Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Jak podróżować z kotem (1)

Barbara Matoga
Dobrze zamknięty transporter gwarantuje bezpieczną podróż naszego kota
Dobrze zamknięty transporter gwarantuje bezpieczną podróż naszego kota fot. Barbara Matoga
Porady. Troskliwy opiekun może zrezygnować z kupna wielu kocich gadżetów - miseczek, posłania, drapaka czy zabawek - i zastąpić je różnymi zamiennikami, ale transporterek jest naprawdę niezbędny.

Podobno są koty, które lubią podróżować. Jeśli to prawda - a osobiście z takim okazem się nie spotkałam - to stanowią wyjątek od reguły. Kot jest bowiem zwierzęciem terytorialnym i z zasady nie lubi zmieniać miejsca, a niektóre źle tolerują nawet niewielkie zmiany, takie jak przestawienie mebli.

Ale życie pisze różne scenariusze i czasem musimy zabrać naszego pupila na dłuższą lub krótszą wycieczkę. Warto więc wiedzieć, w jaki sposób zapewnić mu w takim przypadku bezpieczeństwo i jaki taki komfort, a także zminimalizować stres.

Podstawowa sprawą jest zaopatrzenie się w transporterek, dostosowany do wielkości kota. Na rynku wybór kocich przenosek jest ogromny, a ich ceny zaczynają się od kilkudziesięciu złotych. Troskliwy opiekun może zrezygnować z kupna wielu kocich gadżetów - miseczek, posłania, drapaka czy zabawek - i zastąpić je różnymi zamiennikami, ale transporterek jest naprawdę niezbędny. Kot przenoszony w zwykłej torbie nie tylko przeżywa dodatkowy stres, siedząc w ciemności i nie widząc otoczenia, ale na dodatek - odpowiednio zdeterminowany - może z powodzeniem próbować otworzyć torbę i z niej uciec.

Podobnie jest z kotem, przenoszonym po prostu na rękach - nawet przyzwyczajony do tego zwierzak może przestraszyć się nagłego hałasu, np. szczekającego psa i w panice zniknąć z oczu opiekuna. Toteż z przerażeniem oglądam czasem zadowolonych z siebie posiadaczy kotów, którzy dumnie paradują na ulicach ze zwierzakiem usadowionym na karku lub ramieniu.

Doświadczeni kociarze radzą, by transporter w domu był dla kota cały czas dostępny. W ten sposób przyzwyczaja się on do jego widoku. Jeśli na co dzień jest schowany, to jego wyciąganie z szafy czy pawlacza może być sygnałem, że szykuje się niechciana wycieczka i należy schować się w najmniej dostępnym kącie. A wyciąganie przestraszonego kota z takiego miejsca do przyjemności nie należy.

Najczęstsze - i przeważnie najkrótsze - wyprawy z kotem, to wizyty u weterynarza. Tu nie potrzebne są jakieś specjalne przygotowania, poza wyścieleniem podłogi transporterka miękkim kocykiem, lub - jeśli naszemu zwierzakowi zdarza się ze strachu po drodze załatwić - specjalnym podkładem, który można kupić w aptece.

Natomiast dłuższe wycieczki wymagają pewnej logistyki, w zależności od środka lokomocji i czasu trwania podróży. Oczywiście w każdym przypadku podstawą jest posiadanie transporterka. Przewożenie w samochodzie kota bez tego zabezpieczenia, nawet, jeśli zwierzak jest spokojny i do podróży przyzwyczajony, niesie za sobą ogromne ryzyko, zarówno dla niego, jak i dla pozostałych pasażerów pojazdu.

Na przykład podczas ostrego hamowania lub nagłego skrętu znajdujący się na siedzeniu kot może wpaść na szybę i pokaleczyć się potłuczonym szkłem, lub nawet wylecieć przez wybite okno. Z kolei kierowca może znaleźć się w niebezpieczeństwie, gdy przestraszony z jakiegoś powodu pupil skoczy mu nagle na plecy, pomagając sobie pazurkami w utrzymaniu równowagi... Dlatego widok kota, rozłożonego na tylnej półce samochodu i obserwującego mijany krajobraz powinien - zamiast podziwu - budzić jedynie wątpliwości co do poczucia odpowiedzialności właściciela zwierzaka.

Są koty, które w czasie podróży wymiotują lub załatwiają się pod siebie. Przed kilkugodzinną jazdą samochodem lub pociągiem nie należy ich więc karmić. Warto natomiast mieć ze sobą wodę, którą w czasie postoju można kotu podać, oraz choćby prowizoryczną kuwetę, jeśli nasz zwierzak nie jest przyzwyczajony do załatwiania swoich potrzeb na zewnątrz. Oczywiście wypuszczanie kota z przenoski podczas takich postojów musi być połączone z zachowaniem szczególnych środków ostrożności; musi on być ubrany w szeleczki i trzymany na smyczy.

[email protected]

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski