Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Jak przyrodnik dyskutuje z polonistą

Redakcja
Coraz częściej uczelnie budują swoje kampusy na obrzeżach miasta Fot. Andrzej Banaś
Coraz częściej uczelnie budują swoje kampusy na obrzeżach miasta Fot. Andrzej Banaś
Przyszłość Krakowa leży w wykorzystaniu potencjału intelektualnego miasta. Konieczna jest lepsza wymiana myśli między uczonymi i studentami, reprezentującymi różne dziedziny wiedzy. Brakuje miejsca, w którym mogłyby się odbywać międzynarodowe konferencje dla kilku tysięcy uczestników. Dlatego tak oczekiwaną inwestycją jest budowa Centrum Kongresowego.

Coraz częściej uczelnie budują swoje kampusy na obrzeżach miasta Fot. Andrzej Banaś

Mówi nam prof. JERZY VETULANI

Dla mnie ideałem miasta akademickiego, w którym pracowałem przez rok, jest Cambridge. Niewielkie - w porównaniu z Krakowem - nastawione na produkcję wiedzy na najwyższym poziomie i dużą liczbę absolwentów, którzy jednak nie są trzymani na miejscu, ale wypuszczani w świat. Profesorowie, którzy tworzą stałą kadrę, mimo że należą do różnych college'ów, spotykają się ze sobą, jedzą wspólnie posiłki, bywają razem. To sprzyja naukowej integracji. Uniwersytet wpływa także na rozwój miasta, wiele powstających przedsiębiorstw wyrasta z uniwersytetu.

Oczywiście, Kraków jest o wiele rozleglejszym miastem, co utrudnia komunikację. Poszczególne uczelnie budują swoje kampusy na obrzeżach, gdzie "wyprowadzają się" matematycy, przyrodnicy, chemicy, studenci medycyny czy farmacji. W centrum zostają humaniści, którzy wprawdzie podtrzymują ton naukowy, ale moim zdaniem najwięcej ciekawych rzeczy, rodzi się podczas dyskusji humanisty z przyrodnikiem.

Bardzo spodobał mi się pomysł byłego rektora AGH Ryszarda Tadeusiewicza, który zaproponował utworzenie kolejki gondolowej łączącej miasteczko uniwersyteckie z uczelnią. Takie rozwiązanie nie tylko nie obciąża ruchu w mieście, jest ekonomiczne, ale umożliwia oglądanie miasta z zupełnie innej perspektywy. A może w ogóle pomyśleć o systemie kolejek linowych jako uzupełnienie komunikacji miejskiej?

W Krakowie potrzebą chwili jest też powołanie międzyuczelnianego ośrodka, który zajmowałby się integracją środowisk naukowych, centrum z salami klubowymi, kawiarnią, salą teatralno-kinową, koncertową itp.

Atrakcyjność turystyczno-intelektualna miasta pozwala postawić na rozwój turystyki naukowej, która jest niezwykle opłacalna. Dla przykładu do Amsterdamu na kongres naukowy przyjeżdża kilka tysięcy uczestników i każdy z nich, powiedzmy, uiszcza opłatę około 500 dolarów. Do tego dochodzą zyski z bazy hotelowej, cateringu, zwiedzanie miasta. Kraków także mógłby czerpać profity z takich wydarzeń.Wielką szansą dla Krakowa są studenci zagraniczni, którzy przyjeżdżają z bogatych krajów skuszeni atrakcyjnością miasta, wysokim poziomem kształcenia i stosunkowo niskimi kosztami nauki. Druga grupa to biedniejsi sąsiedzi, którzy w wyniku systemu stypendiów i ulg mogą zdobywać wykształcenie, ale także wiedzę o Polsce, a po ukończeniu studiów stawać sie ambasadorami Krakowa. Wiem, że zagraniczni studenci mogą jednak początkowo mieć problem z odnalezieniem się w Krakowie. Studenci amerykańscy, dla których prowadzę zajęcia, otrzymują bezpłatne wejściówki do Pałacu Sztuki z zafoliowanym zdjęciem, swoim imieniem i nazwiskiem. To miły gest, o którym będą pamiętać po powrocie.

Potrzebne jest też utworzenie międzynarodowego klubu studenckiego, niekoniecznie opartego tylko na dyskotece, ale też organizującego studenckie sesje dyskusyjne w językach obcych.Najlepszym przykładem, co daje wprowadzenie do Krakowa dobrego cudzoziemca, jest Norman Davies, który nazwał Polskę "sercem Europy" i jako taką opisał.
A może pomyśleć o nagrodzie imienia Normana Daviesa dla cudzoziemców, którzy swoją działalnością intelektualną rozsławiają nasze miasto?

Wysłuchała

Paulina Polak

Prof. JERZY VETULANI

prof. nauk przyrodniczych, psychofarmakolog, neurobiolog, biochemik, członek Polskiej Akademii Nauk i Polskiej Akademii Umiejętności, doctor honoris causa Śląskiego Uniwersytetu Medycznego i Uniwersytetu Medycznego w Łodzi. Autor kilkuset prac badawczych o międzynarodowym zasięgu. Jeden z najczęściej cytowanych naukowców, autor bloga "Piękno neurobiologii".

KOMENTUJĄ DLA KRONIKI

ADAM ZAGÓRNY, student AGH

Kraków w bardzo małym stopniu wykorzystuje potencjał, który tkwi w całej rzeszy magistrów i inżynierów, absolwentów kilkunastu uczelni w mieście. Aby przyciagnąć najlepszych adeptów wiedzy, potrzebny jest sygnał, że w tym mieście jest szansa na znalezienie pracy. Bardzo ważna jest zatem rozbudowa stref gospodarczych i przyciąganie zagranicznych firm. To wspólne wyzwanie dla władz uczelni i władz miasta. Myślę, że w Krakowie brakuje takiego dialogu.

Wydaje mi się też, że nasze miasto akademickie jest słabo promowane, zwłaszcza za granicą, jako nowoczesne centrum nauki z wielkimi tradycjami. Co z tego, że będziemy mieć Centrum Kongresowe, skoro przez kilka lat będzie trzeba walczyć o to, żeby je zapełnić. Już teraz warto więc sygnalizować w świecie, że Kraków jest atrakcyjnym miastem, także dla naukowców.

MAŁGORZATA STOLARSKA, absolwentka Uniwersytetu Jagiellońskiego

Coraz więcej studentów i absolwentów uczelni krakowskich wyjeżdża do pracy za granicę w celach naukowych lub żeby tam wykonywać swój zawód. Wielu z nich zdobywa wysokie stanowiska i kontynuuje karierę w renomowanych ośrodkach naukowych. Moim zdaniem mogą pełnić też funkcję emisariuszy, którzy zacieśnią miedzynarodową współpracę. Chodzi tu nie tylko o wymianę doświadczeń i wiedzy, ale też o korzyści finansowe w postaci dofinansowania wspólnych badań i projektów.

TOMASZ PALUCH, student Uniwersytetu Ekonomicznego

W uniwersyteckim mieście pęd do zdobywania wiedzy mają nie tylko młodzi ludzie, ale też seniorzy, którzy zapisują się na Uniwersytet Trzeciego Wieku, albo uczniowie, których rodzice przyprowadzają na Uniwersytet Dziecięcy. Tak można zbudować nowy potencjał intelektualny i zarobić na popularyzacji nauki.

(PP)

PROBLEMY DO ROZWIĄZANIA

Jak polepszyć komunikację między naukowcami?

W Krakowie potrzebą chwili jest powołanie międzuczelnianego ośrodka, który zajmowałby się integracją środowisk naukowych, centrum z salami klubowymi, kawiarnią, salą teatralno-kinową, koncertową... Oczekiwaną inwestycją jest także Centrum Kongresowe. Atrakcyjnym rozwiązaniem i uzupełnieniem komunikacji miejskiej wydaje się również również kolejka gondolowa, która mogłaby zostać poprowadzona z Miasteczka Studenckiego na uczelnie.

Potencjał jest, brakuje bazy

500 dolarów kosztuje średnio udział w kilkudniowej konferencji naukowej w Amsterdamie, na którą przyjeżdża kilka tysięcy uczestników z całego świata. To tylko część wydatków, które ponoszą, bo trzeba doliczyć również inne zyski dla miasta.

Przyjazdy są często dofinasowane przez ośrodki badawcze, wysyłające swoich naukowców. Do tego dochodzą jeszcze koszty noclegu w hotelu, gastronomii, imprez kulturalnych, zwiedzania miasta i innych atrakcji. Kraków ma wielki potencjał naukowy, historyczny i kulturowy. Brakuje mu jednak bardziej skutecznej promocji i bazy do przeprowadzania spotkań w tak licznym gronie.

Dzisiaj po godz. 14 na antenie Radia Kraków - dyskusja o przyszłości naszego miasta

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski