pieniądzach, ale czy warunki nowej umowy są dla Pana satysfakcjonujące?

- Mam inne warunki umowy niż w poprzednim sezonie. Będzie motywująca.

- Czyli ma być Pan jedną z wiodących postaci zespołu. Jednak dorobek minionego sezonu nie był wcale zły. Zamknął się trzynastoma golami i taką samą liczbą asyst.

- Motywacyjny system płacy rozumiem tak, że na pierwszym miejscu jest dobro drużyny. Jak jest okazja, trzeba strzelać, a jeśli kolega będzie lepiej ustawiony, trzeba mu dograć.

- Dołączył Pan do przygotowań tydzień temu. Ciężko było?

- Powrót do zajęć w najtrudniejszym okresie przygotowań nad wytrzymałością przypominał zderzenie ze ścianą. Od maja nie trenowałem. Początki muszą boleć. Podobno jak nie boli, to forma nie rośnie.

- Gdzie planuje Pan letni urlop?

- Jaki urlop?! Skoro mam zaległości w przygotowaniach, w czasie, kiedy inni będą wypoczywać, będę musiał samodzielnie nadrobić zaległości, żeby w drugiej fazie przygotowań dorównać kolegom.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski