Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Jak przetrwać upały

Redakcja
Fot. Theta
Fot. Theta
Gdy temperatura w cieniu sięga 30 stopni, a w powietrzu nie czuć choćby lekkiego wiaterku, nawet osoby w pełni sił i zdrowia mają kłopoty z normalnym funkcjonowaniem - stają się ospałe, pozbawione energii, trudno im nie tylko się skoncentrować, ale nawet swobodnie oddychać. A co dopiero mają mówić ludzie w podeszłym wieku, schorowani, cierpiący na nadciśnienie czy choroby serca, dla których upały są szczególnie niebezpieczne.

Fot. Theta

Najlepiej zmienić swój rytm dnia, sposób odżywiania się i ubierania

Niestety, wszystko wskazuje na to, że klimat na dobre się nam ociepla i trzeba się powoli pogodzić z tym, iż letnie fale obezwładniającego upału będą do nas docierać prawie co roku. Meteorolodzy wręcz ostrzegają, że w ciągu najbliższego dwudziestolecia mogą się one stać normą. Skoro więc środkowa Europa zaczyna temperaturami przypominać południową, pora wziąć przykład z mieszkańców tamtych rejonów i dostosować do takiej aury swój rytm dnia, sposób odżywiania się i ubierania.
Wprawdzie większość osób pracujących nie może sobie u nas pozwolić na sjestę w najgorętszych godzinach dnia, ale nic nie stoi na przeszkodzie, aby korzystali z niej będący już na emeryturze czy rencie. W porze południowej kto tylko może - powinien pozostać w domu, najlepiej z zamkniętymi i zasłoniętymi oknami oraz z włączonym wentylatorem (można też przywrócić do łask stary wachlarz), rezygnując w miarę możliwości z wysiłku fizycznego. Pamiętajmy, że w starszym wieku organizm znacznie wolniej schładza się poprzez pocenie, co może nawet doprowadzić do niewydolności serca. Europejscy eksperci od ochrony zdrowia uprzedzają, że - jeśli nie dostosujemy swych zachowań do zmian klimatu - fale upałów mogą zabijać tysiące ludzi rocznie.
Pora, w której słońce najmocniej grzeje, to godziny od 11 do 15. Jeśli tylko mamy możliwość, najlepiej tak zaplanować dzień, aby wtedy pozostać w domu. Chyba że mamy pecha mieszkać np. na ostatnim piętrze mocno nagrzewającego się bloku z wielkiej płyty, a nie dysponujemy żadnym wentylatorem. Wtedy lepiej poszukać ochłody gdzie indziej, np. u rodziny czy znajomych w starej kamienicy o grubych murach lub choćby na ławeczce w... klimatyzowanym centrum handlowym.
A jeśli już musimy o tej porze wyjść na zewnątrz, to w lekkim stroju, np. z przewiewnej bawełny w jasnym kolorze. Nawet gdyby z tego powodu miała ucierpieć nasza elegancja - zrezygnujmy z ubrań w ciemnych barwach, zwłaszcza z włókien sztucznych, a także z solidnych butów, przedkładając nad nie przewiewne, szmaciane lub skórzane sandały. Aby ustrzec się udaru cieplnego bądź słonecznego, trzeba też pamiętać o nakryciu głowy - najlepiej słomkowym kapeluszu. I nie musi to być wcale robione na zamówienie dzieło znanej modystki, kosztujące kilkaset złotych. W sklepach galanteryjnych można obecnie za 50 - 70 zł dostać gotowe, całkiem ładne, letnie kapelusze, a jeszcze tańsze, bo w granicach 15 - 25 zł, na niektórych placach targowych czy choćby w przejściu podziemnym przed krakowskim Dworcem Głównym. Kapelusz może zastąpić chroniąca przed promieniami słonecznymi parasolka. W letnim rynsztunku nie może też zabraknąć okularów słonecznych i to nie od ulicznego sprzedawcy, lecz najlepiej z zakładu optycznego, gdyż wtedy ma się pewność, że ciemne szkła rzeczywiście mają filtr pochłaniający promieniowanie ultrafioletowe.
Mając do pokonania w upalny dzień większą odległość, starajmy się - idąc ulicą - wybierać jej zacienioną stronę; tym samym kierujmy się, wybierając miejsce (o ile, oczywiście, jest wybór) w autobusie, pociągu czy nawet tramwaju. W cieniu powinny zdecydowanie pozostawać osoby zażywające leki zwiększające wrażliwość skóry na słońce. Należą do nich m.in.: preparaty z dziurawca czy arcydzięgiela, niektóre sulfonamidy, środki przeciwcukrzycowe, stosowane w leczeniu schorzeń układu krążenia (jak choćby propranolol), część antybiotyków, leki hormonalne, przeciwzapalne (nawet ibuprom), obniżające poziom cholesterolu, moczopędne i wiele innych. Jeśli - mimo ich zażywania - ktoś z różnych przyczyn musi przebywać na słońcu, to w nakryciu głowy, ubraniu z długim rękawem, a nawet w rękawiczkach. W przeciwnym razie po zażyciu leku i choćby krótkiej "kąpieli słonecznej" grozi mu ostry stan zapalny skóry z obrzękiem i pokrzywką czy nawet bąblami. Mogą też pojawić się trudne potem do zlikwidowania ciemne bądź - przeciwnie - białe plamy na skórze.
O ile w upał najlepiej zrezygnować z makijażu - dać skórze oddychać bez pudru, fluidu, szminki, różu itp. - to nie można zapomnieć o kremach do opalania z wysokim filtrem (co najmniej nr 30), którymi trzeba posmarować wszystkie odsłonięte części ciała i to nie w ostatniej chwili, lecz pół godziny przed wystawieniem się na słońce, bo dopiero po takim czasie zaczynają one działać, chroniąc przed szkodliwymi promieniami UV. Jeśli mamy przebywać na słońcu dłużej, warto posmarować kremem całe ciało, gdyż ubrania bynajmniej nie zatrzymują całego szkodliwego promieniowania ultrafioletowego (cienka bawełna - tylko 50 proc.).
Zgrzane, spocone ciało warto jak najczęściej schładzać ledwo letnim (nie lodowatym!) prysznicem czy choćby mokrą gąbką. Wewnętrznie zaś - dostarczać mu dużej ilości chłodnych płynów: wody mineralnej niegazowanej, soków owocowych, herbatek ziołowych czy owocowych, soku pomidorowego (uzupełnia niedobór traconego wraz z potem potasu). Podczas upałów lepiej unikać kawy i alkoholu. Niestety, większość ludzi starszych pije zdecydowanie za mało, czego powodem jest zwykle chęć uniknięcia - i tak zbyt częstych w tym wieku - wizyt w toalecie. W okresie wysokich temperatur jednak należy pić co najmniej dwa litry płynów dziennie. Można sobie też pozwolić na użycie do potraw dodatkowej szczypty soli, czy nawet dwóch, aby wyrównać jej niedobór w organizmie, spowodowany poceniem się. Poza tym lepiej jednak przejść na dietę lekkostrawną i zamiast solidnego, gorącego obiadu wybrać np. jogurt i owoce, a jeśli już na ciepło - ziemniaki z pomidorem i kefirem.
Co jeszcze można zrobić w upał? Zdecydowanie zwolnić obroty i cierpliwie czekać na ochłodzenie. Bo kiedyś w końcu przyjść musi.
(WES)

W razie udaru

Trzeba się liczyć z tym, że - mimo zachowania ostrożności - ktoś może poczuć się źle. Nie należy lekceważyć takich objawów, jak: poczerwienienie lub szybkie zblednięcie twarzy, połączone z gorączką i obfitymi potami, a niekiedy także dreszczami, nudnościami, ogólnym osłabieniem, "mroczkami" przed oczami. Są to bowiem objawy udaru.
Osobę chorą trzeba przenieść w chłodne i zaciemnione miejsce, poluzować jej ubranie (jeśli ciasne - zdjąć). W przypadku zblednięcia położyć z głową niżej od tułowia, a w razie poczerwienienia twarzy - w pozycji półleżącej. Na głowę i klatkę piersiową położyć chłodne okłady. Ciało schładzać aż do obniżenia temperatury chorego poniżej 38 stopni. Podawać do picia małymi porcjami chłodną wodę z solą. Jeśli stan chorego się szybko nie poprawi - trzeba wezwać lekarza.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski