18+

Treść tylko dla pełnoletnich

Kolejna strona może zawierać treści nieodpowiednie dla osób niepełnoletnich. Jeśli chcesz do niej dotrzeć, wybierz niżej odpowiedni przycisk!

MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Jak onegdaj świętowano

Redakcja
Powrót do domu, choinka, prezenty, strawa... Czyli Boże Narodzenie jak należy. Tylko po co tyle tych polowań? Kiedyś, w pierwszej połowie XX wieku, bywało na przykład tak:

"W Wilanowie stróże przynosili choinkę w Wigilię i wówczas ubierał ją służący razem z małymi hrabiankami Branickimi. Służący, korzystając z drabiny, umocowywał na szczycie anioła, a dookoła niego i niżej świeczki w malutkich kołnierzykach, bomby szklane, złote nici, łańcuch i inne ozdoby choinkowe. Dół choinki ubierały natomiast małe hrabianki. Anna Branicka-Wolska zapamiętała, jak zakładała z siostrami bombki, łańcuchy, włosy anielskie, czekoladki w błyszczących papierkach, żabki, raczki, rybki, owoce z cukru, długie słodkie sopelki i ciężkie orzechy pomalowane na złoto, srebrno i czerwono. Na koniec panna Józefa posypywała gałęzie sztucznym śniegiem i zakładano zimne ognie".

Albo tak:

"W niektórych majątkach jeszcze przed wieczerzę wigilijną domownikom gościom i służbie zapewniano atrakcje kulturalne. W Kozłówce u hrabiostwa Zamoyskich w Wigilię w sali teatru wystawiano szopką graną przez młodzież arystokratyczną oraz dzieci i dorosłych z folwarku. Przedstawienie, przy stołach zastawionych jedzeniem, ogladała rodzina właścicieli oraz liczna służba domowa i folwarczna. Wspominał o tym Antoni Belina Brzozowski, który od 1925 r. często spędzał święta i wakacje w Kozłówce".

Albo też i tak:

"Zygmunt Gloger wspominał wierzenia, o których mówiono w chatach, ale i we dworze jego rodziców na Podlasiu w latach 50. XIX w.: "Która dziewka mak tarła na wilię, ta niechybnie wyjdzie za mąż, za wójta dworskiego. [...] Kto ilu potraw wigilijnych jeść nie będzie, tyle go radości w roku następnym ominie. Ponieważ powszechnie znane było powiedzenie: "jak w Wilię, tak cały rok", dlatego w dniu tym wstawano z samego rana, w nadziei, że nie będzie się ospałym przez cały rok. Z te go samego powodu uważano, że ten kto Wigilię spędzi leniąc się lub kłócąc, to samo będzie robił przez cały następny rok".

Prawda, że piękne?

PREZENTY WŁASNORĘCZNIE ROBIONE

Ano piękne, jak piękne są wspomnienia. Te, jak wiadomo, najlepiej smakują w opowieściach starszego pokolenia. Ustnych. Ale też bywają i inne sposoby na zachowywanie i przekazywanie wspomnień. Pamiętniki, dzienniki, listy...

Doskonale wie o tym Tomasz Adam Pruszak, który przekopał się niczym przez dawny obfity grudniowy śnieg (dawny - bo dzisiaj śnieg w grudniu możemy sobie ledwie na Youtube obejrzeć) przez tą dokumentację. Wydawnictwo Naukowe PWN - nie pierwsza to ich publikacja z cyklu "jak dawniej bywało..." - okrasiła tekst ilustracjami. Równie zresztą smakowitymi co czar języka tamtych czasów. W rezultacie powstała publikacja tyleż ciekawa, co i - teraz, jeśli o czas i okoliczności chodzi - bardzo adekwatna.

Czyż w końcu nie za chwilę i my nie zasiądziemy do wspólnego stołu i nie przystąpimy do rozpakowywania prezentów?

"Dzieci wiedziały, że coś dziwnego się dzieje, że salon jest zamknięty, i z rozkoszą wmawiały sobie [...] że nie wiadomo, co tam będzie. Choinką ubierano przygotowanymi zawczasu ozdobami, które, jak już wspominałem, były przede wszystkim robione własnoręcznie, ale też kupowane. Na szczycie umieszczano anioła lub gwiazdę. Odpowiedni efekt zapewniały ponadto: "włosy anielskie", sztuczny śnieg, małe świeczki, które stawiano w specjalnych lichtarzykach - niekiedy nawet kolorowe, oraz zimne ognie. Pod choinką ustawiano szopkę, np. w Sichowie stała wielka słomiana szopka, za którą paliła się lampka owinięta różową bibułka. Do szopki, w której Matka Boska pochylała się nad Dzieciątkiem, zbliżali się pasterze i trzej królowie wśród rozrzuconego gęsto siana i gałązek świerkowych".

OSOBLIWE ZNAJDYWANIE UKOJENIA

"O ziemiańskim świętowaniu. Tradycje świąt Bożego Narodzenia i Wielkiejnocy" Pruszaka w dużym stopniu nawiązuje do obyczajowości ziemiańskiej. Trzeba to zastrzec i trzeba mieć tego świadomość zanim się zabierzemy do lektury, bo z tego faktu wynika kilka różnych konsekwencji. Na przykład to, że jednym z elementów rozrywek ziemiańskich było "myślistwo".

"Bo myśliwi będą zawsze pamiętać o dawnych zwyczajach - o łączności z tymi, co przed nami krzyż życia nieśli - w łowiectwie ukojenie znajdując!. Dlatego w wigilijny poranek panowie, zgodnie z tradycją, wyru szali na polowanie, zwane niekiedy klaperką. W polowaniu takim brali też udział dorastający chłopcy. Oprócz tradycji była jeszcze jedna przyczyna organizowania takich polowań. Po prostu panie wolały, aby mężowie nie przeszkadzali im w czasie ostatnich przygotowań w domu".

Piękna - doprawdy - "tradycja", choć może panie i zwierzęta na początku XXI wieku mają inne pomysły na "znajdywanie ukojenia" i "mężowską pomoc".

Miejmy przynajmniej taką nadzieję...

Marcin Wilk

Tomasz Adam Pruszak, "O ziemiańskim świętowaniu", Wydawnictwo Naukowe PWN, Warszawa 2012.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski