Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Jak przygotować psa na rozłąkę z rodziną

Redakcja
Fot. Elżbieta Borek
Fot. Elżbieta Borek
W styczniu wybieramy się całą rodziną na narty w Alpy. Naszą radość zakłóca perspektywa zostawienia gdzieś na ten czas naszego psa. Dla Nero, który ma dwa lata, będzie to pierwsza tak długa rozłąka z rodziną. Czy będzie ją bardzo przeżywał? Czy nie wpadnie w depresję? I gdzie najlepiej go zostawić? Jak się pożegnać, żeby cierpiał najmniej? - pyta zaniepokojona właścicielka psa.

Fot. Elżbieta Borek

Radzi ANDRZEJ KŁOSIŃSKI, behawiorysta zwierzęcy DipCABT (Coape) NOCN, psycholog:

Oczywiście, że pies pozostawiony pod opieką obcych czuje się porzucony. Utrata kontaktu z właścicielem, do którego pies jest bardzo przywiązany to dla zwierzęcia wielka przykrość. Na ile wielka? To zależy od treningu i obycia. To sytuacja jak z małym dzieckiem: jeśli dziecko stale zostaje pod opieką ciotek, babć czy opiekunek, jest do tego przyzwyczajone. Jeśli cały czas przebywa z mamą, pozostawienie go pod opieką obcych może stać się przeżyciem traumatycznym. Tak samo jest z psem - jeśli wciąż przebywał z właścicielem, rozstanie może być dla niego bardzo stresujące.

Psa można i trzeba przygotować na rozłąkę. Należy zacząć oczywiście od znalezienia miejsca, gdzie chcemy go umieścić. Dziś są różne możliwości. Poza znajomymi, sąsiadami, rodziną są też hotele albo profesjonalni opiekunowie, czyli petsitterzy, którzy zajmują się zwierzętami zawodowo. Oczywiście podstawowym warunkiem jest zaprzyjaźnienie takich osób z psem i psa z nimi. Warto np. pójść na wspólny spacer. Słowem - dać psu czas na to, żeby oswoił się z opiekunem. Przed dłuższym wyjazdem warto zrobić próbę generalną - zostawić zwierzaka na popołudnie albo na noc z opiekunem i sprawdzić, jak się zachowuje.

Z psem należy żegnać się bez okazywania specjalnych uczuć. Trzeba pamiętać, że rozbudzenie w zwierzęciu bardzo przyjemnych emocji, związanych z obecnością właściciela i z pieszczotami, a następnie zamknięcie mu drzwi przed nosem jest dla niego czymś bardzo nieprzyjemnym. Długie pożegnania bardziej potrzebne są właścicielowi niż psu. Trzeba żegnać się z psem w taki sposób, jakby wychodziło się do samochodu po zapomnianą rzecz. Tak jest zdecydowanie lepiej.

Oczywiście zdarzają się psy, które mają zaburzenia separacyjne - cierpią za każdym razem, gdy dochodzi do rozłąki z właścicielem, np. kiedy właściciel wychodzi z domu do pracy. Są to cięższe przypadki zaburzeń zachowania i wtedy trzeba sięgnąć po pomoc behawiorysty, bo to nie jest normalne. Zwykle u podłoża takiego zachowania leży zbyt głęboka relacja z opiekunem, oparta na całkowitej zależności. Pies traci poczucie bezpieczeństwa, gdy traci kontakt z opiekunem.

Lęk separacyjny, który przeżywają młode psy w stadzie w momencie oddzielenia ich od matki czy starszych osobników jest zupełnie normalny. Chroni młode wilki czy psy żyjące dziko przed zagubieniem się; nie oddalają się od stada, dzięki czemu mają większą szansę nie stać się ofiarami drapieżnika. Z wielu powodów taki lęk może się jednak utrwalić.

Psa trzeba przygotowywać do nieuchronnych rozstań już od pierwszych dni pobytu w domu. Oczywiście małego szczeniaka nie możemy od razu zostawić samotnie na kilka godzin. Ale już w okresie wczesnego szczenięctwa należy zostawiać go w osobnym pokoju np. po posiłku, kiedy śpi. Takie krótkie okresy odosobnienia uczą go, że nie dzieje się nic strasznego, kiedy jest sam i traci kontakt z opiekunem. Stopniowo należy wydłużać ten czas.
Wychodząc z domu do pracy, nie żegnamy się z psem, jakbyśmy opuszczali go na zawsze. Jeśli pies nie chce się pogodzić z naszym wyjściem i wyje, warto odczekać za drzwiami do momentu, aż się uspokoi. Wtedy wrócić, pogłaskać go i zachowywać się naturalnie - bez zbędnego okazywania radości czy innych emocji. Szybko zorientuje się, że nasze wyjście to nic strasznego. Jeśli jednak pies po naszym wyjściu ciągle szczeka i wyje, wracamy i karzemy go - nie biciem, tylko obojętnością. Stopniowo zrozumie, o co chodzi.

Trzeba pamiętać, że szczeniak, zanim zostanie w domu sam, musi mieć zaspokojone wszystkie potrzeby, zwłaszcza potrzeby związane z aktywnością. Taki mały pies to wulkan energii. Potrzebuje aktywności, zajęć, zabaw, biegania, gonienia za piłką, pieszczot. W ten sposób rozładowuje i spala nadmiar energii.

Jeśli pies wykazuje szczególny niepokój, kiedy wychodzimy i jest bardzo podniecony, gdy wracamy lub kiedy dzieje się coś niepokojącego, gdy nas nie ma - niszczy przedmioty, wyje, szczeka, zanieczyszcza mieszkanie - wtedy niezbędna jest pomoc behawiorysty. Najważniejsze jest znalezienie przyczyn, a więc rzetelna diagnoza. Zachowanie rzadko kiedy daje się wyjaśnić w prosty sposób. Zawsze wpływa na nie kilka czynników - zarówno ze strony otoczenia, jak i cech wewnętrznych psa.

Czy pies może cierpieć na depresję? Zdecydowanie tak. Oczywiście nie jest to depresja w ludzkim rozumieniu. Kiedy jednak widać gołym okiem, że jest apatyczny, mniej aktywny, wygląda na smutnego, a taki stan utrzymuje się dłużej, najprawdopodobniej jest to psia depresja. Jeśli przyczyny nie są organiczne - bo pies jest zdrowy - ani nie dostaje leków, które tak mogą na niego wpływać, może chodzić o przewlekły stres. Nieobecność właściciela także może być przyczyną stresu, a w konsekwencji - depresji. Większość psów jednak dobrze znosi opiekę zewnętrzną obcych ludzi.

Jeśli zdecydujecie się Państwo na umieszczenie psa w hotelu, warto pamiętać, że tam przyjmowane są psy zdrowe, z aktualnymi szczepieniami przeciwko chorobom zakaźnym - nie tylko wściekliźnie. Nie są natomiast przyjmowane zwierzęta bardzo agresywne.

ELŻBIETA BOREK

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski