Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Jak ochronić Zarabie?

Katarzyna Hołuj
Myślenice. W tym miesiącu komisja wojewody ma zweryfikować straty po wylaniu Raby. Pierwsze szacunki mówiły o ponad 10 mln zł.

Najbardziej ucierpiało Zara-bie: plaża trawiasta, kemping Leśna Polana (dawniej Prima) i tzw. "małpi gaj". Ponadto, w różnych częściach gminy, woda uszkodziła także mosty, drogi, place, obiekty sportowe i turystyczne.Wstępne szacunki zrobione "na gorąco" mówiły o stratach w wysokości 10 mln 330 tys. zł.

- Dopiero po uzyskaniu protokołu komisji wojewódzkiej będziemy mogli przedstawić konkretne wartości strat - informuje Kornelia Pacek z UMiG w Myślenicach - Po zakończeniu procedury szacunkowej powstanie protokół wojewódzki. Wówczas dopiero możliwe będzie sięganie po środki od wojewody, z tzw. powodziówki.

Gmina chce w pierwszej kolejności wnioskować o dofinansowanie naprawy plaży trawiastej, kempingu Leśna Polana, zabezpieczenia lewego brzegu Raby na wysokości kładki oraz naprawy zniszczeń, jakie powstały na ul. Parkowej.

Kiedy woda opadła i ukazał się popowodziowy krajobraz, widok komentowano: "znów to samo". Powtarzały się również głosy żałujące nowej infrastuktury, która już ucierpiała. Pojawiło się pytanie, czy warto inwestować, zanim ta część nie zostanie zabezpieczona przed kolejnymi zalaniami?

Gmina, jak informują jej przedstawiciele, przygotowała dokumentację projektową wału na Zarabiu. Obecnie, przy udziale Regionalnego Zarządu Gospodarki Wodnej, trwa postępowanie administracyjne prowadzace do uzyskania pozwolenia wodno-prawnego dla tej inwestycji.

Przygotowywana jest koncepcja zabezpieczenia. Trwają dyskusje z RZGW i Urzędem Marszałkowskim, czy jest potrzebny dokładnie taki wał, jaki został zaprojektowany. Być może okaże się, że wystarczy mniejszy, na przykład na wysokości kempingu oraz regularne wybieranie żwiru.Gmina deklaruje przy okazji, że będzie zabiegała o możliwość wybierania żwiru na wypadek, gdyby w międzyczasie (zanim powstaną zabezpieczenia) rzeka miała znów wylać.

Takie rozwiązanie popiera na przykład dzierżawca kempingu, u którego w budynku woda stała ostatnio na poziomie 1,3 metra.

- Doświadczenia poprzednich lat, począwszy od 1997 roku, pokazują, że trzeba jak najszybciej zacząć coś robić, pogłębić rzekę, wybudować wał - mówi Tadeusz Krzywoń.

Znów jednak pojawia się pytanie, czy wybieranie żwiru rzeczywiście przyniosłoby oczekiwany skutek i czy w przypadku samorządowców nie jest wyłącznie mówieniem "pod publikę".

W RZGW słyszmy, że pogłębianie koryt nie zmniejsza niebezpieczeństwa powodzi i że jeśli trzeba, przenosi się naniesiony materiał w inne miejsce.

Z kolei miejscowi ekolodzy, o których gmina mówi, że od lat blokują jej starania, wypominają samorzadowcom niekonsekwencję: z jednej strony gmina potwierdza, że plaża trawiasta jest naturalnym terenem gdzie woda wylewa, a za chwilę mówi o potrzebie wybierania z niej żwiru, żeby nie wylewała.

Argumentują, że w przypadku górskiej rzeki wybieranie żwiru nic nie da, bo woda zaraz naniesie go z powrotem, a jeśliby wybierać go regularnie, spowoduje to erozję, która doprowadzi do wcinania się w głąb dna i podcinania brzegów. - Wcale nie chodzi tu o rybki czy żabki, jak często się mówi, ale o to, że wybieranie żwiru jest po prostu nieracjonalnym rozwiązaniem - mówią członkowie Stowarzyszenia Myślenice nad Rabą.

Pojawia się też głos o konieczności przebudowy górnego jazu tak, aby był regulowany, bo to ma być najskuteczniejszym sposobem na ochronę przed powodzią.

Nie wszyscy się z tymi opiniami zgadzają: - Przecież, kiedy koryto będzie głębsze to, automatycznie zmieści się w nim więcej wody, a więc nie wyleje się tak szybko - mówi Tadeusz Krzywoń.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski