Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Jak obronić Westerplatte

Paweł Kowal
Od Krakowa do Brukseli. Westerplatte. Miało być 8 maja – można się było czepiać, że nasz półwysep - symbol odnosi się do rozpoczęcia wojny, a nie zakończenia. Nawet Janina Paradowska sobie używała w radio pastwiąc się nad pomysłem Kancelarii Prezydenta.

Ale skoro pojawiła się szansa, że to w Polsce odbędą się europejskie a może i światowe obchody zakończenia wojny… Dlaczego nie zaszaleć? Nawet kampania wyborcza nie powinna stanąć na przeszkodzie. Było jasne, że obchody na Wybrzeżu pomogą jednemu kandydatowi – urzędującemu prezydentowi, a nie każdy akurat do tego orszaku się chce zapisywać. Warte jednak Westerplatte mszy. Polska była przecież u źródeł antyhitlerowskiej koalicji, wystawiła wojsko na każdą niemal bitwę z hitlerowskimi Niemcami.

Polska, gdy inni kunktowali ile wlezie,we wrześniu zachowała się jak trzeba. Auć! Ile razy bolało, jak nas na defilady nie dopraszali. I nie było nawet tej „naszej” defilady w Al. Ujazdowskich, którą nam historia odwołała. Dziesięć lat temu na okrągłą rocznicę zakończenia wojny do Moskwy pojechał Aleksander Kwaśniewski, pięć lat temu Bronisław Komorowski jako p.o. prezydenta. Putin nie zająknął się o Polakach. Jakby Polski na tej wojnie nie było. Teraz z Putinem nikt nie chce świętować. To my się pokażemy! Ale…

Nagle okazuje się, że obchody jednak będą nie 8 maja, ale 7. Może wtedy Hollande ma czas, bo Cameron to i tak ma wybory: mógłby przyjechać ktoś z Windsorów, ale tam się wnuczka urodziła. Dobrze więc, że do Gdańska dotrą prezydenci środkowoeuropejskich krajów. Putina to pewnie zezłości, szczególnie, że Ukraińcy ostatecznie się wyłamali ze świętowania z Rosjanami 9 maja i przystroili się w tym roku po zachodniemu w maki wpinane w klapy i kołnierze. Dobrze, że prezydent Czech Zeman, po którym już wszystkiego się można było spodziewać, wybiera Polskę. Ale zabraknie, choćby 7 zachodnich aliantów: już by przyjechali ze względu na te śmigłowce, co chcemy od nich kupować. Jakoś tak trudno im przyznać po tylu latach, że Polska pokazała w II wojnie, na co ją stać, a może jeszcze więcej.

Nie za bardzo udał się polityczny skład na to rocznicowo-antyputinowo-wyborcze Westerplatte w 2015 roku. Jakby nasi pierwsi sojusznicy z września ’39 nie docenili gdańskiego półwyspu. A może i my sami trochę już zapomnieliśmy Westerplatte? Może nie rozumiemy, jak wielu Ukraińców żałuje, że nie obrali sobie takiego swojego Westerplatte na Krymie rok temu? Brzmią gdzieś w uszach papieskie słowa z 1987 roku, żeby tego swojego kawałka zasad bronić jak tamci w 1939 roku, żeby wymagać od siebie, nawet gdyby wszystkim innym już na niczym nie zależało. Żeby podjąć ryzyko, być na co dzień takim Sucharskim dla zasady. Choćby jednej, małej.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski