Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Jak prezydent zapisze się w historii

Grzegorz Skowron
Grzegorz Skowron
Zwolennicy Jacka Majchrowskiego powinni teraz zabiegać nie o to, jak zrobić z niego drugiego Juliusza Leo, ale martwić się tym, czy nie zostanie odwołany.

Prezydent Jacek Majchrowski przeszedł już do historii. Nie z powodu referendum w sprawie jego odwołania. Właśnie został najdłużej urzędującym gospodarzem miasta. Pobił dotychczasowego rekordzistę Juliusza Leo. Temu ostatniemu miasto właśnie będzie stawiać pomnik. Czy tak samo doceni kiedyś obecnego prezydenta?

I tu mam trochę wątpliwości. Nie żebym podważał dorobek 14-letnich rządów prof. Majchrowskiego. Generalnie trzeba je ocenić na plus, ale chyba nawet jego zwolennicy mieliby poważne problemy z wyliczeniem jego sukcesów. Owszem to za jego kadencji powstała hala widowiskowo-sportowa i centrum kongresowe, ale obie te inwestycje nie są jego pomysłem. Odziedziczył go po poprzednikach i je zrealizował, wcale nie tak szybko. Nowe linie tramwajowe i trasy? Też wyznaczono je zanim Jacek Majchrowski zagościł w najważniejszym gabinecie w Pałacu Wielopolskich.

Na początku swoich rządów prof. Majchrowski miał świetny pomysł, by wybudować jeden miejski stadion, a nie przebudowywać dwóch. Uległ presji polityko-kibiców, którzy uznali, że dwa kluby piłkarskie nie mogą korzystać z jednej murawy. Prezydent przegrał także batalię o zimowe igrzyska, trochę na własne życzenie. Zaangażował się w starania o tę imprezę, potem niespodziewanie zainicjował referendum w tej sprawie, w którym krakowianie powiedzieli: „nie”.

Trudno więc jednoznacznie określić obecnego prezydenta jako człowieka wielkiego sukcesu. Z jednej strony miasto działa sprawnie (znam wielu takich, dla których to stwierdzenie jest nieprawdziwe), ale czy to powód do stawiania pomników? Z drugiej strony zdarzały się wpadki (np. personalne), ale czy to z kolei powód do kwestionowania całego dorobku? Kiedy dotarło do mnie, że właśnie Jacek Majchrowski stał się najdłużej miłościwie nam panującym prezydentem w historii Krakowa, dotarło do mnie, dlaczego nie tak dawno jego zwolennicy rzucili pomysł przyłączenia do Krakowa sąsiednich gmin. Juliuszowi Leo chcemy postawić pomnik (i słusznie) za zrealizowanie idei Wielkiego Krakowa. Dziś to dla nas jest niewyobrażalne, że Podgórze czy Zwierzyniec były poza granicami miasta. Czy za 100 lat tak samo trudne do uwierzenia będzie to, że Zabierzów miał własnego wójta?

Zwolennicy Jacka Majchrowskiego powinni teraz zabiegać nie o to, jak zrobić z niego drugiego Juliusza Leo, ale martwić się tym, czy przypadkiem nie zapisze się w historii jako prezydent odwołany przez mieszkańców w referendum. To, że się ono odbędzie jest coraz bardziej praw- dopodobne (Łukasz Gibała i jego Logiczna Alternatywa mają wymaganą liczbę podpisów), a jego wynik dziś jest nie do przewidzenia. Przypomnę, że gdy po raz pierwszy padł pomysł na referendum w sprawie igrzysk, nie dawano żadnych szans przeciwnikom tej imprezy na jej zablokowanie. Na razie nic nie wskazuje, by krakowianie tłumnie poszli do urn i powiedzieli „nie” prezydentowi Majchrowskiemu, ale do jesieni sytuacja może się diametralnie zmienić.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski