Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Jak nie dać się wodzie

Redakcja
- Nie podzielam opinii ministra Widzyka. Z badań wynika bowiem, że nawet te osoby, które niejednokrotnie dotyka powódź, szybko zapominają o niej i nie radzą sobie, gdy przychodzi nowa. Przynajmniej 60 proc. mieszkańców takich obszarów nie wierzy w to, że można samemu, bez oglądania się na innych, głównie na państwo, zmniejszyć straty powodziowe, a nawet zagrożenie życia swojego i najbliższych. Tak wynika z najnowszych badań, które przeprowadziliśmy wśród tych, których dotknęła powódź w 1997 r. Ich wynik dowodzi jednego: ludziom należy ciągle podpowiadać, jak mają się przygotowywać do powodzi i radzić, co mają robić, gdy ona minie.

Rozmowa z ROMANEM KONIECZNYM z Instytutu Meteorologii i Gospodarki Wodnej w Krakowie

- Minister transportu Jerzy Widzyk, który w latach 1997 - 1999 był pełnomocnikiem rządu ds. usuwania skutków powodzi, twierdzi, że w miarę dobrze przygotowani na jej przyjście są jedynie te rodziny, które dość często mają z nią styczność, czyli przede wszystkim mieszkańcy Podbeskidzia i Kotliny Kłodzkiej. W pozostałych regionach ludzie nie wiedzą, jak się zachować, gdy wystąpi powódź.
- Od czego zacząć?
 - Od zadbania o to, by konstrukcja domu była przystosowana do powodzi, np. nie powinno się używać materiałów, które nie są wodoodporne. Cztery lata temu w Brzesku w wodzie znalazło się około 200 domów. Wielu tamtejszych ludzi utraciło niemal wszystko, choć woda zalała im tylko sutereny i ledwo wchodziła do mieszkań.
- To dlaczego stracili niemal cały dobytek?
 - Ponieważ w suterenach trzymali masę cennych rzeczy. Warto pamiętać, że jeśli się mieszka na terenach, gdzie są tzw. szybkie powodzie, czyli kilka godzin dzieli opady od przejścia największej fali powodziowej, nie powinno się budować np. garaży w podziemiu, bo może się zdarzyć, że zaleje nam samochód, zanim w ogóle zorientujemy się, że jest powódź.
- A gdy przyjdzie już powódź, to...
 - ... najpierw warto byłoby dowiedzieć się, w jaki sposób sygnalizuje się zbliżanie powodzi. W Polsce najczęściej do tego celu wykorzystuje się syreny, choć nie jest to dobry środek, gdyż znaczna część ludzi nie reaguje prawidłowo na taki sygnał - po prostu go nie znają.
- To co pozostaje?
 - Na terenach zalewowych, gdy pada deszcz, trzeba być czujnym, m.in. słuchać radia. Rola dziennikarzy jest dzisiaj ogromna w takich sytuacjach. Konieczne jest również sporządzenie planu reagowania na wypadek powodzi i stosowanie się do przyjętych w nim reguł. Zdaję sobie sprawę, że może to brzmi śmiesznie, ale taki plan powinniśmy mieć.
- Co w nim należy ująć?
 - Trzeba zacząć od jasnego wyznaczenia miejsca ucieczki. Powinno być to miejsce położone wyżej domu, skąd istnieje możliwość dalszej ewakuacji.
- To chyba oczywiste.
 - Nie, to tylko wydaje się oczywiste, ale z doświadczenia wiemy, że ludzie nie zawsze uciekają tam, gdzie powinni.
 Plan musi określać również miejsce kontaktowe dla całej rodziny, bo przecież powódź przychodzi w różnych porach dnia.
 Należy też pamiętać o zabraniu najważniejszych rzeczy. W czasie powodzi ludzie tracą głowę i nieraz zabierają zupełnie niepotrzebne przedmioty, np. mężczyźni dość często chcą wynosić w pierwszej kolejności telewizor.
- A co powinno się wówczas zabrać?
 - Dokumenty oraz ciepłe ubrania, koce itp. rzeczy, które pomogą nam przetrwać. Warto też zwrócić się do gminnego centrum kryzysowego, gdyż coraz więcej gmin ma dobrze zorganizowane służby na wypadek powodzi.
 Koniecznie też należy pozamykać wszystkie instalacje, np. prąd i gaz. Nie radzę zapominać również o tym, że domy często są zalewane nie przez bieżącą wodę, ale przez to, co się cofa przez sieć kanalizacyjną. To jest poważny problem, któremu można zaradzić instalując na wlocie instalacji zawór zwrotny.
- Czego należy się bezwzględnie wystrzegać?
 - Nie wolno przechodzić przez wodę! Najwięcej na świecie wypadków śmiertelnych ma miejsce wtedy, kiedy ludzie próbują przedostać się samochodem przez wodę - myśląc, że łatwo uporają się z jej kilkudziesięciocentymetrową warstwą. Nie wiedzą, że szybki nurt jest w stanie z łatwością zmyć auto z drogi.
 Nie wolno też przechodzić przez kładki, mostki i mosty, pod którymi blisko przepływa woda; w Polsce właśnie najwięcej wypadków zdarza się przy próbach przejścia przez małe mostki.
- A co po powodzi?
 - Nie powinniśmy wracać do podtopionego domu, zanim nie skontaktujemy się ze służbami odpowiedzialnymi za powódź, ponieważ - zwłaszcza w terenach górskich - nowa fala powodziowa może pojawić się szybko i być groźna niemal tak, jak pierwsza.
 Gdy wróci się już do domu, trzeba uważać na elektryczność; należy sprawdzić, czy urządzenia nie znajdują się pod napięciem.
 Jeśli dom był zalany, to absolutnie nie wolno pić wody i spożywać pozostawionej żywności, nawet jeśli są to konserwy. Koniecznie trzeba też skontaktować się z odpowiednimi służbami, m.in. sanitarnymi, które powiedzą nam, w jaki sposób należy zdezynfekować dom, jak odkazić sieć wodociągową, skąd wziąć żywność.
 Powinniśmy też sprawdzić, czy nie została naruszona konstrukcja domu.
- A co trzeba robić, by poprawić swoje samopoczucie?
 - Pomóc może utrzymywanie stałego kontaktu z innymi ludźmi, zarówno z sąsiadami, jak i z psychologami czy przedstawicielami specjalistycznych służb przeciwpowodziowych.
Rozmawiał:
WŁODZIMIERZ KNAP

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski