Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Jak "Pasy" tracą bramki? Uwaga, jest nowy problem!

Redakcja
Mateusz Żytko (nr 5) ma pewne miejsce na środku obrony Cracovii Fot. Andrzej Banaś
Mateusz Żytko (nr 5) ma pewne miejsce na środku obrony Cracovii Fot. Andrzej Banaś
ANALIZA. Po koszmarnym występie w Ostródzie Cracovia ma na koncie już 22 stracone bramki w tym sezonie pierwszoligowym.

Mateusz Żytko (nr 5) ma pewne miejsce na środku obrony Cracovii Fot. Andrzej Banaś

22 bramki - to wystarczający materiał do analizy tego, jak rywale trafiają do siatki "Pasów". I trzeba przyznać, że robią to w sposób wszechstronny.

Pięć goli krakowianie stracili po stałych fragmentach gry: jednego z rzutu karnego, dwa po dośrodkowaniach z kornerów i trzy po centrach z rzutów wolnych.

Ponadto do utraty trzech bramek dopuścili, pozwalając przeciwnikowi na swobodne rozegranie piłki po wznowieniu gry z rzutu wolnego (vide Polonia Bytom) lub z autu (mecz z Miedzią Legnica i sobotni gol Stomilu na 0:3). W pierwszym przypadku rywalowi wystarczyły dwa podania, by rozmontować obronę Cracovii, w drugim jedno, a w trzecim dwa (nie licząc wyrzutu zza linii bocznej).

W ogóle na 17 goli straconych przez Cracovię "z gry", aż 13 padło dzięki temu, że rywal wykorzystywał jak najprostsze środki w dotarciu pod bramkę "Pasów". Należy przez to rozumieć jak najszybszy atak przeciwnika po przejęciu piłki, po krótkim rozegraniu stałego fragmentu gry lub po wznowieniu z "piątki". Pięciokrotnie wystarczyły do tego zaledwie dwa podania, czterokrotnie trzy zagrania, jedna sytuacja wymagała czterech podań, a Dolcan Ząbki rozerwał blok obronny Cracovii jednym podaniem. Dwukrotnie do siatki "Pasów" trafiali zawodnicy, którzy sami kilka chwil wcześniej przejęli piłkę (Dariusz Zjawiński z Dolcanu i Emil Drozdowicz z Termaliki Bruk-Betu Nieciecza).

Cracovia też potrafi być skuteczna dzięki szybkiemu atakowi. Po maksymalnie czterech podaniach od przejęcia piłki lub wznowienia gry sama zdobyła aż 12 z 23 swoich bramek "z gry".

W rundzie jesiennej do utraty aż 9 goli na 13 wszystkich straconych "z gry" Cracovia doprowadziła po stracie piłki przy konstruowaniu ataku pozycyjnego - co oznaczało braki w asekuracji podczas rozgrywania akcji, kiedy przed "linią piłki" było sześciu, siedmiu, a raz nawet ośmiu graczy "Pasów". Sześć razy golem kończyły się straty na połowie rywala, a trzykrotnie niefrasobliwość na swojej połowie. Ostatnim meczem, w którym ten element gry szwankował, było spotkanie z Olimpią Grudziądz i od tego czasu Cracovia w ten sposób bramek nie traci.

Wiosną w grze obronnej "Pasów" objawił się inny problem. Trzy z czterech bramek straconych po zimowej przerwie padło w bliźniaczy sposób. Z Arką w Gdyni i ze Stomilem przy golach na 0:1 i 0:2 w kluczowych momentach krakowianie przegrali tzw. "drugą piłkę" po walce w powietrzu w środku pola. W Gdyni i przy golu Stomilu na 1:0 miało to miejsce po wybiciu przez gospodarzy "piątek". Do tej pory w tym elemencie asekuracji w drugiej linii podopieczni Wojciecha Stawowego nie zawodzili, a teraz stanowi to dla nich duży problem.

8 bramek Cracovia straciła, kiedy rywal zdecydował się na atak jej lewą stroną. 5 goli padło po akcji przeciwnika środkiem boiska, a tylko 4 po ataku prawą flanką. Po dośrodkowaniach z lewego skrzydła "Pasów" rywal zdobył 5 bramek, a po centrach z drugiej flanki 2. W pozostałych przypadkach oskrzydlających ataków rywal z piłką przy nodze łamał akcję do środka lub sam ją skutecznie kończył.
Jeśli podzielić pole karne "Pasów" na trzy strefy, gdzie za środek przyjmiemy tzw. "światło bramki", to - nie licząc stałych fragmentów gry - 8 bramek padło po strzałach ze środka "16", 4 z prawej strony, a 3 z lewej. Tylko dwukrotnie Cracovia straciła gola po uderzeniach przeciwnika zza pola karnego. Uczynił to... głową Konrad Kaźmierczak z Łódzkiego Klubu Sportowego i Marcin Radzewicz z Arki Gdynia.

Najwięcej bramek Cracovia straciła w trzecim kwadransie gry (6 z 22), a najmniej, bo tylko 2, w pierwszym po przerwie. Podobnie jak w Ostródzie, dwa szybkie ciosy jeden po drugim w odstępie kilku minut przyjęła wcześniej też z ŁKS-em i Olimpią.

Jaki wpływ ma strata bramek na morale Cracovii? "Pasy" pięciokrotnie dały sobie wytrącić z rąk prowadzenie i choć trzy razy je odzyskały, ostatecznie zwyciężając, to dwukrotnie kosztowało to krakowian stratę dwóch punktów. Gorzej wygląda natomiast statystyka spotkań, w których Cracovia traci gola jako pierwsza. W tym sezonie podopieczni Wojciecha Stawowego musieli w lidze "gonić" wynik już 7 razy i za żadnym razem nie udało im się zwyciężyć (dwukrotnie zremisowali).

Nie jest to jednak bolączką tylko obecnej drużyny. Po raz ostatni "Pasom" udało się wygrać, kiedy jako pierwsi straciły bramkę, w meczu z GKS Bełchatów (3:2) 27 listopada 2011 roku.

Maciej Kmita, Ostróda

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski